Przykłady hipokryzji PO, Komorowskiego i mediów (Filip Stankiewicz)
Co robią media po słowach reżysera Andrzeja Wajdy o wojnie domowej i pomocy w niej „przyjaciół z TVN”? Wolą na pierwszy plan wybijać wypowiedzi "wesołego staruszka", ministra Bartoszewskiego. Pisaliśmy wczoraj o prezentacji komitetu honorowego kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Inne media w relacjach skrzętnie ukrywały wypowiedź Wajdy. Wypowiedź tę pokazała chyba tylko TVP.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tvn_odcina_sie_od_wajdy_polityka
http://www.youtube.com/watch?v=WPexUKYOnxw&feature=player_embedded
Kampanii wyborczej na wałach przeciwpowodziowych nie pochwalam - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" kandydat na prezydenta, szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak. Według niego obecność VIP-ów w najgroźniejszych miejscach nie jest pożądana, bo odwraca uwagę ratowników. - Decydenci powinni w takiej sytuacji zajmować się koordynacją i wsparciem, a nie pokazywaniem się na miejscu zagrożenia. Jeśli wał przesiąka, to żaden VIP go nie uszczelni.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Pawlak-nie-pochwalam-kampanii-na-walach-przeciwpowodziowych,wid,12309893,wiadomosc_prasa.html
Ludwik Dorn: z Komorowskim coś złego stało się w latach 90. W latach 70., to był zupełnie inny człowiek. Jego ukształtowało środowisko Unii Demokratycznej i on ma ten elitarno - pogardliwy stosunek do instytucji państwa jak i społeczeństwa. Wpadki Komorowskiego, jak ta wypowiedź, że woda ma to do siebie, że się zbiera i potem spływa dyskwalifikują go jako kandydata na prezydenta. Władysław Bartoszewski i Andrzej Wajda to są już starsi panowie mocno rozhisteryzowani, a ich mocno dojrzały wiek wiąże się z utratą kontroli nad słowami. Pod względem politycznym to jest zarzut do pana Komorowskiego i Tuska, że nie zdystansowali się do tego napadu histerii i agresji przez starszych rozhisteryzowanych panów. Marek Belka to nie jest dobry kandydat na szefa NBP. Nie chciałbym żeby polski Bank Centralny był oddziałem nieformalnego bytu jakim jest pewien układ interesów międzynarodowej finansjery. Niech pan marszałek Komorowski prześledzi działalność pana Marka Belki w Iraku. Był tam od czerwca do października 2003 szefem koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej. Od listopada 2003 do kwietnia 2004 był dyrektorem ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych w Iraku, odpowiedzialnym za reformę walutową, stworzenie nowego systemu bankowego i nadzór nad gospodarką. Postawmy pytanie co Polska z tego miała. Nic. A firmy innych krajów – i owszem. To jest kluczowe pytanie. Ponadto z ręki amerykańskiej takie funkcje w Iraku mógł otrzymać tylko ktoś kto cieszy się najwyższym zaufaniem. Takim zaufaniem nie obdarza się za darmo. Wolałbym, żeby szefem NBP został jednak ktoś do kogo nasi amerykańscy przyjaciele mają mniejsze zaufanie.
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/to-dyskwalifikuje-komorowskiego-jako-kandydata-na-,1,3233210,aktualnosc.html
Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta na motto swojej kampanii wybrał hasło: “Zgoda buduje”. Ale czy oznacza to, że marszałek Bronisław Komorowski naprawdę się zmienił? Czy hasło wyborcze kandydata PO ma wskazywać, że Komorowski chce zerwać z tym wszystkim, co kojarzy się nam z polityką Platformy ostatnich trzech lat? Z ciągłymi afrontami wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Kpinami w stylu “jaka wizyta, taki zamach”? Z agresywnymi wystąpieniami z kampanii 2007 roku, gdy Bronisław Komorowski głosił, że politycy PiS gardzą ludźmi? Czy oznacza to, że Platforma Obywatelska wyrzeka się brutalnych prowokacji Janusza Palikota i agresywnego języka Stefana Niesiołowskiego? Czy rezygnuje z logiki wojny z opozycją, którą zadeklarował Donald Tusk po wybuchu – niewyjaśnionej do dziś – afery hazardowej? Powinniśmy mieć nadzieję, iż wyborcze motto Komorowskiego to poważna deklaracja, że marszałek z całą tą wojenną i agresywną retoryką swojej partii zrywa i wybiera drogę zgody. Jeśli jednak Polacy mają przesłaniu prezydenckiego kandydata Platformy zaufać, jeśli mają uwierzyć, że zmiana jest trwała, to samo hasło nie wystarczy. Należy oczekiwać teraz, że Bronisław Komorowski jednoznacznie odetnie się od Andrzeja Wajdy, dla którego kampania wyborcza to wojna domowa. Że wyraźnie zdystansuje się od ostatnich wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego i jasno zadeklaruje, że żaden – nawet najbardziej godny – życiorys nie usprawiedliwia obrażania rywali. Że odżegna się od Janusza Palikota, który – mimo obietnic sprzed paru dni – znów ubliża przeciwnikom politycznym Platformy.
http://blog.rp.pl/semka/2010/05/20/czy-powinnismy-wierzyc-komorowskiemu
Sztab kandydata Komorowskiego postanowił swoje ciepłe kluchy utwardzić i czyni to z podziwu godną konsekwencją, a gdy na drodze do wyrazistego image’u napotyka tenże sztab granicę śmieszności, to pokonuje ją ułańską szarżą. Miły, sympatyczny, wąsaty pan poszedł więc w odstawkę. Przybył supermaczo, który przed niczym się nie cofnie. A to pieprznym żartem rzuci, a to wiejską dziołchę w stroju ludowym obtańcuje, a to Dunki, którym się we łbie przewraca i służą w armii, pieszczotliwie kaszalotami nazwie. A jak, baby do garów, dziczyznę oprawiać! Pan Bronisław Maria herbu Korczak, grzecznościowo tytułowany hrabią, zwierzęta bowiem lubi, ale tylko dobrze oprawione. Co prawda ostatnio zarówno rodzina, jak i Schetyna sugerują, by na dziczyznę raczej z lunety spoglądał, na co marszałek godzi się niechętnie. Wzrok ma wszak niezły, ale co tam, luneta też się nada. Byle do sztucera ją dobrze przytwierdzić. O ile sztab 61-letniego Kaczyńskiego odmładza go, pokazując z dzieciarnią, o tyle trzy lata młodszego Komorowskiego trzeba na gwałt postarzyć. Patyny nadać mu mają wizyty w muzeach. Po trzy dziennie. Z pobieżnych rachub wynika, że marszałkowi do zwiedzenia zostało już tylko muzeum kolejnictwa i dymarki. Ale to w Góry Świętokrzyskie trzeba dymać, nie wiadomo, czy się okazja nadarzy. Tym bardziej że najlepszy skansen miał pod ręką. W Łazienkach.
http://blog.rp.pl/mazurek/2010/05/20/ipod-i-sztucer
Bronisław Komorowski na konferencji prasowej w dość kuriozalny sposób pocieszył powodzian: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa.” Do rzeki głównej? W Krakowie już się cieszymy na samą myśl o tym. Bo tu wciąż nam za mało wody. Zostawmy jednak tę wpadkę i przejdźmy do kolejnej: dotyczącej tego, co każdy polityk znać powinien. Czyli konstytucji. Dziennikarze zapytali Komorowskiego, czy z związku z powodzią nie trzeba będzie ogłosić stanu wyjątkowego i w związku z tym przełożyć wyborów prezydenckich (konstytucja mówi, że nie może być wyborów w ciągu 90 dni od ustania stanu wyjątkowego). A Bronek na to: „Jeżeli będzie trzeba wprowadzić stan wyjątkowy, to na jakimś terenie, nie na terenie całego kraju i na pewno nie na długi okres.” W związku z tym nie ma groźby odwołania czerwcowych wyborów prezydenckich, dowodził dalej kandydat. I pogrążał się, coraz bardziej się pogrążał. Bo konstytucjonaliści mają na ten temat inne zdanie. Czyżby w Wikipedii pisali o tym zbyt niejasno?
http://www.pardon.pl/artykul/11580/powodziowa_wpadka_bronka_nie_zna_konstytucji
Opinie wyborców o gafie Komorowskiego. - Widać, że nie jesteś z Poznania, Krakowa albo ze Szkocji, Donaldzie, skoro zrobiłeś taki wielki i wspaniały dar. Sugestia była jasna - poznaniak, krakowianin czy Szkot, a więc dusigrosze wyśmiewani w licznych kawałach, nigdy nie podarowaliby tak wartościowej rzeczy. Bronisław Komorowski kilka chwil po wpadce z szalikiem zorientował się, że popełnił gafę i próbował ratować sytuację, ale chyba tylko pogorszył sprawę. Pytany, czy chciał zarzucić skąpstwo mieszkańcom Wielkopolski i Małopolski, odparł, że gest kogoś z Poznania lub Krakowa byłby dwa lub nawet trzy razy cenniejszy. Te słowa wielu odczytało jednak jako sugestię, że hojność poznaniaka lub krakowianina jest tym bardziej nieprawdopodobna.
http://www.polskatimes.pl/fakty/260558,za-zart-komorowskiego-o-sknerach-poznaniacy-i-krakowianie,id,t.html
Nie można lekceważyć krakowiaków, poznaniaków, kaszalotów, kaczystów, Pospieszalskich, bandytów spod znaku NSZZ, frondziarzy i innych reakcyjnych kreatur. Wróg ma wiele twarzy, ale jeden cel: zgasić Słońce Peru i zamienić naszą ojczyznę w wieczny ciemnogród. Ministerstwo Prawdy o ludziach manifestujących swój patriotyzm pod Pałacem Prezydenckim.
http://www.youtube.com/watch?v=mDOAjWYnPKo
Przemyska kuria upomina Andrzeja Wajdę. – Takie słowa nie zostały wypowiedziane przez żadnego Biskupa przemyskiego i jako nieprawdziwe naruszają ich dobre imię - pisze kanclerz Kurii Metropolitalnej w Przemyślu w odpowiedzi na szkalujące uwagi Andrzeja Wajdy, które padły na wiecu wyborczym kandydata PO. - Kuria Metropolitalna w Przemyślu wyraża protest wobec niezgodnej z prawdą insynuacji wypowiedzianej w dniu 16 maja 2010 r. przez Członka Komitetu Honorowego Kandydata PO na Prezydenta RP, a wyemitowanej przez stacje telewizyjne i powielonej przez portale internetowe, jakoby Biskup przemyski miał powiedzieć, iż żałuje, „że w Katyniu nie spadł samolot rządowy, ale 7 kwietnia” – napisał w oświadczeniu ks. Bartosz Rajnowski, Kanclerz Kurii. – Takie słowa nie zostały wypowiedziane przez żadnego Biskupa przemyskiego i jako nieprawdziwe naruszają ich dobre imię.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/przemyska_kuria_upomina_andrzeja_wajde
Trudno nie ulec wrażeniu, że dopóki na czele IPN stał Janusz Kurtyka (a zaprzyjaźniony z Platformą Lech Wałęsa głosił, że każdy dzień rządów tego prezesa w IPN to dla niego dyshonor), dopóty politycy PO działali w pośpiechu. Gdy jednak uznali, że IPN “został wzięty”, na szybkim powołaniu nowego szefa przestało im zależeć. I można podejrzewać, że nie zostanie on wybrany do końca roku. Bo niby dlaczego profesorowie wyższych uczelni, którzy w większości nie kryli niechęci do lustracji, mają teraz z zapałem wybierać szefa IPN? Do tej nowej, wychłodzonej atmosfery wokół IPN doskonale pasuje werdykt Sądu Najwyższego, który orzekł, że instytut nie może ścigać większości zbrodni komunistycznych, bo te już się przedawniły.
http://blog.rp.pl/semka/2010/05/26/ipn-w-platformerskim-czysccu
Minister Sikorski sugeruje winę generała Błasika. W odpowiedzi na wywiad szefa MSZ w TOK FM poseł PiS Mariusz Kamiński odpowiedział: - Sugestie i aluzje ministra Sikorskiego o zachowaniu gen. Błasika w kabinie pilotów to draństwo! Na podstawie strzępów informacji, bez żadnych dowodów oczernia się wybitnego dowódcę i przyzwoitego człowieka, który nie może się już sam bronić - napisał na mikroblogu Kamiński.
http://www.tvn24.pl/12690,1658025,,,slowa-sikorskiego--o-blasiku-to-dranstwo,wiadomosc.html
Muzułmanin i politolog, prof. Selim Chazbijewicz: Jeżeli Komorowski wygra wybory, czeka nas nieformalna dyktatura Tuska. Bartoszewski powinien już dawno wycofać się z polityki. Lech Kaczyński był katolikiem i trudno żeby uroczystości miały charakter niereligijny. Wszyscy, którzy tam zginęli byli chyba chrześcijanami. Katolicyzm jest religią ponad 90 proc. społeczeństwa i jako muzułmanin nie mam żadnych pretensji. Ten żal Polaków przypominał mi żal po śmierci Józefa Piłsudskiego.
http://fronda.pl/news/czytaj/jezeli_komorowski_wygra_wybory_czeka_nas_nieformalna_dyktatura
We wtorek 25 maja wraz z „Rzeczpospolitą” można kupić płytę DVD z filmem „Solidarni 2010”. Polsat i TVN odmówiły wyświetlenia reklamy tego wydania gazety. Ten film ma bardzo wielu wrogów. Próbuje się go za wszelką cenę zagłuszyć - komentuje sytuację publicysta.
