Korzystając ze swego konstytucyjnego uprawnienia do inicjatywy ustawodawczej Pan Prezydent Lech Kaczyński skierował dziś do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny.
Celem projektu jest wzmocnienie ochrony funkcjonariuszy publicznych (w tym policjantów) oraz osób, które im pomagają, poprzez zaostrzenie kar za przestępstwa polegające na zabójstwie, naruszeniu nietykalności cielesnej, czynnej napaści oraz zmuszaniu przemocą do przedsięwzięcia lub zaniechania czynności służbowej.
Nie ma wątpliwości, że przestępstwa wymierzone przeciwko działalności funkcjonariuszy publicznych, a w szczególności policjantów, należą do przestępstw najpoważniejszych, gdyż godzą w sprawność funkcjonowania państwa, którego podstawowym zadaniem jest zapewnianie bezpieczeństwa obywateli. Aby zadanie to było dobrze realizowane państwo musi zapewnić odpowiedni poziom ochrony swych funkcjonariuszy, zwłaszcza tych, których codziennym obowiązkiem jest bezpośrednia walka z przestępczością. Muszą oni czuć się bezpiecznie, aby mogli prawidłowo realizować swoje trudne zadania.
Napaści na policję to li tylko pretekst inicjatywy legislacyjnej jak za czasów ZIOBRYi [PiS].
Minister Sprawiedliwośc Zbigniew Ziobro w 2006 przekonuje prokuratorów do konsekwentnego stosowania tymczasowego aresztu. A rząd wypłaca coraz więcej odszkodowań za pochopne postanowienia dyspozycyjnych prokuratorów. Przekazując te wytyczne, minister ustanawia prokuratorów odpowiedzialnymi za ścisłą i konsekwentną ich realizację oraz wyciąganie konsekwencji służbowych wobec tych, którzy rażąco je naruszają. Tymczasem w ubiegłym roku odszkodowania zasądzone za niesłuszne tymczasowe aresztowanie i skazanie przekroczyły w sumie 8 mln zł. Rok wcześniej odszkodowania za długotrwały tymczasowy areszt, gdy osadzony w nim następnie uznany został za niewinnego, kosztowały państwo 3,8 mln zł.
http://www.wprost.pl/ar/?O=87880
INICJATYWA MINISTERSTWA SPRAWIEDLIWOŚCI
Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa wprowadzenie przepisów przewidujących, że osoba, która działa w tzw. obronie koniecznej interwencyjnej (a więc odpiera bezprawny bezpośredni zamach na cudze dobro prawne - innej osoby albo podmiotu zbiorowego), działając na rzecz ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego, korzystać będzie z ochrony przewidzianej dla funkcjonariusza publicznego.
Policjant powinien być chroniony w sposób szczególny
- Skoro osoby takie, przełamując niejednokrotnie strach i narażając się na agresywną reakcję przestępcy, działają na rzecz bezpieczeństwa i porządku publicznego, atak na te osoby powinien być traktowany w sensie prawnym tak samo, jak atak na funkcjonariusza publicznego, np. policjanta. Kto staje w obronie prawa, tego i prawo powinno chronić w sposób szczególny - powiedział wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona.
Po nowelizacji, jeżeli obywatel wystąpi w obronie np. niszczonego przez wandala mienia (np. zaparkowanych wzdłuż ulicy samochodów czy pojazdów komunikacji publicznej), czy osoby bitej przez bandytę, to gdyby on sam został przez takiego bandytę zaatakowany, sprawca odpowie jak za atak na policjanta. Teraz grozi za to od grzywny do 3 lat więzienia (jeśli byłoby to naruszenie nietykalności cielesnej) lub od roku do 10 lat lat więzienia - gdyby sprawę zakwalifikowano jako czynną napaść na funkcjonariusza.
Resort chce też wprowadzić zaostrzoną odpowiedzialność za czynną napaść na funkcjonariusza, która skończyłaby się ciężkim uszkodzeniem jego ciała - groziłoby za to od 3 do 15 lat więzienia, a taki czyn byłby kwalifikowany jako zbrodnia.
http://polskalokalna.pl/news/beda-ostrzejsze-kary-za-napasc-na-policjantow,1444436
Tylko w 2009 roku 748 policjantów zostało zaatakowanych przez przestępców,
rok wcześniej ponad 800 policjantów padło ofiarą niebezpiecznych ataków. Od 1998 r. zginęło co najmniej 130 funkcjonariuszy. Jednocześnie co roku kilkuset policjantów jest atakowanych – z użyciem broni, noża czy innych niebezpiecznych narzędzi – przez bandytów.
Kolejny projekt w stylu PiS
Pierwsza z proponowanych zmian (art. 1 pkt 1 projektu) polega na wprowadzeniu typu kwalifikowanego zabójstwa funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, a tym samym zaliczenie takiego czynu do katalogu przestępstw zagrożonych sankcją określoną w art. 148 § 2 Kodeksu karnego, to jest karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.
- Jak dbać o elektorat w Policji - typowa akcja prezydenta tuż przed wyborami
Prezydent Aleksander Kwaśniewski ułaskawił Jana G., warszawskiego policjanta, który na warszawskim Bródnie zastrzelił dwie osoby, a trzecią ciężko ranił, skazanego przez sąd za przekroczenie granic obrony koniecznej.
O ułaskawieniu przez prezydenta pięciu osób poinformowała w sobotę Kancelaria Prezydenta, nie ujawniając o kogo chodzi.
Alicja Hytrek, rzecznik MSWiA powiedziała PAP, iż jednym z ułaskawionych jest Jan G., powołując się na rozmowę prezydenta z min. Janikiem. Aleksander Kwaśniewski potwierdził w niej, że jednym z ułaskawionych jest były policjant, który w 1997 r. na przystanku tramwajowym na warszawskim Bródnie interweniując zastrzelił dwie osoby, a trzecią ciężko ranił.
Za przekroczenie granic obrony koniecznej sąd skazał prawomocnie Jana G. na 5 lat więzienia; przegrał też kasację przed Sądem Najwyższym. Wykonanie tej kary było odroczone.
O ułaskawienie policjanta z Bródna zwracali się do prezydenta policjanci - akcje zainicjowali policyjni związkowcy z Komendy Stołecznej Policji, masowo podpisując - po zastrzeleniu przez bandytów w podwarszawskich Parolach funkcjonariusza na służbie - petycję w tej sprawie. Osobiście o ułaskawienie zwracali się też Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk, min. Janik oraz premier Leszek Miller.
W marcu 1997 r. ubrany po cywilnemu 46-letni sierżant sztabowy Jan G. próbował na przystanku tramwajowym na Bródnie zatrzymać sprawców rozboju, m.in. strzelał w powietrze z broni służbowej. Na odgłos strzałów z pobliskiego baru wybiegło kilku mężczyzn. Według Jana G., grozili mu kijem; w obawie przed atakiem zaczął do nich strzelać. 25-letni Robert R. i 54-letni Stanisław Ż. zginęli; Andrzej W. przeżył z ciężką raną brzucha.
Prezydent może ułaskawić każdego skazanego prawomocnie, nie czekając nawet na wniosek Prokuratora Generalnego, ani nie pytając o opinię sądów orzekających w sprawie.
PAP
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20020408/KRAJ/204070027
Sprawa jest złożona zarówno prawnie jak i legislacyjnie , niski odzew mediów wskazuje że społeczeństwo nie odczuwa pułapki prawnej oraz kiełbasa wyborcza.
Kejow
1. Przykro mi, ale jestem sceptyczny.
W państwie, w którym przez 11 lat nie wyjaśniona zostaje sprawa zabójstwa Komendanta Głównego Policji, taki czyn rozzuchwala każdego następnego bandytę. Nawet na Dzikim Zachodzie rozwalenie byle szeryfa było (i jest ) tropione z całą bezwzględnością, zaciekłością, bez skrupułów i z zajadłością przez wszystkie tamtejsze policje widne i niewidne.