O wojnie polsko - polskiej pełnej miłości - sprzed lat 5 reminiscencja (Brat Horhe)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Janusz Palikot z rozbrajającą szczerością przeprosił dziś u Moniki Olejnik za sprawę Jaruckiej i zdecydowaną winę jaką PO ponosi za tę aferę. Przypomnijmy chodzi o intrygę służb i Miodowicza, która w efekcie wyeliminowała ówczesnego lidera sondaży w walce o prezydenturę 2005 Włodzimierza Cimoszewicza. Dzięki temu lewica została bez poważnego kandydata (przypomnijmy, iż na arenie został SLDowski dysydent Borowski), a Donald Tusk mógł zagospodarować część lewicowego elektoratu i zostać liderem sondaży z przewagą, jaką dziś ma Bronisław Komorowski nad Kaczyńskim, z tym, że Donald pojedynkował się z Lechem, a Bronek z Jarosławem.
Wyznanie Palikota zbiegło się z buńczuczuczną wypowiedzią kandydata Komorowskiego na temat białej flagi prezesa PiS i poddania się IV RP, która to rzekomo wywołała wojnę polsko – polską. A przecież nawet małe dzieci od Bałtyku po samiuśkie Tatry wiedzą, że nienawistny PiS i prezes Jarosław wywołali tę wojnę, o czym nie omieszkał wspomnieć marszałek Wpadka.
Czymże miała się charakteryzować ta pierwsza agresja. To definiują politycy PO. Wykorzystanie wszystkiego co tylko wlezie w łapy do zniszczenia – wyeliminowania przeciwnika z gry.
I cóż nam wychodzi. Ano, zapomniany, bo i ukrywany skrzętnie (któż wie, gdzie ów Kostek teraz się znajduje) Konstanty Miodowicz poszedł po bandzie i zlikwidował głównego konkurenta torującego drogę do drugiej tury kandydatowi PO za pomocą najhaniebniejszych prowokacji przy użyciu służb specjalnych. Dziadek z Wermahtu i lodówka ze znikającymi produktami, czy kot Sylwester to przy tym świństwie, które w rzeczywistości dało polsko – polskiej wojnie broń to pikuś.
Ale przecież wszystkie dzieci wiedzą, że wojnę wywołał Jarosław Kaczyński i zgodnie z wpisami wikipedii dobrze, że się z niej wycofał.
KYRIE ELEISON!
http://fronda.pl/brat_horhe/blog/o_wojnie_polsko_polskiej_pelnej_milosci_sprzed_lat_5_reminiscencja
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz