Salon24 na równi pochyłej?

Dziwne rzeczy dzieją się w Salonie24. Początek całej serii zdarzeń dało wykasowanie bez ostrzeżenia blou SpiritoLibero i zabanowanie na miesiąc blogera ….. który wystapił w jego obronie. Oficjalną przyczyną usunięcia wzmiankowanego blogu było, wg współwłaściciela portalu, p.Krawczyka, „przyprawianie portalowi antysemickiej gęby”. To dość „popularne” ostatnio narzędzie polityczne trafiło już pod strzechy... Trudno jest oceniać czy te oskarżenia były zasadne, bo to mogą uczynić tylko sąd i organy ścigania, które powinny zostać niezwłocznie poinformowane o rozpowszechnianiu takich treści. Skoro, wg mojej wiedzy, taka akcja prawna nie została podjęta to należy liczyć się z nastepnym pozwem o zniesławienie, na który jest narażony Salon24.

Dość powiedzieć, ze powstało ok. 30 notek oburzonych blogerów żądajacych wyjaśnienia całej sprawy. Administracja nie podjęła tematu, lekceważąc wyraźnie osoby, z których żyje.

Incydent ten rozpoczął całą serię dziwnych zdarzeń na portalu: znikające notki, znikające komentarze, odejścia blogerów i ogólnie bardzo nieciekawa atmosfera. Wieku blogerów, którzy poczuli się zagrożeni zaczęło przenosić swoje materiały w „bezpieczne” miejsce poza Salon.

Czyżby to początek końca Salonu24?

Wczoraj miał miejsce wyjątkowo niesmaczny i odrażajacy incydent. Usunięta została notka blogera Ppor. Dub traktująca o śmierci 35 osobowj rodziny polskiej za udzielenie pomocy ukrywającym się Żydom. Rzecz wyjątkowo niesmaczna, biorąc pod uwagę temat wpisu i osobisty stosunek do niej autora. W opisywanym zdarzeniu zginęli bowiem członkowie rodziny blogera. Powodem usunięcia wpisu, wg adminiastracji był zbyt ostry komentarz pod wpisem, skierowany przeciwko niejakiemu Amsternowi, znanemu prowokatorowi, uprawiającemu na portalu szczególnie ohydną antypolską propagandę. Tolerowanie tego osobnika ( i wielu jemu podobnych ) przez administrację przy jednoczesnym usuwaniu patriotycznych wpisów jest polityką wysoce niezrozumiałą i niepokojacą.

Ale to jeszcze nie koniec zdarzeń. W godzinach wieczornych pojawił się na Salonie nowy blog, zatytułowany „Żydownik Salonowy”. Nazwa blogu miała prawdopodobnie nawiązywać do tytułu dodatku Tygodnika Powszechnego – Żydownik Powszechny. Sam tytuł tego dodatku został odebrany przez blogerów o zdecydowanie filosemickich poglądach jako pozytywna i dowcipna prowokacja mająca pobudzić dialog Polsko- Żydowski.

Czym miał zajmować się nowy blog? Będzie chyba lepiej, dla zrozumienia sprawy jeśli zacytuję pierwszy wpis, który tchnięta jakimś przeczuciem zdążyłam skopiować.

„Witam wszystkich!

Przegladając namiętnie prasę izraelską ze zdumieniem zauważyłem, że wiele informacji zamieszczanych na jej łamach nie może jakoś przebić się do polskich mediów. To duża strata dla nas wszystkich! Nie można bowiem rzetelnie orientować się w sytuacji Izraela nie śledząc doniesień ze źródełka.

Postanowiłem więc wypełnić tę lukę.

Będą to krótkie notki z odesłaniem do materiału źródłowego. Wymagana oczywiście choćby minimalna znajomość języka angielskiego ale z tym na Salonie nie będzie przecież problemów, prawda?

Jest wiele blogów zajmujących się tematyką izraelską i szerzej – bliskowschodnią lecz często ich poziom wiarygodności i tendencyjność jest porażajaca. Nie będę tu wymieniał właścicieli tych blogów bo wszyscy i tak wiedzą o kogo chodzi.

Ten blog stawia na sobie za zadanie przekazywanie tylko prawdziwych wiadomości, relacji i komentarzy ukazujących się w prasie izraelskiej i pismach pro – izraelskich. Żadnych tzw. Bubli, Poloniki   itp. Tylko Haaretz, Jerusalem Post, Ma'ariv, New York Times, Washington Post, Guardian  itp.

Jestem przekonany, że ten blog i prezentowane treści spotkają się z bardzo zyczliwym przyjęciem Administracji.

Stawiam na nagą prawdę! Ona nigdy nie "leży na wierzchu", trzeba trochę pogrzebać.”

Powiem szczerze, że bardzo się ucieszyłam. Sama bowiem jestem zainteresowana tą tematyką ale wrodzone lenistwo i niezbyt biegła znajomość angielskiego nie pozwala mi na grzebanie w sieci.

To co jednak mnie zastanowiło, to fakt dlaczego ten blog zniknął bez śladu po ok. 30 minutach?

Czy linia programowa Salonu24 sprzeczna jest z tą prezentowaną przez najwieksze izraelskie i amerykańskie gazety? Czego obawia się portal?

Tnie „antysemitów”, tnie pro-polskie wpisy, tnie doniesienia z prasy izraelskiej... Nie chcę dalej dociekać jaką linię programową realizują właściciele portalu? Rzecz tym bardziej niepokojaca bo łamy portalu szeroko są otwarte na wszelkie awanturnictwo polityczne, łącznie z niewybrednym szkalowaniem przeciwników. Otwarty jest na wyjątkowo odrażajacą propagandę anty-polską i wpisy nawołujace do nienawiści rasowej skierowane przeciwko Islamowi.

A może jest tak, ze ktoś próbuje uszyć brzydkie buty właścicielom portalu? Rozbić i ośmieszyć od środka? Znając bowiem dorobek publicystyczny red. Igora Janke, uhonorowanego niedawno wysokim odznaczeniem państwowym za walkę m.in. o wolność słowa, trudno mi sobie wyobrazić, że kontroluje wszystko to co dzieje się na Salonie...

Salon jednak, oprócz niewątpliwej misji informacyjnej jest przede wszystkim przedsięwzięciem komercyjnym. Sukces takiego portalu zależy od ilości wejść, za to płacą reklamodawcy.

Wszystko jednak wskazuje na to, że albo właściciele nie są świadomi tego, ze są już na równi pochyłej albo mają do zrealizowania jakieś cele polityczne, o których nie wiemy. Po co jednak w takim razie mamić blogerów wizją „niezależności”?

Polska blogosfera pełna jest portali, które oferują doskonałe warunki do blogowania. Czyżby jeden z nich – Salon24 miał niebawem zniknać? Osobiście byłoby mi trochę przykro bo obserwuję Salon już ponad dwa lata i nie mogę zrozumieć tej samobójczej taktyki.