Powtarzam: TO BYŁO MORDERSTWO!
“Nie przekazuję wam, synkowie moi
Jasnej przyszłości, brzemiennej zwycięstwem,
Ale wam daje moją własną klęskę,
Miecz zardzewiały, szczątki niepotrzebnej zbroi.
To dla was pozostawiam ten kielich bezsiły,
Ale nie pijcie z niego – niech wam przypomina
O nocy pełnej zdrady, o lęku godzinach,
O Ojczyźnie wleczonej w grudniu do mogiły.
Nie zapomnijcie nigdy śmierci przepaścistej
Z pistoletowej lufy straszącej nicością,
Gdy do domów bezbronnych ze zwierzęcą złością,
Wdzierali się zaprzańcy swej ziemi ojczystej.
Smutku dziedzictwo obejmijcie po nas,
Synkowie moi, bo walka was czeka
O wolne życie wolnego człowieka,
By sen nas o wolności wraz z nami nie skonał.
Nie zostawię wam w spadku sławnego imienia,
Bo nas były miliony bezbronnych żołnierzy,
Gdyż wielkość nie przez bitwy wygrane się mierzy,
Ale przez klęsk przetrwanie, przez brzemię cierpienia.
Ja wam zostawię miłość do Ojczyzny,
Do zwykłych, steranych czarną praca ludzi,
I sen o wolności, który tak mnie łudził,
I moje klęski własne, rany oraz blizny.”
Morsik
Mija kolejny dzień polskiej tragedii narodowej. Dochodzą nowe fakty, rodzą się nowe pytania. Ilość artykułów poruszająca ten dramat jest przeogromna. Pojawiają się nowe hipotezy przyczyn “katastrofy”, publikowane są nowe materiały… Leją się łzy hipokrytów, którzy przez ostatnie lata celowali w najpaskudniejszych atakach na głowę naszego państwa i jego otoczenie. Komedianci występują z apelem do Rosjan o pojednanie (sic!). Rozgorzał spór o Wawel, czyli awantura o miejsce pochówku Lecha i Marii Kaczyńskich. Powoli sytaucja się “normalizuje”, czyli wracamy do piekła. Z jedną różnicą: teraz ci wszyscy, nasi wrogowie wewnetrzni i zewnętrzni, którzy tak jak premier Tusk uważają “Polskość za nienormalność”, mają ułatwione zadanie. Kolejne przeszkody zostały usunięte, patriotyczna “wataha” została brutalnie dorżnięta! A będzie gorzej. Dużo gorzej, będzie głośno: “Potężne wołanie wzoszące się ku gwiazdom, niczym wycie niezliczonych psów, by zjawił się ktoś lub coś i wszystkim się zajął” (Ortega y Gasset).
Tak więc mówi się wiele, ale pewne sprawy nie są w stanie przebić się do publicznego obiegu. Ciekawe dlaczego? “Otóż, w żadnym, ogólnopolskim medium nie ukazał się jak dotychczas materiał, w którym (nawet potencjalnie) rozważano by wersję zamachu, lub udziału „osób trzecich” w spowodowaniu katastrofy. To niezwykle ważna okoliczność, świadcząca, że główne media świadomie unikają rzetelnego i pełnego informowania o sprawie. Jest bowiem oczywiste, że w przypadku katastrofy lotniczej, w której ginie prezydent oraz inne, najważniejsze w państwie osoby jedną z wersji śledztwa prokuratorskiego musi być badanie możliwość zamachu. Jeśli taką ewentualność zakłada się w przypadku zdarzeń znacznie mniejszej wagi, tym bardziej podlega ona rozpatrzeniu w wypadku śmierci osób najważniejszych w państwie. Taki scenariusz jest zawsze traktowany serio, jako jeden z możliwych i wokół wątku zamachu musi toczyć się także śledztwo polskiej prokuratury” – pisze Aleksander Ścios. I co? Nic. Kompletne nic, które mnie kompletnie nie dziwi. I Wy się nie dziwcie. To jest kolejny element tej samej gry. Tylko “oszczercy” mojego pokroju stawiają “nieprawdopodobne” tezy. Ale nawet z takimi straceńcami walczy się zawczasu. Gdy opublikowałem swój tekst na Salonie 24, natychmiast został on usunięty a moje konto zablokowane. To samo spotkało wiele innych osób! Pierwszego dnia po smoleńskim morderstwie ukazał się na Wirtualnej Polsce wywiad z psycholog Anną Sarną o rzekomych “teoriach spiskowych”. Pani tłumaczy nam jak krowie na miedzy, że to normale, iż w obliczu takiej tragedii, będąc w szoku szukam irracjonalnych tłumaczeń i w ten sposób jesteśmy łatwym celem dla różnego rodzaju demagogów rzucających fałszywe oskarżenia i tezy. Taaa… Tak się czyści przedpole, tak się prowadzi wojnę informacyjną. Czysta dezinformacja! Jest to typowe uderzenie wyprzedzające, budowanie gruntu dla “obalenia” niewygodnych pytań i próba dyskredytacji ewentualnych śmiałków, którzy nie dają wiary “oficjalnym” ustaleniom, jakiekolwiek by one nie były. Tak na wszelki wypadek! Dziś w tym samym miejscu (Wirtualna Polska) ukazał się kolejny artykuł dezawuujacy i ośmieszający jakiekolwiek inne spojrzenie na sobotnie wydarzenia. W ciągu ostatnich dni powstało wiele tekstów, których autorzy zadali mnóstwo niewygodnych pytań. Prowadzą one wprost do tezy, którą sformułowałem parę godzin po tragedii. Tezy, którą będę powtarzał jak mantrę: to był zamach! I w tym artykule, który jest niejako kontynuacją wywiadu z panią psycholog, wszytkie te odmienne spojrzenia, dziwnym trafem, zostają w jakimś sensie “podsumowane”. Ostatni wyraz celowo wziąłem w cudzysłów, gdyż nie mamy do czynienia z rzeczową analizą, lecz ze zwykłym tzw. czarnym PR. Wyśmiewanie, wyszydzanie, szantaż emocjonalny. Wszystko to ma na celu zmylenie Czytelników i odciągniecie ich uwagi od wszelkich niejasności, nieścisłości w relacjach i poszlak pozwalających rzucić nawet najcięższe oskarżenia. O to chodzi, tak to się robi!
“Nie potrzebuję na to dowodów, analiz czy zapisów ‘czarnych skrzynek’” – napisałem w tekście “Morderstwo w rocznicę ludobójstwa!” Zostało to skomentowane, między innymi, w taki sposób: “Mam się śmiać czy płakać widząc taki argument?” Moi drodzy! Możecie się śmiać, możecie płakać lub możecie czekać na “dowody”, które w “racjonalny” sposób wytłumaczą Wam to, co się stało w zeszłą sobotę. Możecie apelować o “spokój”, możecie piętnować “histerię”, wzywać do “opamiętania” i zaprzestania rzucania “oszczerstw”! Możecie ignorować pewne fakty i unikać niebezpiecznych pytań. Możecie też, jeśli nie chcecie dyskutować ze mną, odnieść się do tekstów innych autorów, w tym tez postawionych przez Aleksandra Ściosa. Możecie wreszcie chować głowę w piasek, udawać tzw. “Greka”. Wolna wola… Tylko pamiętajcie: prawdy to nie zmieni! W jednej rozmów przytoczyłem casus katastrofy gibraltarskiej, do której zresztą odwołuje się prof. Krasnodębski , więc zapytam Was retorycznie: czy gen. Sikorski został zamordowany czy zginął w katastrofie lotniczej? To jak? Która odpowiedź jest prawidłowa? Dowodów na to, że było to morderstwo nie ma! To co? Jak myślicie? Można tak “gdybać” w nieskończoność udając racjonalizm. O to chodzi, pisałem o tym: “Choć minęło zaledwie parę godzin, które poprzedzają dziesiątki dni pustych, jałowych i bezproduktywnych dyskusji pewne rzeczy trzeba nazwać po imieniu tu i teraz.” Można sobie zadawać pytania, szukać odpowiedzi, bla, bla bla… Nie potrzebuję tego, bo z góry doskonale znam te “odpowiedzi”. Wszystkie te “gdybania” trącą mi sporem między ludźmi wierzącymi a ateistami. Pokażcie dowody, że Bóg istnieje, mówią ci ostatni. Pokażcie dowody, że sobtnie wydarzenia pod Smoleńskiem były zamachem. Nie będzie dowodów, bo polityka to żywioł, a nie równanie matematyczne. Tu dwa plus dwa nigdy nie równa się cztery! Więc jeszcze raz nazywam rzeczy po imieniu, tu i teraz: to było morderstwo! W myśl łacińskiej maksymy “is fecit cui prodest”. “Uczynił ten, komu to przyniosło korzyść…” A komu przyniosło to największą korzyść? Opdowiedź na to pytanie jest jednocześnie wskazaniem zamachowców!
