Marek Jurek dołączył do grona kandydatów na Prezydenta RP, którzy popierają akcję „Przypomnijmy o Rotmistrzu”. Tymczasem polskie media nie zauważyły Narodowego Dnia Pamięci. We środę, 16 czerwca, Parlament Europejski zdecyduje w Sprawie Pileckiego.

Uprzednio informowałem o tym, co o projekcie europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem sądzą Kornel Morawiecki, Jarosław Kaczyński, Andrzej Lepper i Grzegorz Napieralski. Wczoraj po powrocie z uroczystości w Auschwitz odczytałem odpowiedź piątego z kolei kandydata na Prezydenta RP, którego pytaliśmy o stosunek do najważniejszego z celów akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”)

 Od: Paweł Kwaśniak <pwk1974@gmail.com>
Data: 14 czerwca 2010 16:33
Temat: Re: Przypomnijmy o Rotmistrzu - pytanie do Kandydata na Prezydenta RP
Do: Michał Tyrpa <michal.tyrpa@gmail.com>

„Szanowny Panie,

W imieniu Pana Marszałka Marka Jurka pragnę poinformować o pełnym poparciu dla Państwa inicjatywy ustanowienia dnia 25 maja europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Pan Marek Jurek wielokrotnie dawał wyraz swojego ogromnego szacunku i czci dla postaci i bohaterstwa Rotmistrza Pileckiego, jako wzoru wierności Panu Bogu i Polsce.   

Jednocześnie pragnę przeprosić za tak duże opóźnienie w reakcji na Państwa prośbę. Było ono spowodowane kłopotami technicznymi i logistycznymi.

Jeszcze raz przepraszam.

Z wyrazami szacunku –

Paweł Kwaśniak

Rzecznik Sztabu Marka Jurka” 

Dziękuję za te słowa. Sądzę, że ucieszą one nie tylko wyborców Marka Jurka. Z odpowiedziami wymienionych wyżej kandydatów można się zapoznać w tekstach z 10 i 11 b.m.

Wczoraj w Oświęcimiu odbyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. W tym roku, w związku z okrągłą, 70. rocznicą założenia KL Auschwitz, miały one szczególnie uroczysty wymiar. Sprawę anonsowałem w niedzielnym tekście, wczesnym popołudniem link do materiału pt. „Narodowy Dzień Pamięci 14 czerwca” trafił do redakcji kilkudziesięciu mediów. Otrzymały go również biura prasowe naszych przedstawicieli w Parlamencie Europejskim, kuratorzy oświaty, marszałkowie województw, wojewodowie i instytucjonalni uczestnicy akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”. Informacja została umieszczona również w kilku portalach, w popularnych serwisach społecznościowych i komunikatorach, oraz m. in. w profilach gazet, jakie można znaleźć w serwisie Facebook.

Wspominam o tym, aby czytelnik zdał sobie sprawę, że mimo medialnej blokady (to z czym mamy do czynienia to przecież coś więcej, niż zwykłe lekceważenie), pewne treści i tak do opinii publicznej, pracowników oświaty, władz samorządowych i administracji oraz europosłów, docierają. Żadna z redakcji w Polsce nie może twierdzić, że o wczorajszym święcie nie wiedziała z wyprzedzeniem. I, naturalnie, nie tylko ode mnie. Ze swej strony zaproszenia rozsyłał organizator – Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich . Efekt?

W głównym wydaniu Wiadomości w telewizji publicznej zdawkowo wspomniano o 70. rocznicy pierwszego transportu z Tarnowa do KL Auschwitz. Ani słowa o tym, że 14 czerwca to nie tylko rocznica początku tragedii tysięcy Polaków, ale uchwalony przed paroma laty przez parlament Narodowy Dzień Pamięci! A czy fakt ów nie zobowiązuje ogólnopolskich mediów publicznych przynajmniej do odnotowania? Czy uroczystości pod Ścianą Śmierci obok Bloku 11 w KL Auschwitz nie powinny być przez TVP transmitowane na żywo? Czy żyjący świadkowie tamtych dni nie powinni być zaproszeni przez kilka anten do rozmów w studiu na żywo? Dlaczego ogólnopolska publiczna telewizja, tak wiele czasu poświęcająca 27 stycznia, programowo ignoruje święto 14 czerwca?

