20 czerwca Anno Domini 2010. Czy będzie przekręt? (Tekar)
20 czerwca będzie niewątpliwie ważną datą w jednym z etapów powojennej historii Polski. Rozstrzygnie się walka o urząd Prezydenta RP i o to jaka będzie Polska przez następne może nawet kilkadziesiąt lat. Walka pomiędzy zwolennikami Polski niepodległej i sprawiedliwej, a siłami ciemności. Siły ciemności to jak wiadomo postPRLowski układ polityczno-gospodarczy. Ten układ nie jest samodzielnym bytem i do funkcjonowania potrzebuje wsparcia jak największej części elektoratu. W innym przypadku okradanie Państwa, niszczenie go i stwarzanie pozorów fasadowej demokracji było by trudne do zrealizowania.
Poparcie społeczne to "działka" voodoo-meNdiów, czarowników PR trzymających władzę nad zombi-elektoratem. Prawdę mówiąc to są tylko pijarowscy meNdialnie skundleni za parę judaszowych srebrników oszuści. To wszystko wiemy, ale ja chciałem zwrócić uwagę na drobny, ale istotny element machiny władzy, a konkretnie "podzespół", którym jest maszyna wyborcza.
Jest w niej istotny mechanizm, o którym chyba za mało się mówi, a którego działanie jest dla mnie nie do końca jasne, tzn mechanizm zliczania głosów. PRL nauczył mnie podejrzliwości wobec systemu, wobec władzy. A ja ciągle widzę ten sam system, który co prawda ewoluował, ale nie odciął się od PRL. Komuniści u władzy, TW, ta sama grupa trzymająca władzę, zakulisowe antypaństwowe, też kryminalne działania służb specjalnych, uległość i powiązania agenturalne wobec Moskwy itd.
Jest to kontynuacja PRL, a nam wmawia się, że oni są już prawi i szlachetni czy ich dzieci, które są sukcesorami tej władzy, mamy 100% euro-demokrację. Michnik przeprasza za grzechy, Olejnik ryczy. Zwracam na to uwagę, dlatego bo reżyserzy komedii z 89r. p.t. "okrągły stół" ustalali wynik wyborów według swojego zapotrzebowania, czyli w okolicach 99,9% . Wyniki ustalano pewnie na poziomie KC, albo w Moskwie.
Tak było, a jak jest? Tego nie wiem, ale nie mam podstaw, żeby wierzyć, że mechanizm wyborczy jest czysty jak łza. Mamy niewątpliwie więcej demokracji, bo mamy niezależnych (od układu) kandydatów ale to nie oznacza, że układ nie ma możliwości majstrowania przy maszynie wyborczej. Ta maszyna wyborcza to oczko w głowie układu.
To jest ich "trzymać władzę", albo nie trzymać jej. Nie bez powodu największy truciciel voodoo w Polsce ma w swoim tytule "wyborcza". Medium opiniotwórcze sugerujące jakiego wyboru należy dokonać. Wszystkie media zależne pracują pełną parę, wbijają w głowy słupki sondażowe, tworzą wirtualną rzeczywistość, która ma wywołać z złudzenie, że jest jeden słuszny zwycięski kandydat, hrabia z Sejneńszczyzny, który bierze wszystkich w cuglach. Jak to działa wiemy doskonale, a za drobny przykład niech posłuży ten filmik z YT.
Ma to na celu odwrócenie preferencji wyborczych, ale też przygotowanie gruntu do teoretycznego przekrętu. Czy to realny scenariusz? Liczę na Wasze zdanie w tej sprawie- w komentarzach. Może mnie uspokoicie. Co prawda Polska po 10 kwietnia jest inna, ale się niestety za późno obudziła. Gdzie widzę teoretycznie możliwość manipulacji?
Taką możliwość stwarza -chyba- informatyczny system zbierania i liczenia głosów. Zastrzegam, że to są tylko moje luźne rozważania i nie mam informacji, które by mogły taką moją hipotezę uwiarygodnić. To jest zagadnienie dla specjalistów od rozległych sieci, zabezpieczeń, szyfrowania itd. Były dawniej jakieś kłopoty z tymi systemami. Zajmowała się tym chyba firma Pixel, chyba na zlecenie Prokomu. Problemy dotyczyły opóźnień w spływaniu danych. Nie znam końcowych ustaleń dot. tej sprawy i czy to były ustalenia niezależnych ekspertów.
Natomiast wiem z informacji, o których chyba każdy internauta słyszał, że czasami w programach rożnych firm instaluje się np "backdoory" i nie zawsze za wiedzą firmy, która program wyprodukowała. Jeżeli biorą się jakieś opóźnienia to co jest ich przyczyną, czy bajty na przykład nie wędrują "okrężną" drogą?
Nad wszystkim czuwa skład Państwowej Komisji Wyborczej w dniu 31 marca 2010:
- Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej
- Stefan Jaworski – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
- Zastępcy Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej
- Jan Kacprzak – sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
- Stanisław Kosmal – sędzia Sądu Najwyższego
- Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej
- Maria Aleksandra Grzelka – sędzia Sądu Najwyższego
- Andrzej Kisielewicz – sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
- Andrzej Mączyński – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
- Janusz Niemcewicz – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
- Antoni Włodzimierz Ryms – sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
- Stanisław Zabłocki – sędzia Sądu Najwyższego
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. o przekręcie Wybory 2007
http://blogmedia24.pl/node/16736
Redakcja Blogmedia24.pl
2. Od dawna dopytuje sie
z uporem maniaka kto sprawuje kontrole nad prawidlowym dzialaniem prodgramu komputerowego w PKKKW tego wlasnie zliczajacego glosy. Kto pisze ten program? w lokalach wyborczych glosy sa liczone solidnie ludzie patrza sobie na palce, i bilansuja glosy , karty do glosowania ,osoby ktore oddaly glos itd, ale kto jest w stanie skontrolowac glowne zliczanie ?? Przeciez srednio rozgarniety programista potrafi napisac program , ktory automatycznie przypisze wiekszosc glosow do wskazanego Logo partii, lub nazwiska kandydata . To sa rowniez moje watpliwosci , czy ktos jest w stanie wyprowadzic mnie z bledu, bo tez jakos nie dowierzam, postesbecji
Figa
3. W 2007 roku rozmawiałam z programistą, czy jest możliwy przekręt
- oczywiście, to kwestia paru godzin napisania programu. Do tego w 2007 roku posłużyły im owe 2 godziny, o które wydłużyli czas podania wyników.
Możliwości jest parę i tylko na najwyższej półce. Tam się zrobi to "pyk". Niech pomyślą mądrzy udzie co uczynić, żeby tego "pyk" nie było, tylko uczciwy wynik.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. jak wyeliminowac owe "pyk"???
jesli tak jest jak piszesz Joanno to bedzie pyk i prozne nasze wysilki
Figa
5. Nie wyeleminujemy, wszystko zależy od ludzi tam przy
głównym liczeniu.
Jeśli będą/są łobuzami - nie chcę jak się to modnie mówi "siać" ale ...patrzeć na rączki, gdzie kto może, nie ufać nawet sobie.
To by było na tyle.
Aha, wydaje mi się, że nie wolno dopuścić, by jak poprzednio w 2007 były zniszczone karty do głosowania, wtedy przestaje istnieć możliwość wyrywkowej nawet kontroli.
Nie mogą zniszczyć kart z głosami już oddanymi!
Nie wiem, co w tej mierze głosi ordynacja wyb., ale rzecz wydaje mi się oczywista.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski