Mail od sarenek (seawolf )

Zabiegany jestem ostatnio, jade do domu i myślę, co by tu dzisiaj napisać. O mokrej robocie Tuska i Komorowskiego, kórzy brodząc po kolana w wodzie pod parasolem nie prowadzą zadnej kampanii wyborczej, zachęcając ludzi, by pamiętali, kto i co spiep.. a juz oni daza im zasłużona odpłatę. Carowie dobrzy, tylko ci bojarzy spiep.. jak zawsze.

A może o rozmowie Olbrychskiego i Zelnika, jako o alegorii całej sytuacji politycznej w Polsce, gdzie Zelnik przyjazny, miły , koncyliacyjny usiłuje nawiązać  rozmowe z bełnym buty i agresji nabzdyczonym Olbrychskim. Może by sie nawet zgodził uznać adwersarza za istote ludzką, w końcy dawny przyjaciel, pod warunkiem,. ze wyprze sie i wyda w ręce surowej sprawiedliwości ludowej ludzi z filmu Solidarni 2010 oraz Pospieszalskiego, tudzież jednego z biskupów, nawiasem mówiąc nie tego, co trzeba. Mogą porozmawiać , po egzekucji.

Siadam do komputera i co widzę? List protestacyjny Związku Sarenek afiliowanego przy Federacji Zwierrząt Futerkowych! Prezes Związku, notabene imieniem Daniel ( podobieństwo przypadkowe) stanowczo dementuje nikczemne pogłoski, jakoby Koła Łowieckie  wykładały listy poparcia dla kandydata Komorowskiego przy paśnikach, uzależniając posypanie siana od złożenia podpisu. Sarenki i jelonki bez żadnej presji składały podpisy poprzez odciśnięcie raciczki, i ochoczo podawały myśli.. to jest zbierającym podpisy wolontariuszom swoje Pesele. Po spełnieniu swojego obywatelskiego obowiązku mogły nie niepokojone oddalic poza zasięg strzału. Do następnego razu, znaczy się.

Niestety, nie obyło się bez incydentów wywołanych przez podburzonych przez programy TVP1 osobników, którzy nie zawahali sie zburzyc podniosłej atmosfery jedności tak cennej dla nas wszystkich i którzy uporczywie odmawiali poparcia kandydatowi wszystkich zwierzat i myśliwych.

"To nie sarny, to wilki" z oburzeniem komentował tow. Daniel.

Negocjacje trwają, co zdołał uwiecznic , jak zawsze niezawodny pesceniusz.

http://seawolf.salon24.pl/183859,mail-od-sarenek