Atak zaczął się natychmiast po ogłoszeniu, że Jarosław Kaczyński startuje w wyborach. I główna linia tego ataku szła po charakterystycznej linii: Kaczyński jest agresywny, dzieli Polaków, teraz się przyczai, ale w końcu wyjdzie jego prawdziwa natura, a przecież chodzi o to byśmy stanowili jedność. Kaczyński odwołał się do prawych Polaków i prawej Polski, a co to - są jacyś nieprawi Polacy?

Dzielić, jak wiadomo, można tylko to, co jest niepodzielone. Czy Polska dotąd była jednością? W PRLu na pewno nie była. Funkcjonował czytelny, chociaż usilnie zamazywany, podział na My i Oni. Masowe wyjście na ulice po katastrofie smoleńskiej uświadomiło wielu Polakom, że pod tym względem sytuacja za bardzo się nie zmieniła. Też są Oni, którzy rządzą, głównie środkami masowego przekazu, i którzy urabiają wedle swoich potrzeb resztę, czyli Nas. O tej rosnącej świadomości głębokiego podziału, pęknięcia na dwie Polski, świadczą wypowiedzi ludzi z ulicy we wczorajszym filmie "Solidarni 2010".

Sytuacja, w której naród jest pęknięty na dwie antagonistyczne części nie jest nowa. Każdy, kto interesuje się historią Polski, wie o tym doskonale. Tak było w czasach potopu szwedzkiego, tak było w okresie tuż przed rozbiorami. Tak też było w czasach rozbiorów, nawet gdy trwały powstania. Pamiętam swoje niedowierzanie, gdy jako dziecko czytałem w "Wiernej rzece" Żeromskiego, że polscy chłopi łapali powstańców i odstawiali Rosjanom.

Nasza historia obfituje w podobne pęknięcia, gdy z jednej strony patrioci starali się zbudować lub odzyskać silną Polskę, a z drugiej zdrajcy sprzedawali ją dla osobistego zysku lub dla swoich niepolskich i antypolskich idei. Nie należy się więc dziwić, że i obecnie są prawi i "lewi" Polacy, bo tak było zawsze (za wyjątkiem może okresu II wojny światowej, gdy nie pojawił się u nas polski Quisling). Obecnie jednak mamy zasadniczą różnicę. Dawniej elity były w zasadzie propolskie, teraz w większości są opanowane przez Obcych. To skutek hekatomby, jaką polskie elity poniosły w czasie II wojny światowej, oraz blisko półwiecza PRLu, gdy wychowywano "nowego człowieka". Obecne elity to wychowankowie PRLu przecież.

Obcy wyglądają jak my, mówią jak my, nawet starają się zachowywać jak my (przestrzegać naszych zwyczajów), ale wewnętrznie są zupełnie inni. Parę lat temu widziałem w telewizji film (zdaje się "Są wśród nas"), w którym pokazano, jak Obcy (kosmici) zadomowili się na Ziemi i są nie do odróżnienia od mieszkańców Ziemi. Rozróżnienie ich i Ziemian możliwiają dopiero specjalne okulary. Gdy się przez nie patrzy, rzeczywistość staje się w pełni czytelna - widać zarówno obcych, jak i ich manipulacje mentalne, sposoby oddziaływania na umysły Ziemian, treść chwytów propagandowych itd.

Tygodniowa żałoba po katastrofie smoleńskiej pozwoliła niektórym z nas "nałożyć okulary" i widzieć świat bez zafałszowań. Zobaczyliśmy to głębokie pęknięcie narodu, istnienie dwóch narodów, dwóch Polsk. Zobaczyliśmy, że Obcy przedstawiali nam fałszywą rzeczywistość. Ale nie tylko my to zobaczyliśmy. Oni też. I Oni zobaczyli, ze My to zaczęliśmy widzieć. Obcy już wiedzą, że zaczynamy się domyślać ich istnienia.

Ten natychmiastowy atak na Kaczyńskiego, że znowu dzieli Polaków - chociaż nie wypowiedział jeszcze ani jednego słowa! - świadczy o panice, jaka ogarnęła Obcych. Bo ich największą siłą i największym atutem jest nasza nieświadomość, że Oni istnieją. (To coś tak jak z szatanem, którego największym sukcesem jest to, że ludzie nie wierzą w jego istnienie.) Teraz będą każdego dnia szantażować Kaczyńskiego i PiS, że dzieli Polaków. Teraz każdego dnia będą się starali wmówić Polakom ideę "jedności moralno-politycznej", ideę rodem z głębokiego PRLu. Bo im chodzi o to, byśmy sobie nie uświadomili własnej odrębności i z tą nieświadomością wyginęli jak dinozaury.

I może im się to udać, bo zdobyli pierwszą władzę (którą nazywa się czwartą, ale dzisiaj jest to władza najważniejsza), władzę nad mediami. Ta władza pozwala im zamazywać obraz rzeczywistości, istnienie realnych podziałów, na rzecz fikcji jedności narodowej. Ta władza pozwala im ustanawiać i zrzucać premierów i prezydentów. Chyba, że nastąpi "wypadek przy pracy", jak było w 2005 roku wskutek afery Rywina.

Czy teraz też mamy "wypadek przy pracy"? Oni będą robić wszystko, żeby sytuacja wróciła do normy. Oczekujmy w najbliższych miesiącach zmasowanego ataku na polską świadomość.

Jeżeli chcemy uniknąc losu dinozaurów, musimy się organizować na każdym możliwym poziomie. Najbliższą okazją będą obchody święta 3 Maja. Teraz, gdy i stanowisko premiera, i p.o. prezydenta należą do nich, nie powinniśmy uczestniczyć w reżimowych uroczystościach. Nie powinniśmy zgadzać się z ich linią propagandową, że stanowimy jeden naród. Bo nie stanowimy. Powinniśmy organizować i uczestniczyć w obchodach alternatywnych, naszych własnych.

 

http://kazjod.salon24.pl/175331,dwie-polski-najwieksza-tajemnica-iii-rp