Fale powodziowe, jak dwie przegrane wyborcze PO.

Wielu pisarzy na salonie i nie tylko uważa, że w tym podkładaniu się kandydata PO na prezydenta istnieje jakaś strategia wyborcza.

A ja mam wrażenie, że PO nie czyta w ogóle nastrojów społecznych po smoleńskiej katastrofie. Im się nie mieści w głowie, że takie wartości jak przyzwoitość publiczna, morale, ideały patriotyczne w dzisiejszym czasie mogą odgrywać w nowoczesnym społeczeństwie jakąkolwiek rolę.

Ograniczyli uprwianie polityki do sterowania nastrojami społecznymi za pomocą kreowanych skandali, czarnego pru. Nie zauważyli, ze społeczeństwo po śmierci opluwanego przez ten rząd i jej partię oraz przyjacielskie media Prezydenta rozczytało strategie markeringową PO i jej cynizm.

Sęk w tym, że oni albo o tym nie wiedzą albo nie dopuszczają tego do swojej swiadomości. Albo jest jeszcze jedna możliwość, nie mają na to broni i muszą przegrać.

Powtarzając śpiewkę o brzydkim Kaczyńskim potwierdzają tylko, ze mord Katyński jest im na rękę i są z tego zadowoleni.

Dzięki temu, przyzwoici Polacy wiedzą, że ten rząd i ten kandydat na prezydenta trzyma z Kremlem a nie ze swoim społeczeństwem, które domaga się sprawiedliwości i postawy męża stanu od czołowych polityków.
A politycy PO pokazują zgoła coś innego. Indolencja, partyjne gierki i nieporadność.. .

Najpierw Komorowski a potem Platforma zatonie - tak jak najpierw mieliśmy jedną falę powodziową a zaraz za nią nadeszła taka sama i zalała te same tereny jeszcze raz, nawet więcej.

Dwie fale to dwie spektakularne przegrane PO.

Oni obsuwają się z każdym dniem w oczach Polaków. Od momentu katastrofy Smoleńskiej kompromitują się każdego dnia i nie ma końca tych kompromitacji. To oznacza, ze są w chaosie: Rosjanie z nimi pogrywają  - co ich kompromituje w oczach społecznych. Grają Palikotem - tak jak przed śmiercią Prezydenta. Próbują budować strategię jak w 2007 roku ale to już śmierdzące zbuki, które zaczynają już brzydko pachnieć nawet elektoratowi PO.

PO zostaje samo jak niegrzeczne, zapłakane dziecko w piaskownicy które spostrzegło się, że nikogo już nie bawią "oryginalne i nieprzyzwoite" żarty.

Jestem przekonany, że po Smoleńsku Polska nie jest już taka sama. My nie jesteśmy już tacy sami, dlatego nas oburza to, czym PO nas raczyło przez kilka ostatnich lat.

Oni się nie zmienili ani na jotę - są tacy sami jak dawniej. To my się zmieniliśmy i to nas zaczyna uwierać to, co PO wyprawia z Polską.

Dwie powodzie jak wie kampanie wyborcze: prezydencka i parlamentarna w której PO spłynie i stanie się partią marginalną,  porównywalną do partii Leppera.