Konstytucja na licytacji WOŚP
Wystartowała licytacja egzemplarza Konstytucji, który Wielka Orkiestra Świątecznej Powodzi otrzymała od Bronisława Komorowskiego.
Jest to egzemplarz Konstytucji, na którym po jednej z debat wyborczych Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński złożyli podpisy pod hasłem "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza". To zlepek haseł wyborczych obu kandydatów na prezydenta.
Początkowo egzemplarz Konstytucji miał być licytowany wczoraj, podczas akcji WOŚP "Stop Powodziom". Jednak organizator zbiórki pieniędzy Jerzy Owsiak postanowił zorganizować licytację po wyborach.
Unikatowy egzemplarz Konstytucji Rzeczpospolitej można kupić na serwisie Allegro. Pieniądze zostaną przekazane na zakup sprzętu dla strażaków potrzebnego do podjęcia szybkich działań na zagrożonych terenach przed skutkami powodzi. Chodzi między innymi o pompy, agregaty prądotwórcze, łodzie i nosze ratunkowe.
Licytacja zakończy się 15 lipca.
http://www.rp.pl/artykul/17,503814.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Śliska sprawa z tą licytacją
Z dr. Markiem Dobrowolskim, konstytucjonalistą z Katedry
Prawa Konstytucyjnego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła
II, rozmawia Paulina Jarosińska
Dzisiaj ma się odbyć zorganizowana z inicjatywy Jerzego Owsiaka
zbiórka pieniędzy dla powodzian, na której zlicytowany zostanie
egzemplarz Konstytucji. Czy może to spowodować zakłócenie ciszy
wyborczej?
- Jest to egzemplarz podpisany przez dwóch kandydatów. Jeśli pozostanie
to inicjatywą polegającą tylko i wyłącznie na zlicytowaniu tego
materiału, to zakłócenie ciszy wyborczej nie nastąpi. Jeśli natomiast
okaże się, że nastąpi prezentacja jednego z kandydatów, tzn. inicjatora
tej licytacji, jeśli doszłoby do przedstawiania programu wyborczego, do
wypowiedzi na temat kandydata, to wtedy sytuacja przestaje być
jednoznaczna i może to oznaczać poważne zakłócenie ciszy wyborczej. W
pierwszym wypadku nie ma wątpliwości, że cisza nie zostanie naruszona
(lub że nie będzie to element kampanii wyborczej jednego z kandydatów),
natomiast w drugim wypadku mogą pojawić się zastrzeżenia.
Egzemplarz przeznaczony na licytację nie jest ulotką wyborczą, więc
nie musi zawierać podpisu komitetu wyborczego. Gdyby jednak w czasie
ciszy wyborczej takie ulotki się ukazały, oznaczałoby to agitację?
- Wszelka agitacja w trakcie ciszy wyborczej jest zabroniona. Natomiast
sama licytacja to delikatna materia i jest też kwestią dobrego smaku jej
organizatorów, aby granice nie zostały przekroczone. Każde następne
zdanie odnoszące się do tej inicjatywy, wprowadzające jakiś kontekst,
jakiś element preferowania konkretnego kandydata, może już oznaczać
zakłócenie ciszy. Jeśli druk czy działanie zawiera jakikolwiek wymiar
agitacji, jest to krok do postawienia zarzutu o naruszeniu ustawy o
wyborze prezydenta.
Czy kandydat może uczestniczyć w zgromadzeniach publicznych?
- Do tej pory było tak, że w mediach pokazywano tylko samo pójście
kandydata na wybory i to absolutnie nie podpada pod zakaz zakłócania
ciszy wyborczej. Sama upubliczniona czynność oddawania głosu nie jest
takim zakłóceniem. Gdyby jednak kandydat brał udział w jakimś
zgromadzeniu publicznym, to takie działanie byłoby poważnym zakłóceniem
ciszy. Jest to bezwzględnie zabronione. Sytuacja wyglądałaby tak, że o
jednym kandydacie by się mówiło, a o drugim nie. Byłoby to niezgodne z
prawem i mogłoby zaważyć na wyniku wyborów. Byłby to element kampanii
wyborczej, co jawnie zakłócałoby ciszę wyborczą. Naruszałoby to również
elementarną sprawiedliwość.
Co dokładnie mówi ustawa o wyborze prezydenta na temat ciszy
wyborczej, jeśli chodzi o samych kandydatów?
- Na 24 godziny przed wyborami kandydaci nie mogą brać udziału w
kampanii wyborczej. Jeśli aktywność kandydata byłaby działalnością
kampanijną w czasie ciszy wyborczej, oznaczałoby to, że została poważnie
naruszona ustawa o wyborze prezydenta. To jest jedna z dwóch przesłanek
prowadzących do stwierdzenia nieważności wyborów prezydenta.
O czym mówi druga?
- Druga mówi o wpływie naruszenia ustawy na wynik wyborów. Tu należy
przypomnieć kazus z wyborów z 1995 roku. Wtedy sąd musiał ocenić
prawdopodobieństwo wpływu naruszenia ustawy na wynik wyborów. Teraz musi
wykazać związek przyczynowy między naruszeniem a wynikiem wyborów. Przy
czym termin "wynik wyborów", w moim przekonaniu, oznacza kolejność
miejsc, jakie zajęli kandydaci, a nie liczbę głosów. Trzeba by było w
takim wypadku wykazać, że kandydat, który w głosowaniu zajął drugie
miejsce, wygrałby, gdyby sztab wyborczy jego konkurenta nie naruszył
ustawy.
Ewentualne powtórzenie wyborów jest trudną drogą?
- Powtórzenie wyborów jest sytuacją wyjątkową i niezwykle trudno do niej
doprowadzić. W pierwszym etapie na podstawie wspomnianych przesłanek
Sąd Najwyższy podejmuje uchwałę o nieważności wyborów, a następnie
przeprowadza się ponowne wybory zgodnie z kalendarzem określonym w
Konstytucji. Obiektywna trudność polega więc na wykazaniu wspomnianego
związku przyczynowego między naruszeniem ustawy a wynikiem wyborów. Po
zmianach przeprowadzonych w ustawie o wyborze prezydenta po 1995 r.
zasady orzekania o nieważności wyborów uległy zaostrzeniu. Nie ma już
mowy o prawdopodobieństwie wpływu naruszenia ustawy na wynik wyborów,
ale o konieczności wystąpienia ścisłego związku między tymi zdarzeniami.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=105937
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl