Dziennikarski psi obowiązek
tu.rybak, wt., 06/04/2010 - 14:32
Nie będzie o tym jak jest naprawdę. Bo sam nie wiem.
Zaczęło się przed świętami. Rada Polityki Pieniężnej zmieniła uchwałę zmieniającą zasady rachunkowości NBP. Skutkiem tej zmiany ma być większy wpływ pieniędzy do budżetu. (Nawiasem mówiąc to nic takiego, to tylko pompowanie budżetu pustym dodrukiem pieniądza, no, ale to problem rządowych specjalistów).
Z ciekawszych wypowiedzi, a było ich kilka na pierwszy plan wybiła się radiowa wypowiedź redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej" o naciskach rządowych na członków RPP powołanych przez, a jakże, koalicję PO-PSL. Wszyscy jak jeden mąż byli za zmianą. Co ciekawe, wszyscy są niezależni i wszyscy mają identyczne zdanie jak potrzeby rządowe.
W takie przypadki nie wierzę i choć redaktor Wróblewski nie przedstawił dowodów, to nie został też przez nikogo oskarżony. A przynajmniej jeden z członków RPP, p. Winiecki, dał się przy okazji poznać jako dość prosty i wybuchowy człowiek. To oblicze Winieckiego to była druga rzecz, która zwróciła moją uwagę.
Trzecia rzecz ciekawa i skłaniająca do myślenia, to ta o działaniu prawa wstecz. Próbował ją uzasadnić prawnik, tzw. konstytucjonalista, Ryszard Piotrowski oraz członek Rady głosująca za, p. Chojna-Duch.
Oczywiście nie wiem jak jest naprawdę. Czy to było "wstecz" czy nie. Ale same próby uzasadnienia są dla mnie zadziwiające. Jeszcze się okaże, że interes budżetu wymaga żebym zapłacił domiar za zeszłe 10 lat, bo z rachunków wynika, że gdyby przez ostatnie lat podatek PIT wynosił 50 proc. to teraz bylibyśmy bogaci...
Kolejne dwie rzeczy zauważyłem dziś, stąd te słowa.
Otóż jeden z członków RPP, p. Bratkowski, położył na szali swój autorytet i powiedział, że jak zarząd NBP się go nie posłucha, to on zrezygnuje. Tak powiedział, zrezygnuje. Jak został pośrednio oskarżony przez redaktora Wróblewskiego o brak niezależności, to wtedy jego godność jakoś przysnęła. Rozumiem, że po tym "szantażu" wszyscy się przestraszyli i w te pędy posłuchają głosu rozsądku, bo to musiał być głos rozsądku.
Ale rekord pobiło radio RMF. Czytam:
Jan Krzysztof Bielecki: Współpraca to psi obowiązek Narodowego Banku Polskiego [Kontrwywiad, rmf24.pl, 6 IV 2010 r.]
Nieźle, pomyślałem sobie, ostry powrót do świata polityki. Bielecki też walczy, jak były prezes banku z aktualnym prezesem banku.
Przy czytaniu okazało się, że psy wieszałem na Bieleckim niesłusznie, nic takiego nie powiedział. To tylko tytuł od redaktorów strony internetowej. Co powiedział Bielecki?
Konrad Piasecki: A pan uważa, że w tym sporze - bo spór jest niewątpliwy - między Radą Polityki Pieniężnej a prezesem Narodowego Banku Polskiego ważniejsze są pieniądze dla budżetu czy też zasada takiej pokojowej koegzystencji między tymi dwoma ciałami?
Jan Krzysztof Bielecki: Współpraca jest wpisana do ustawy, więc to jest - przepraszam, że tak powiem - psi obowiązek wszystkich, którzy przestrzegają prawa w Polsce. [źródło j.w.]
Pointa? A potrzebna?
Zaczęło się przed świętami. Rada Polityki Pieniężnej zmieniła uchwałę zmieniającą zasady rachunkowości NBP. Skutkiem tej zmiany ma być większy wpływ pieniędzy do budżetu. (Nawiasem mówiąc to nic takiego, to tylko pompowanie budżetu pustym dodrukiem pieniądza, no, ale to problem rządowych specjalistów).
Z ciekawszych wypowiedzi, a było ich kilka na pierwszy plan wybiła się radiowa wypowiedź redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej" o naciskach rządowych na członków RPP powołanych przez, a jakże, koalicję PO-PSL. Wszyscy jak jeden mąż byli za zmianą. Co ciekawe, wszyscy są niezależni i wszyscy mają identyczne zdanie jak potrzeby rządowe.
W takie przypadki nie wierzę i choć redaktor Wróblewski nie przedstawił dowodów, to nie został też przez nikogo oskarżony. A przynajmniej jeden z członków RPP, p. Winiecki, dał się przy okazji poznać jako dość prosty i wybuchowy człowiek. To oblicze Winieckiego to była druga rzecz, która zwróciła moją uwagę.
Trzecia rzecz ciekawa i skłaniająca do myślenia, to ta o działaniu prawa wstecz. Próbował ją uzasadnić prawnik, tzw. konstytucjonalista, Ryszard Piotrowski oraz członek Rady głosująca za, p. Chojna-Duch.
Oczywiście nie wiem jak jest naprawdę. Czy to było "wstecz" czy nie. Ale same próby uzasadnienia są dla mnie zadziwiające. Jeszcze się okaże, że interes budżetu wymaga żebym zapłacił domiar za zeszłe 10 lat, bo z rachunków wynika, że gdyby przez ostatnie lat podatek PIT wynosił 50 proc. to teraz bylibyśmy bogaci...
Kolejne dwie rzeczy zauważyłem dziś, stąd te słowa.
Otóż jeden z członków RPP, p. Bratkowski, położył na szali swój autorytet i powiedział, że jak zarząd NBP się go nie posłucha, to on zrezygnuje. Tak powiedział, zrezygnuje. Jak został pośrednio oskarżony przez redaktora Wróblewskiego o brak niezależności, to wtedy jego godność jakoś przysnęła. Rozumiem, że po tym "szantażu" wszyscy się przestraszyli i w te pędy posłuchają głosu rozsądku, bo to musiał być głos rozsądku.
Ale rekord pobiło radio RMF. Czytam:
Jan Krzysztof Bielecki: Współpraca to psi obowiązek Narodowego Banku Polskiego [Kontrwywiad, rmf24.pl, 6 IV 2010 r.]
Nieźle, pomyślałem sobie, ostry powrót do świata polityki. Bielecki też walczy, jak były prezes banku z aktualnym prezesem banku.
Przy czytaniu okazało się, że psy wieszałem na Bieleckim niesłusznie, nic takiego nie powiedział. To tylko tytuł od redaktorów strony internetowej. Co powiedział Bielecki?
Konrad Piasecki: A pan uważa, że w tym sporze - bo spór jest niewątpliwy - między Radą Polityki Pieniężnej a prezesem Narodowego Banku Polskiego ważniejsze są pieniądze dla budżetu czy też zasada takiej pokojowej koegzystencji między tymi dwoma ciałami?
Jan Krzysztof Bielecki: Współpraca jest wpisana do ustawy, więc to jest - przepraszam, że tak powiem - psi obowiązek wszystkich, którzy przestrzegają prawa w Polsce. [źródło j.w.]
Pointa? A potrzebna?
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Pointa? A potrzebna?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ha, wisielczy humor?
3. ;)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Aaa, to rozumiem
5. to był pierwszy kontakt dotykowy ;)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl