Katastrofa smoleńska
Analizując przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem można logicznie wyodrębnić dwa istotne jej aspekty. Pierwszy z nich, który można by nazwać – umownie – technicznym, obejmuje stan techniczny samolotu, technikę pilotażu w danych warunkach meteorologicznych i czynniki losowe, których nie da się przewidzieć a priori. Aspekt drugi – umownie – strategiczny, to cała otoczka lotu, obejmująca działania jakie podejmują odpowiednie i kompetentne służby dla zapewnienia najogólniej pojętego bezpieczeństwa lotu.
Wszystko wskazuje na to, że apekt techniczny pozostanie dla nas na zawsze okryty wielką tajemnicą. Zadbają o to ci, którzy będą chcieli, w trosce o własną skórę, zrzucić winę za katastrofę na czynniki natury technicznej. Co do tego, w świetle ujawnianych dotąd faktów, nie ma najmniejszej wątpliwości. Ale są jeszcze czynniki strategiczne.
I do nich można się ustosunkować niezależnie od tego jakie będą posumowania techniczne, o których pewnie dowiemy się nie prędko i na pewno na postawie niewiarygodnych źródeł. Służby i czynniki odpowiedzialne za bezpieczeństwo lotu popełniły cały szereg błędów, które są oczywiste, i które należy zdecydowanie napiętnować jako ewidentny sabotaż.
Są one przemilczane przez nasze władze w nadziei, że sprawa "przyschnie" i winni tego sabotażu pozostaną bezkarni. Do tego nie można dopuścić pod zarzutem zdrady polskiej racji stanu. Fakty są oczywiste. Lista pasażerów nieszczęśliwego rejsu krążyła po Internecie kilka dni przed odlotem, kusząc zainteresowanych do popełnienia zamachu, który oczywiście niekoniecznie musiał mieć miejsce, ale był możliwy. To jest przecież zdrada ścisłej tajemnicy państwowej dotyczącej bezpieczeństwa, której powinny chronić odpowiednie służby.
A więc albo te służby po prostu wcale nie działają albo działają źle. W obu przypadkach powinno być wiadomo kto jest za to odpowiedzialny i kto wobec tego powinien ponieść surowe konsekwencje. To samo dotyczy zabezpieczenia lotu na lotnisku smoleńskim. Wiadomo było, że jest to lot wycieczkowy, i że w tej sytuacji trudno oczekiwać od Rosjan, aby sami dopilnowali sprawy bezpieczeństwa. Kto jest odpowiedzialny za to, że na tym lotnisku nie było odpowiednich naszych służb, które powinny były zapobiec nieszczęściu ?
Pilot nie był samobójcą. Albo więc zadziałał "techniczy czynnik zewnętrzny" albo też pilot przecenił swoje umiejętności, których powinien był nabyć na odpowiednich szkoleniach. A to jest też błąd strategiczny, na który nie można machnąć ręką, tak jak widocznie uczynili to nasi decydenci. I też nie wiadomo kto za to odpowiada ? Więc w jakim kraju my żyjemy i kto w nim rządzi ? Ale na te pytania każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam i wyciągnąć z tego dla siebie odpowiednie wnioski.
Nie wolno nam milcząco godzić się na "wciskanie nam kitu" !
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. Nie wolno nam milcząco godzić się na "wciskanie nam kitu" !
Witam,
dlatego nie milczymy od pierwszego dnia, od 17 kwietnia pod listem Prof. Trznadla zebrano 23 tysiące podpisów, a dzisiaj o 17.00 zawiązał sie społeczny Ruch 10 kwietnia.
Sa nas tysiące już czynnie zaangażowanych, a miliony oczekujących na działanie.
Solidarni 2010 nie rozeszli sie do domów.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Wielu ludzi boi się podpisać
pod tym apelem , obawiaja się , że nasze "wolne " państwo zadba o to żeby podwinęła im się noga - ja podpisalam i mam w pewnym ciemnym miejscu to , co pomyśli sobie o mnie państwo
Figa
3. http://suwerennosc.blogspot.c
http://suwerennosc.blogspot.com/2010/05/na-tropach-przyczyn-katastrofy-w...
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
4. corza ciekawiej, im dalej w las...
z blogu suwerennosc:
Nie potwierdza się zatem teza Amelina głosząca, jakoby drzewo to rosło pośrodku południowej krawędzi działki. Zdjęcie satelitarne pokazuje, iż we wskazanym przez Amelina miejscu rośnie całkiem inne drzewo, może tylko okazalszy krzew, sądząc po długości cienia, jaki rzuca, o wysokości zaledwie porównywalnej z wysokością budyneczku, a zatem 3-3,5 m.
Dodajmy przy tym, iż wirtualne przedłużanie pnia w najniższej części przez Amelina miało zapewne na celu wywołanie wrażenia, że drzewo to rzeczywiście tam się znajduje.
Jeśli natomiast chodzi o oświadczenie Tatiany Anodiny z 16 kwietnia 2010, jakkolwiek drzewo zlokalizowane przez nas i zaznaczone w punkcie C istotnie oddalone jest od osi pasa startowego o 40-45 m, to tylko ta jedna dana liczbowa znajduje swoje potwierdzenie, gdy tymczasem odległość od progu pasa startowego została z jakichś bliżej nieznanych przyczyn zaniżona o 200 m. Równocześnie stan wierzchołka drzewa nie wskazuje na jakieś świeże uderzenie sprzed paru godzin.
Jak wynika z powyższego, wiele przemawiałoby za tym, ażeby zarówno amatorskie ustalenia Siergieja Amielina jak i wysokiej Mieżdunarodnoj Awiacjonnoj Komisji pod przedwodnictwem Tatiany Anodiny między bajki włożyć.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. List prof. Trznadla
Chce dopisać sie do listy, ale gdzie ją znaleść?
6. partyzant
Witam,
jeżeli strona nie jest obciązona, to na stronie Profesora :
http://blogmedia24.pl/node/28140
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. podpis mozna złozyć też na str Ruch 10 kwietnia
http://ruch10kwietnia.org/Zloz-podpis/index.php?view=44
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl