Jak wygrać.(dedykuję Jarosławowi Kaczyńskiemu) (rincewind)
Maryla, wt., 27/04/2010 - 10:38
Punkt wyjścia:
- Kandydat nie jest lubiany przez media i dużą część elektoratu sterowanego przez nie.
- Pozornie radykalny pogląd na kluczowe problemy kraju nie znajduje zrozumienia u przyszłych wyborców.
- Jego podejście do polityki zagranicznej jest traktowane jako zbyt ekstremalne.
- Kandydat poniósł klęskę w poprzednich wyborach.
- Poglądy sytuują go poza dominującym w kraju nurtem centrolewicowym.
Strategia:
1. Nie ma potrzeby udawania przejścia do pozycji centrowych, wystarczy przekonać wyborców, że wbrew pozorom jest się bardzo blisko dominującego nurtu. Reprezentujemy partię prawicową, ale umiarkowaną na tyle, że nie będzie to większym problemem. Ugrupowania lewicowe są mało popularne, a centroprawica próbuje ściągnąć elektorat z prawa i lewa, przez co staje się zakładnikiem mało spójnego przekazu. Nasza sytuacja jest lepsza, powinniśmy to wykorzystać, nie wypierając się swego rodowodu.
2. Nie rozbijać programu na pojedyncze zagadnienia, lecz połączyć je w całość opatrując wspólnym hasłem, łatwym do zapamiętania dla wyborców. Tym samym wszystkie sprawy dyskutowane do tej pory oddzielnie rozpatrywać całościowo, na bazie jednego hasła (np. Nowy Początek).
3. Nie przekonywać wyborców co do słuszności swojego punktu widzenia, lecz tak zredefiniować zagadnienia, aby były przyswajalne dla niechętnej nam części elektoratu, czyli zmienić sposób postrzegania spraw przez słuchaczy.
4. Nie dać się wciągnąć przez konkurentów w dyskusje dotyczące drobnych, pojedynczych spraw, lecz działać na przygotowanym przez nas gruncie. Wszelkie próby wciągnięcia nas w dyskusje na temat pojedynczego zagadnienia powinny rozbijać się o nasz monolit zagadnień połączonych w jedną spójną całość (patrz: pkt. 2 )
5. Nie stosować retoryki typu „prezydent wszystkich obywateli”, lecz przedstawiać sprawy w taki sposób, aby niechętni wyborcy uznali nasz punkt widzenia za tożsamy ze swoim (patrz pkt. 3-redefinicja zagadnień)
6. Oprócz programu, położyć nacisk na wartości (patriotyzm, wiara, uczciwość, rodzina, honor etc.), nie atakując równocześnie grup skrajnych, nie wyznających żadnych wartości.
7. Zdecydowanie odciąć się od pozostałych kandydatów poprzez danie wyborcom sygnału „jestem jednym z was”.
8. W pełni wykorzystać osobiste atrybuty, nie ukrywając równocześnie swoich wad.
9. Mówić językiem zrozumiałym dla mniej wykształconych wyborców, wystrzegając się jednak prostej demagogii.
10. Wykazać, że siła płynąca z idei jest w stanie rozwiązać wiele problemów, posługując się (z umiarem) przykładami historycznymi.
11. Nie atakować konkurentów, nie reagować na zaczepki.
Stosując zbliżoną do powyższej taktykę Ronald Reagan wygrał wybory dwukrotnie: w roku 1980 i w 1984. W roku 1984 poparło go 60% rodaków.
http://rincewindx.salon24.pl/175288,jak-wygrac-dedykuje-jaroslawowi-kaczynskiemu
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. +
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. Bardzo dobrze, tylko konstruktywne propozycje się liczą.
Nawet jeśli z grupy wyżej przedstawionych propozycji którakolwiek budzi wątpliwości, szukajmy jej rozwinięcia, uzupełnienia, zespolenia z tym co już jest, tak aby popychać sprawy do przodu. Nie dać się zwariować, ani sprowokować, ciągnąć do przodu. Jak wygrać? Całą naszą mocą.
Mam wspomnienie z czasów AWS, które odebrały nam masę wiary we własne siły. Było tak, ponieważ przywódcy AWS jako pierwsi ulegli przekonaniu o tym, że nie mają szans, że przeciwnik jest silniejszy, sprawniejszy i ma większe poparcie. Tymczasem było inaczej, a nawet przeciwnie. Ale AWS samo dało ciała, na całej linii. Była to przegrana na własne życzenie.
To był czas, gdy po raz pierwszy wrogowie suwerenności politycznej i ekonomicznej Polski, międzynarodowi gangsterzy ekonomiczni, zorganizowali "siły napadu propagandowego". Wtedy w szpicy był Leszek Miller, który pod sztandarami SLD robił dokładnie to samo i tak samo, co później ekipa PO z Donaldem Tuskiem. Ta sama armia, trochę inne sztandary. Wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy jednolity wrzask propagandy, trąby jerychońskie TVN, Polsatu, Lisa i Olejnikowej. To było naprawdę ta sama armia lewych czerwcowych, ta sama Fundacja Batorego z chmarą zaciekłych psów gończych na krótkich smyczach, te same pieniądze od Open Society.
Wtedy właśnie AWS cienko śpiewał, wystraszony Jerzy Buzek tłumaczył się nerwowo, Marian Krzaklewski chował po kątach. Defetyzm zapanował na pokładzie, szczury wiały z okrętu. Opadały pierwsze maski, ujawniali się polityczni naciągacze i ludzie bez charakteru. Wtedy jeszcze armia propagandowa była początkującym napastnikiem, ale ustawiła się razem i darła się wszystkiemu na nie. Pielęgnice, mrówki i wszelkie asocjacje, aż nadymały się od wrzasku społecznego niezadowolenia. Wtedy właśnie lewy czerwcowy, potomkowie PRL i aktualni właściciele III RP zrobili sobie próbę generalną akcji 21października2007.pl
Najważniejszym sposobem, pierwszą literą alfabetu na każdą przyszłość jest "nie dać się zwariować". Wierzyć w sukces i myśleć o tym, jak zwyciężyć. Szukać słabych stron przeciwnika i mocnych u siebie.
Pamiętajmy, naszą silną stroną jest nasz patriotyzm i chęć budowy silnej Polski. Naszą silną stroną jest nasza ambicja i wiara w sukces Rzeczypospolitej.
michael
3. Marylko