Próba odpowiedzi na powyższe kwestie każe zastanowić się, czy my, obywatele świadomi wagi Narodowego Dnia Pamięci 14 czerwca nie powinniśmy przemyśleć celowości opłacania abonamentu. Być może bowiem media publiczne są w istocie np. „pisowsko-eseldowskie”. Ale, na Boga, w jakim sensie są one jeszcze polskie!?

Podobne pytania można by postawić odnośnie mediów prywatnych. Szczególnie tych patriotycznych, a nawet katolickich. O apelu więźniów umieszczonym w nekrologach na łamach „Rzeczpospolitej” wspominałem ostatnio. Informacje o wczorajszym święcie otrzymały już w niedzielę wczesnym popołudniem także m. in. „Nasz Dziennik” i Radio Maryja. Tymczasem we wczorajszym wydaniu znajdujemy artykuł, rzec by można - nowego Archimedesa, pt. „Misja druha Witolda”. Tekst Piotra Szubarczyka to prawdziwe kuriozum i znakomita ilustracja aroganckiej postawy urzędników wobec społeczeństwa obywatelskiego. Z kilku powodów. Najważniejszym jest ignorancja, która doprawdy, ani historykowi, ani poważnej gazecie, nie przystoi. Referując fakty z życia rtm.Pileckiego, autor naszodziennikowego tekstu okrasza je aluzjami, które każą przypuszczać, że tylko przez skromność nie ogłosi Szubarczyk za chwilę, że Kolumb odkrył Amerykę, Sobieski zwyciężył pod Wiedniem, a za Katyń odpowiadają Sowieci... 

Mając w pamięci perfidne metody zwalczania przez IPN akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”), nie jestem oczywiście aż tak zaskoczony manipulacją pracownika tej instytucji (zainteresowanych szczegółami odsyłam między innymi do mego listu do prezesa IPN z 31.10.2008, odpowiedzi z 9.12.2008 oraz do pytań w moim liście z 12.12.2008 r. – wszystkie dostępne w części VII materiału pt. „Przypomnijmy o Rotmistrzu – to nasz obowiązek”, opublikowanego 24 stycznia 2009 r. na www.michaltyrpa.blogspot.com ).

Dziwię się natomiast, iż na łamach „Naszego Dziennika”, gazety, która - w odróżnieniu od innych – przemilczała list do J.Ś. Benedykta XVI z 17 września 2008 r., zawierający uzasadnienie i prośbę o rozważenie beatyfikacji Witolda Pileckiego, ukazuje się artykuł, którego autor sugeruje, iż bohaterski Rotmistrz świadomie dążył do świętości, a nawet działał jako narzędzie Opatrzności Bożej.. Cóż się stało! Czyżby redaktorska cenzura zaspała?

Na przyszłość apeluję do utrzymywanych z naszej kieszeni urzędników-historyków, aby zamiast jak Szubarczyk pleść dyrdymały o tym, jak w Europie, w Polsce i na świecie wygląda obecnie odbudowa pamięci o Ochotniku do Auschwitz, zechcieli zapoznać się z podstawowymi faktami na ten temat, a potem zaczęli pisać prawdę. By zarówno faktom, jak aktywnym w sferze narodowej pamięci obywatelom, okazali minimum szacunku. By za rok dostrzegli nie tylko rocznicę transportu więźniów z Tarnowa, ale i obchodzony 14 czerwca Narodowy Dzień Pamięci.

Obserwując żałosne próby zakłamywania, przemilczania i cenzurowania faktów związanych z akcją „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”) zastanawiam się jak długo jeszcze zamiast elementarnej rzetelności, ze strony dziennikarzy, urzędników, historyków będzie można się spodziewać zawiści, arogancji i manipulacji.

A na koniec ważna informacja dla uczestników naszej akcji. Jutro, 16 czerwca, Konferencja Przewodniczących Parlamentu Europejskiego ma rozstrzygać sprawę europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.