arcybiskup nie skierował sprawy do prokuratury, głównie chodziło o to, żeby sprawa nie nabrała rozgłosu prasowego

avatar użytkownika Maryla
B. kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego, główny oskarżony w aferze finansowej w wydawnictwie archidiecezji gdańskiej Stella Maris, przyznał się do zarzucanych mu przestępstw.

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się kolejna rozprawa w procesie głównych oskarżonych w aferze finansowej w wydawnictwie archidiecezji gdańskiej Stella Maris.

 

Wraz z 60-letnim, b. kapelanem abp. Gocłowskiego Z.B. na ławie oskarżonych zasiadają jeszcze cztery osoby, w tym: b. dyrektor Stella Maris T.W. i dwóch właścicieli firm konsultingowych, jeden z nich jest b. pracownikiem PRL-owskiej cenzury - J.B. oraz K.K. (sąd pozwolił jedynie na podawanie inicjałów oskarżonych).

 

W prokuraturze ksiądz Z.B. zeznał m.in., że za wielomilionowe długi Stella Maris odpowiada jego b. dyrektor, współoskarżony T.W. - Każde spotkanie z W. jest dla mnie przykre, bo to jego zachowanie sprowadziło na mnie te kłopoty - mówił duchowny.

Oskarżony ksiądz zeznał też w prokuraturze, że na temat trudnej sytuacji finansowej wielokrotnie rozmawiał z abp. Gocłowskim.

- Namawiałem wszystkich, aby sprawę oddać do prokuratury, decyzję w tym zakresie podjął abp Gocłowski - on był tu decydentem. Za namową doradców arcybiskup nie skierował sprawy do prokuratury, głównie chodziło o to, żeby sprawa nie nabrała rozgłosu prasowego - mówił w prokuraturze b. kapelan metropolity gdańskiego.

 

Gdańsk: ksiądz przyznał się ws. afery Stella Maris

 

Za i przeciw

 

Pożegnanie z Gdańskiem
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Koteusz

1. > Marylu: "żeby sprawa nie nabrała rozgłosu prasowego"

To nie chciał chwalić się swoimi dokonaniami? Taki skromny bardzo człowiek. :) pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

2. Gocłowski

Przez takie drani i komuchów w sutannach jak Gocłowski polski kościół gnije dziś od środka że aż kogoś religijnego komu leży na sercu dobro polskiego kościoła po prostu szlag trafia. Jak to możliwe że polski kościół nie dał się zniszczyć w PRL a pozwolił żeby po 89 rządzili nim sowieccy agenci poprzebierani za biskupów.
avatar użytkownika Maryla

3. Jak to możliwe że polski kościół nie dał się zniszczyć w PRL

Kosciół to ludzie. W PRL zyli jeszcze ci, wychowani w II RP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Koteuszu

ta skromność abp Gocłowskiego wprost poraża

szczególnie w TVN 24, jak mu daja mikrofon.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

5. Gocłowski

Nie ma obawy nikt towarzysza Gocłowskiego nie będzie pytał o te kompromitujące go zeznania. Zresztą o jego ważnej roli w układzie gdańskim wiedzą wszyscy od lat. Ale to nie jakiś tam ks. Rydzyk. To jest biskup rządowy, ważny element koalicji walterowcy-PO-Wybiórcza-PSL-WSI. Jego nikt nie ruszy i nikt tej sprawy nie nagłośni. Nie to co "kolejnej wpadki PiS" które niezmiennie znajdują się w czołówkach serwisów "informacyjnych".
avatar użytkownika Pelargonia

6. Kosciół to ludzie. W PRL zyli jeszcze ci, wychowani w II RP.

Trzeba pamiętac o tym, że Kościół był kolebką Solidarności. Bo żadna inna organizacja nie skupiala tylu ludzi, co Kościół. A Solidarność tworzyło głównie pokolenie powojenne wychowane już w PRL. Tak jak kapelan Solidarności ks.Jerzy Popiełuszko. To fakt, że pokolenie Solidarności swoje patriotyczne wychowanie zawdzięcza swoim rodzicom, którzy pamiętali jeszcze II RP. Panią Mariannę Popiełuszko miałam okazję poznać osobiście. Ileż w tej kobiecie energii! I jaki głęboki patriotyzm. Recytowała mi takie piękne wiersze o Ojczyźnie. Ksiądz Popiełuszko to wspaniała i niezapomniana postać. A kiedy oglądam w TVN24 abpa Gocłowskiego nachodzą mnie myśli o schizmie w Kościele. Mam w nosie takich "biskupów". Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz