O elektoracie Platformy Obywatelskiej

avatar użytkownika elig

   Link do notki: [link] elektoracie platformy obywatelskiej...

 

  Link do notki: http://emerytka.salon24.pl/198040,o-elektoracie-platformy-obywatelskiej

O elektoracie Platformy Obywatelskiej Dziesięć dni temu napisałam notkę p.t. "Tylko idiota daje się dwa razy ugryźć przez tę samą żmiję" /TUTAJ/ w której stwierdziłam: 'Propaganda zwolenników PiS często przedstawia obecnie ludzi Platformy Obywatelskiej jako coś w rodzaju sił okupacyjnych, dziką bandę niewiadomo skąd, która napadła spokojny kraj i łupi go bez litości" Dowodziłam następnie, iż obraz taki jest z gruntu fałszywy, a partia ta jest wytworem naszego społeczeństwa, w którym jest silnie zakorzeniona. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich zdecydowanie to potwierdziły. Zarówno teraz, jak i w 2007 roku kandydaci PO uzyskali ok. 41% głosów. Jakie wnioski można z tego wyciągnąć? Aleksander Ścios utrzymuje, że ludzie ci zostali trwale zaprogramowani przez media, wpajające im nienawiść do "kaczyzmu" i nie na co liczyć na to, że kiedykolwiek zmienią zdanie. Inni nie próbują nawet analizować sytuacji, ograniczając się do rytualnych wyzwisk typu "lemingi" i "bezmózgowcy". Ci ostatni robią oczywiście więcej szkody niż pożytku, gdyż jasne jest, iż obrzucanie ludzi obelgami nie sprzyja przekonaniu kogokolwiek do naszych racji. Bardziej rozsądne jest podejście Ściosa, gdyż 10 dni które zostały do końca kampanii wyborczej, to zbyt niewiele czasu, by dałoby się kogoś "nawrócić". Dziwi jednak to, że ten dziennikarz, podobnie jak inni prawicowi publicyści odmawia ludziom prawa do zmiany poglądów. Jak ktoś nieopatrznie, powiedzmy 40 lat temu zapisał się do PZPR, to dla nich zawsze będzie już "komuchem". co by potem nie robił. Jak ktoś raz głosował na PO to na resztę życia został "lemingiem" i t.p. Nie jest to słuszne podejście. Wystarczy tu przypomnieć znane powiedzenie "Kto w młodości nie był socjalistą, ten nie ma serca, a kto na starość nie został konserwatystą, ten nie ma rozumu." Ja sama w jednych wyborach głosowałam na Solidarność Pracy /Bugaja/, w innych na UPR, a w końcu przyłączyłam się do "źelaznego elektoratu" PiS. Od ściany do ściany i na środek :))) Wróćmy jednak do wyborców PO. Dlaczego zagłosowali oni na Komorowskiego? Muszą przecież widzieć , że PO nie wywiązała sie z żadnych swoich obietnic? Sądzę , iż dzieje się tak dlatego, bo Kaczyński i PiS nie są dla nich liczącą się alternatywą. Ugrupowanie to nie zdołało się przebić do opinii publicznej z żadną modernizacyjną inicjatywą i programem przybliżenia Polski do poziomu głównych centrów cywilizacji zachodniej. Elektorat Platformy Obywatelskiej wie już w głębi duszy, że nadzieje pokładane w niej były złudne. Uważają oni jednak, iż lepsze są iluzje niż nic. Inną rzeczą, która drogo kosztuje PiS, jest nadmierny rygoryzm moralny w sprawach drobnych. Te wszystkie zakazy picia piwa i palenia w miejscach publicznych, te kampanie w sprawie zakazu handlu w niedzielę przyprawiaja PiS-owi gębę "sztywniaka" psującego zabawę innym. Cenę za to płaci się w wyborach. Jak słusznie zauważył Ziemkiewicz, walka z korupcją cieszyła się dużą popularnością, gdy dotyczyła wielkich aferzystów. Gdy jednak doszło do spraw niewielkiej wagi, powszechnie uważanych za "zwyczajowe uprzejmości", to ludzie zaczęli się bać i część z nich wycofała swoje poparcie dla PiS. Należy sobie zdawać sprawę z tego, że wielu chce od polityków, by za bardzo nie przeszkadzali w codziennym życiu i właściwie niczego więcej się po nich nie spodziewają. Takie oczekiwania nawet PO jest w stanie spełnić. Radzę czytać lubczasopisma linkowane /TUTAJ/.

napisz pierwszy komentarz