Cóż to? jaki ptak powstał i roztacza pióra,
Zasłania wszystkich, okiem mię wyzywa;
Skrzydła ma czarne jak burzliwa chmura,
A szerokie i długie na kształt tęczy łuku.
I niebo całe zakrywa –
Adam Mickiewicz
Rosja czeka. Tak jak czekała w 1944 roku na przeciwległym brzegu Wisły. Czeka na to, co w jej mniemaniu musi nastąpić: porażkę Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i uzyskanie pełnej kontroli nad państwem przez Platformę Obywatelską. Wtedy będzie mogła wejść na gruzy polskiego romantyzmu, polityki historycznej, świadomości niepodległościowej. I zrobić z nami porządek.
Nie piszę tego jako publicysta polityczny. Piszę to jako poeta, którym od wielu dni targają prorocze sny. Zaczęły się miesiąc przed katastrofą smoleńską i trwają do dzisiaj. W tych snach dwugłowy orzeł (złowieszczy jak czarny kruk z trzeciej części „Dziadów”) krąży nad naszym krajem, ale nie może wylądować, dopóki silną pozycję polityczną zachowuje Jarosław Kaczyński.
W 2007 roku Jarosław Marek Rymkiewicz pisał: „Wszystko, co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre dla Polski. Podkreślam – wszystko. To zdanie obejmuje także jego błędy, jego pomyłki, jego niepowodzenia, jego nieudane przedsięwzięcia”. Wtedy wizja poety z Milanówka wydawała mi się przesadą. Dziś wiem już, że była realistyczna i nie miała nic wspólnego z kultem jednostki. Z jakichś względów bowiem Jarosław Kaczyński i jego poległy w Smoleńsku brat zostali przez Boga wyznaczeni do odegrania kluczowej roli w historii Polski. Nie zawdzięczają tego swoim talentom ani osiągnięciom, politycznej skuteczności ani szczególnemu patriotyzmowi. Po prostu – zostali wybrani, bo tak spodobało się Panu.
Od ponad dwóch miesięcy jesteśmy uczestnikami wielkiego, eschatologicznego spektaklu, którego pierwszą odsłoną była katastrofa smoleńska, drugą – dotkliwa egzystencjalnie, ale i oczyszczająca duchowo (co wyjdzie na jaw za jakiś czas) powódź. Teraz przed nami kolejne wyzwanie. Nie wiem, jaką rolę w tym eschatologicznym teatrze ma do odegrania Jarosław Kaczyński i podejrzewam, że on sam też tego nie wie. Co więcej, nie mam pojęcia, czy sprosta zadaniu. Zawierzam swojej wizji ze snów: dwugłowy orzeł nie może wylądować na polskiej ziemi, dopóki on jest w pobliżu.
Dla tych, którzy nie wierzą w sny, mam tylko jeden – za to rozstrzygający – argument polityczny: Jarosław Kaczyński to jedyny kandydat na prezydenta, który jest w stanie wygrać z popieranym przez Moskwę Bronisławem Komorowskim i zabezpieczyć polskie interesy w nieuniknionym konflikcie z Rosją. Dlatego trzeba odłożyć na bok swoje osobiste urazy i wątpliwości. Zbliżające się wybory prezydenckie to nie konkurs na najbardziej konsekwentnego prawicowca czy najgłębiej wierzącego chrześcijanina. Nie chodzi w nich o udowadnianie swojej wyższości nad zwolennikami alternatywnych koncepcji. To wezwanie do dokonania wyboru między Polską wolną a zniewoloną, silną a słabą, zdolną do wpływania na Europę a wewnętrznie rozbitą i skazaną na marginalizację.
Mieszkańcy „prawicowego gołębnika”, którzy kręcili dziobami po moim poprzednim tekście, pewnie się obrażą. Taką już mają naturę: siedzą na grzędzie i gruchają, że się ich wyśmiewa zamiast zabiegać o ich cenne głosy w drugiej turze. Zachowują się jak panny na wydaniu, które trzeba przekonywać komplementami, kwiatami i czekoladkami. A głosujcie sobie, na kogo chcecie! Dość akceptowania rozczulania się nad sobą, dość prowadzenia za rękę. Mnie wasze głosy do niczego nie są potrzebne. Potrzebne są wyłącznie Polsce i to wy musicie zdecydować, czy bierzecie za nią odpowiedzialność, czy nie. I pamiętajcie, że nawet jeśli w końcu przejrzycie na oczy, nikt nie będzie wam za to dziękował. Za głos na wolną Polskę się nie dziękuje, bo to nie żadna łaska. To nasz wspólny psi obowiązek.
2 komentarze
1. Hej, kto Polak...
Hej, kto Polak, na wybory!
Wspólna sprawa
Jedna Polska...
Zakopmy głęboko topory...
Jedna Polska
Zgoda, jedność
To zbuduje naszą świetność...
Tylko wtedy będzie sława...
Jak wybierzesz Jarosława...
Naród w zgodzie niech buduje...
A co z NIMI?
-Niech Pan Bóg się ulituje...
P.S. Myślę, że nie muszę wyjaśniać użytego słowa...NIMI...
Serd.Pzdr.
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
2. Myślę, że...
naszych Czytelników nie musimy już agitować. Od 10.04. przedstawiono tyle tekstów o PRAWDZIE, o PRAWDZIWEJ POLSCE, że pozwolę sobie wierzyć w Ich świadomość.
Zastanawiam się jak w ostatniej chwili dotrzeć do tych, którzy nas nie czytają z różnych względów.
Stąd moja prośba do naszych Drogich Czytelników. Nie bójmy się rozmawiać z rodziną, ze znajomymi o wszystkim co czujemy, o wszystkim, co na Forum Blogmedia 24 piszemy, o czym tu rozmawiamy. Może jeszcze w kimś obudzi się ŚWIADOMOŚĆ.... Każdy głos na wagę złota...:-}
Serd.Pzdr. Wszystkich
3maj-my się
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=