http://fronda.pl/news/czytaj/stacje_tv_utrudniaja_reklame_solidarnych_2010
Reklamówka płyty DVD dołączonej do „Rzeczpospolitej” z filmem „Solidarni 2010” Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego.
http://www.youtube.com/watch?v=AEFgHdOt0bA
PO nie zainteresowana historią nie może z takim powodzeniem jak PIS ogniskować elektoratu w oparciu o wydarzenia, o których upamiętnienie PIS dbało. Będzie więc robić wszystko, aby te "punkty odniesienia" przejmować. Na razie wychodzi im to kiepsko. Obecność historii na stronie Komorowskiego jest zbyt nachalna jak na mój gust, wizyta w Muzeum to jakaś koszmarna szopka - wszystko zbyt ostentacyjne przez to mało autentyczne - a no bo i nie jest. I tak, do końca kampanii, będzie się ciągnął korowód Bronisława Historycznego ..., który chcąc doszlusować do Kaczyńskiego w kwestiach historycznych (jako polityk konserwatywny na którego go kreują powinien lubić przeszłość) nie może naprędce zbudować muzeum więc robi muzeum z własnej rodziny. Wygląda to niestety żałośnie i groteskowo. Przebudzenie świadomości historycznej Komorowskiego jest zbyt ostentacyjne: Wp.pl doniosła na przykład, że marszałek odwiedził Romanów na Polesiu aby przekazać "Bezcenny dar" rodzinie Kraszewskich: Przekazane pamiątki pochodzą ze zbiorów Mieczysława Kraszewskiego, który był mężem siostry babki Komorowskiego. Nikt oczywiście nie wie dlaczego przeciążony obowiązkami państwowymi Marszałek, zdecydowała się właśnie teraz obdarzać, objeżdża wioski i miasta polskie w poszukiwaniu dalekich krewnych.
http://chili.salon24.pl/182620,i-ty-mozesz-zostac-bratem-komorowskiego
Bez przerwy słyszymy, że PiS, a zwłaszcza Jarosław Kaczyński, dzieli Polaków. Dowodem na to jest każda wypowiedź prezesa PiS. Jeśli powie coś o postawie obywatelskiej, oznaczać to ma, że ci, którzy na niego nie głosują, są jej pozbawieni; jeśli odwoła się do patriotyzmu, to jeszcze gorzej itd. Ostatnio Kaczyński dzieli Polaków milczeniem. Od trzech lat koronnym dowodem na namiętność szefa PiS do dzielenia Polaków jest jego wypowiedź o tych, którzy “stoją tam, gdzie ZOMO”. To zdanie jest świadectwem jego niecnych intencji w każdej sprawie. Zwłaszcza jeśli przed sobą ma partię miłości. A oto wypowiedź szefa sztabu Bronisława Komorowskiego Sławomira Nowaka z 11 maja tego roku. “My na pewno będziemy wzywali przede wszystkim nasz elektorat do tego, aby poszedł na wybory, bo już widać, jakie szykują się zagrożenia. Że elektorat taki skrajnie prawicowy, taki uwiedziony tymi wszystkimi emocjami, czy niesiony tymi emocjami, a jednocześnie elektorat, który wspiera formacje polityczne, które wypowiadają się za taką Polską zamkniętą, ksenofobiczną, nienowoczesną, może pójść na te wybory i to w dużej ilości”. Polityk PO uznaje więc, że największym zagrożeniem jest mobilizacja polityczna dużej grupy Polaków, w wyniku której mogą oni wziąć udział w wyborach. Niewłaściwi ludzie o niewłaściwych poglądach mogą zagłosować na konkurenta PO i zmienić wynik wyborów. Oburzające! Tych niewłaściwych ludzi Donald Tusk określał kiedyś jako moherową Polskę. To, oczywiście, nie było dzieleniem Polaków i nikt tego nie będzie wypominać premierowi.
http://blog.rp.pl/wildstein/2010/05/17/kto-dzieli-polakow
Filip Stankiewicz
http://filipstankiewicz.salon24.pl/187894,przyklady-hipokryzji-po-komorowskiego-i-mediow
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Wczoraj odbyło się wręczenie
Wczoraj odbyło się wręczenie nagród filmowych matołkom i niedorozwojom umysłowym "polskiej"kinematografii na festiwalu filmów ułomnych w Gdyni .To był typowy wiec PZPO ,SLD i ZSL-PSL szkoda tylko że wzięło w nim udział kilku dotychczas lubianych przeze mnie aktorów. Reasumując było to obrzydliwe widowisko wystraszonych lub uzależnionych kretynów.