Wstyd i obrzydzenie. I Pożegnanie

avatar użytkownika witas

Doszło już nawet do pogrążonej w żałobie dalekiej Brazylii - "Polacy kłócą się o miejsce pochówku pary prezydenckiej !"


Dokładniej części z nich nie podoba się ów najwyższy honor jaki dostąpił z łaski Bożej oraz woli arcybiskupa krakowskiego Dziwisza, najbliższego przyjaciela Największego Polaka, ba! Największego Człowieka naszych czasów, poległy na posterunku Prezydent RP.

Ciśnie się mi pod adresem tych pieniaczy epitet, którego znaczenie w niektórych częściach Ameryki Południowej ukrywane jest pod słowem "polaca".
Znaczy "polacas" to, nie Polacy. Tak jak śp. Jerzy Waldorf powiedział kiedyś o wandalach grobów powązkowskich, że nie są godni miana Polaka, ani człowieka, ja mam podobne zdanie o tych szumnie protestujących.
I w dodatku bezsensownie! Decyzja została podjęta, świat ją usłyszał, uszanował. Za wyjątkiem ekstremalnie wrogich niepodległej Polsce osób, których Lech Kaczyński drażnić nie przestał i po śmierci.


Obrzydliwie.
Jak wielka jest ta nienawiść , że żyje ona po śmierci jej obiektu i zazdrości nawet honoru post mortem ?
Nie byłem wielkim zwolennikiem tej prezydentury, zwłaszcza jej polityki wobec Rosji oraz decyzji personalnych ( pisałem o tym kilkakrotnie również na tym blogu ), ale nie mogę zrozumieć jak można być tak małostkowym , małym w obliczu Potegi i Majestatu śmierci. Śmierci gwałtownej i tragicznej, wręcz MISTYCZNEJ !
Po pierwsze - wśród uhonorowanych miejscem spoczynku na Wawelu jest parę postaci, których ani zasługi, ani ofiary poniesione w służbie Ojczyzny na pewno nie są większe od dokonań za życia Lecha Kaczyńskiego. Pochowani są tu m.in. Michał Korybut Wiśniowiecki, Tadeusz Kościuszko, August II Sas, Zygmunt III Waza (najgorszy król Polski moim zdaniem) i jego niekrólewski syn, gen. Sikorski, którego dla pseudopatriotycznej hucpy wymyślili pochować komuniści w 1981 roku i kilka innych pomniejszych postaci historycznych.


Po drugie - właśnie ta MISTYKA i gwałtowne otwarcie władz Rosji na tematykę katyńską i wspaniały stosunek CAŁEGO NARODU ROSYJSKIEGO okazany po tragicznej ofierze Prezydenta Kaczyńskiego i 95 jemu towarzyszących Polaków pozwala mieć nadzieję, że 10 kwietnia 2010 może być przełomową datą w stosunkach polsko-rosyjskich. Właśnie dzięki ofierze Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

"ON miał fanatycznych wielbicieli, którzy Go kochali (...), ale było wielu ludzi, którzy Go nienawidzili, miał całe warstwy ludności, całe dzielnice przeciwko sobie, potężną nieufność do siebie. I oto nie znać było tego po Jego śmierci. Polska zwalczała Piłsudkiego całe życie i pokochała Go dopiero w dniu pogrzebu"  napisał Stanisław Cat-Mackiewicz "Historja Polski 1918-1939"

Przypomnę jakże pięknie, bo szczere o Nim słowa rosyjskiej blogerki Alki z Moskwy, nastawionej do Polski wcale nie przyjacielsko, choć też bez wrogości, obiektywnie, co należy szczególnie tu docenić: 
"Należy pamiętać, że Lech Kaczyński był zasadniczo upartym i odważnym. Podejrzewam, że mały i śmieszny Kaczyński bronił by się, ostrzeliwując się do ostatniego naboju w 1939 roku z okien prezydenckiego pałacu, a nie uciekał porzuciwszy kraj i naród ( jak Rydz-Śmigły, Mościcki, Beck i Sławoj - przyp. tłum.). Największą jego obawą był strach przed pokazaniem się śmiesznym i tchórzliwym. Niech mu ziemia lekką będzie!"
"Hадо просто помнить, что мужик был принципиально-упертым и смелым. Подозреваю, что маленький и смешной Качинский отстреливался бы в 1939 году из окон президентского дворца, а не бежал бы бросив страну и народ. Его самым большим страхом был страх оказаться смешным и выглядеть трусом.
Пусть земля ему будет пухом!!"

Myślę, że to trafna charakterystyka. Znałem Lecha Kaczyńskiego od strajków majowych 1988 roku, głosowałem na Niego osobiście kilka razy, ostatnio - jesienią 2005 roku i nie żałuję tego. Dziękuję za wszystko i żegnam Pana Panie Prezydencie !

Utwór do tego tekstu najlepiej pasujący to moim zdaniem :

napisz pierwszy komentarz