Na koniec jedną rzecz muszę sprecyzować. Zostałem poproszony o “opamiętanie się” i zaniechania ubliżania Czytelnikom (i wszystkim innym, którzy widzą sprawy inaczej) od “ludzkich szmat” i “skończonych idiotów”. Zauważyłem też, że wyrażenie “tertium non datur”, które zostało użyte w moim tekście a które tyczy stosunku do mojej tezy o morderstwie, nie wyczerpuje tematu. Są osoby, które nie mieszczą się w zbiorze “skończony idiota” czy “zwykła ludzka szmata”. Są też “uczciwie naiwni” – jak zauważyłem na swoim macierzystym blogu! Nie wiem skąd się to bierze i nie mam zamiaru tracić czasu na analizę. Urażonych przepraszam. Jednak głównej tezy mówiącej o tym, że było to MORDERSTWO nie zmienia to ani o jotę!!! I dla ścisłości: nikogo nie wyzywam od szmat czy idiotów. Jeżeli ktoś poczuwa się do przyporządkowania do któregoś z tych zbiorów, w myśl zasady “uderz w stół, a nożyce się odezwą”, to już nie ode mnie zależy. Zarzucono mi także napastliwość – niby takimi sformułowaniami rzucam się do gardeł niewinnych osób, które się ze mną nie zgadzają. Nie skaczę nikomu do gardła. Na razie…
Tak więc, drodzy Czytelnicy, zaklinam Was: nie wierzcie mi i nie powtarzajcie tych irracjonalnych “bzdur”, “teorii spiskowych” rodem z powieści s-f! A jeżeli znajdzie sie ktoś na tyle szalony, by podzielać moja pewność o tym, że 10 kwietnia br. dokonano zamachu na polskiej delgacji lecącej do Katynia, to pragnę przypomnieć słowa Borysa Pasternaka. Autor “Doktora Żywago”, który odważył się wydać swoje dzieło na Zachodzie, powiedział swojemu włoskiemu wydawcy: “Niech Pan się czuje zaproszony na moją egzekucję!” Wiersz mojego wirtualnego przyjaciela, który stanowi motto tego wpisu dedykuję wszystkim zainteresowanym Polską i polską Racją Stanu!
Polecam do poczytania:
http://cogito.salon24.pl/170815,niech-wawel-nas-podzieli
http://cogito.salon24.pl/170293,falsz-na-miare-tragedii
http://blogmedia24.pl/node/27741
http://www.rp.pl/artykul/461351_Krasnodebski__Juz_nie_przeszkadza.html
- nurniflowenola - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
78 komentarzy
1. Pozdrawiam
Łukasz Kołak
2. To bylo morderstwo...
3. TAAAK od poczatku to wiem !!!!!
4. Wilku ...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
5. ano własnie....
6. Morsiku
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
7. TO BYŁO MORDERSTWO