Czy Kaczyński wraca do dawnej retoryki?
Anonim, pon., 07/06/2010 - 08:10
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - o tej prostej, ale zazwyczaj niezwykle skutecznej regule prowadzenia dyskursu publicznego chyba zapomniał w miniony weekend Jarosław Kaczyński.
Jego ostre ataki na rząd, związane z klęską powodzi - niezależnie od ich merytorycznej wartości - pokazały opinii publicznej dawną twarz prezesa Prawa i Sprawiedliwości, co wytknęli mu natychmiast jego wszyscy, jakże przecież liczni wrogowie polityczni oraz nieżyczliwi dziennikarze i publicyści.
Trudno odmówić im racji, ponieważ emocjonalne wypowiedzi Kaczyńskiego zupełnie nie pasowały do mozolnie i konsekwentnie budowanego przezeń w ostatnich tygodniach nowego wizerunku: spokojnego, wyzbytego wszelkiej agresji męża stanu. Co więcej, był w nich bardziej sobą, niż w poprzednich, bardzo stonowanych, delikatnych i łagodnych wobec przeciwników sformułowaniach, gestach oraz zachowaniach. Widać było, że znakomicie poczuł się w tej praktykowanej od lat i powszechnie znanej ogółowi Polaków formie uprawiania polityki.
Obawiam się, że powrót do starego stylu nie przyniesie mu jednak sukcesów w postaci dodatkowych głosów, bo przecież cała Platforma Obywatelska, a także sztaby wyborcze innych kandydatów na prezydenta tylko na to właśnie z utęsknieniem czekały: aby prezes PiS zaczął się wreszcie zachowywać w taki sposób, jaki od niego oczekiwały. Dopóki nie wracał do niego, były zdezorientowane i bezbronne w swych z góry poczynionych przygotowaniach do kampanii prezydenckiej. Teraz poczuły przypływ politycznego wiatru w partyjne żagle i już zaczęły przekonywać społeczeństwo, że zadeklarowana oraz starannie utrzymywana po 10 kwietnia przez lidera opozycji zmiana jego osobowości była z gruntu nieszczera.
Czy był to jednostkowy wyskok, czy też Kaczyński postanowił równie nieoczekiwanie jak radykalnie zmienić metodę walki o najwyższy urząd w państwie, powracając do starych, dobrze znanych swym wrogom środków politycznej walki, na które mają oni z dawien dawna opracowane formy skutecznego kontrataku oraz obrzydzania go rodakom w mediach?
Najbliższe dni przyniosą odpowiedź na powyższe pytanie, a sondaże wskażą, czy jest to słuszna decyzja. Jest jeszcze czas, aby wycofać się z niej, chociaż - jeśli był to niecelny strzał - trochę przysłowiowego mleka już się rozlało, zwłaszcza że w sprawach powodzi Polacy oczekują od polityków nie wzajemnych oskarżeń, ale wspólnego działania dla łagodzenia jej skutków.
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. Myślę, że za ten tekst,
dostanie Pan pochwałę od swojej krajanki, Rudeckiej- Kalinowskiej. Gratulacje!
jerry
2. Myślę że z tymi z PO inaczej
Myślę że z tymi z PO inaczej się nie da postępować... Jak można zachować spokój gdy ludzi zalewa po raz drugi woda... a Komor opowiada ze z cała przyjemnością wizytuje tereny powodziowe ... gdyby facet miał takt nie gadałby takich głupot co to za przyjemność patrzeć na tragedie tysięcy ludzi którzy tracą dorobek całego życia ... tu nałeży się natychmiastowa pomoc...
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
3. Chodzi o modyfikację
budżetu wyłącznie dla dobra powodzian. Tego nie mówi się łagodnie w stylu ciamciaramcia w reakcji na słowa premiera: nie ogłosimy stanu klęski żywiołowej
chociaż mamy klęskę!
Prezes nie ma się zmieniać w ciepłe kluchy, a tam gdzie potrzebna jest stanowczość,
chcę ją usłyszeć.
PS Ten tekst, to niecelny strzał w JK
basket
4. nasłuchaja sie mediów
a później piszą byle co.
Gdyby Kaczyński zmienił sie w Komorowskiego, to po co na Niego głosować?
Kukiełek na druciku mamy "po kokardki".
Sowiniec woli, żeby Kaczyński był bardziej podobny do Piłsudskiego, czy Gierka?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Czy ten tekst pisał Sowiniec?
Że też piana i PR zalewa oczy nawet (zdawałoby się) normalnym :(
Oczekują od J.K., żeby DURNIA z siebie robił?
Selka
6. @ Sowiniec
* Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - o tej prostej, ale zazwyczaj niezwykle skutecznej regule prowadzenia dyskursu publicznego chyba zapomniał w miniony weekend Jarosław Kaczyński.*
Hmm..... jednym slowem w Polsce polityk opozycji powinien byc niemową, wowczas *dyskurs* polityczny bylby na poziomie sowieckiej taktyki : ciszej jedziesz , dalej zajedziesz?
Tyle, ze to raczej chyba *monolog* polityczny jednej, uprzywilejowanej strony, czyli powtorka z PRL-u.
Pan tak ze wszytskimi sie potulnie zgadza, ze az trudno zrozumiec, dlaczego akurat
Kuklinski stal sie przedmiotem panskich zainteresowan i aktywnosci publicznej.
7. @
- nie wytrzymałam, napyskowałam Sowińcowi na S24. (Tracę cierpliwość dla pożytecznych.......)
Selka
8. @ Selka
Obawiam sie, ze on sie tym specjalnie nie przejmie i nie wyciagnie zadnych wnioskow - to przeciez ewidentny zadaniowiec, zdalnie sterowany:)
Prosze sobie przypomniec jego *agresywna akcje* z pewnymi ludzmi zwiazanymi z GW,
nakierowana na toyaha.
9. Jak to mówią na niego?
Bingo Sowiniec?
jerry