TEMAT TYGODNIA KULTURY LIBERALNEJ

Szanowni Państwo,

w ciągu ostatnich 10 lat środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego zmieniło się w sposób nieodwracalny. Zamachy z 11 września 2001 roku, operacje wojskowe na Bliskim Wschodzie, przyspieszony rozwój technologiczny i informatyczny, wzrost nowych wielkich mocarstw, takich, jak Chiny czy Indie – to tylko niektóre z elementów tego procesu. Czy Sojusz Północnoatlantycki zupełnie się zestarzał i niepokojąco trzeszczy w szwach? A może potrzebujemy tylko nowej jego koncepcji? I czego po swoim członkostwie w NATO może i powinna oczekiwać Polska?

Już w kwietniu tzw. Grupa Mędrców, pracujących pod przewodnictwem Madeleine Albright – Polskę reprezentuje tam Adam Daniel Rotfeld – przedstawi sekretarzowi generalnemu NATO Andersowi Rasmussenowi swoją diagnozę obecnych wyzwań i koniecznych reform Sojuszu. Zanim to się jednak stanie, już w najbliższy czwartek, 11 marca, podczas Warszawskiego Forum Transatlantyckiego na UW zostanie zaprezentowana Polska Nowa Koncepcja Strategiczna NATO 2010, przygotowana przez Romana Kuźniara wraz ze współpracownikami z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW (http://www.pl.ism.uw.edu.pl/) oraz Instytutu Studiów Strategicznych z Krakowa (http://www.iss.krakow.pl/)

Wzajemne oddziaływanie tych dwóch dokumentów może być wielce owocne. Tym bardziej zachęcamy Państwa do lektury dzisiejszych tekstów w Temacie Tygodnia, którego koncepcję opracowali wspólnie Roman Kuźniar i Karolina Wigura.

Adam Daniel Rotfeld pisze o kontekście polskim i środkowoeuropejskim w strategii NATO. Roman Kuźniarprzedstawia główne zręby Polskiej Nowej Koncepcji Strategicznej NATO 2010. Następnie, z punktu widzenia wyzwań paramilitarnych oraz wojskowych analizują ją Kamila Pronińska oraz Bolesław Balcerowicz.

 

Adam Daniel Rotfeld

Nowa koncepcja strategiczna NATO: perspektywa środkowoeuropejska

Sojusz wczoraj i dziś

Interesy strategiczne i oczekiwania państw Europy Środkowo-Wschodniej wobec nowej koncepcji strategicznej NATO są takie same, jak wszystkich innych państw członkowskich. Wszystkich członków NATO motywuje to samo pragnienie znalezienia optymalnych form ochrony ich bezpieczeństwa, niezależności i integralności terytorialnej.

Jest to konstatacja na pozór oczywista i banalna. Tak jednak nie jest. W tej sprawie, jak w wielu innych, między państwami Sojuszu występują w praktyce istotne różnice. Są one zrozumiałe i naturalne, ponieważ kraje NATO mają różne doświadczenia historyczne i różne położenie geopolityczne.

Nie było takich różnic między państwami wchodzącymi w skład NATO w okresie zimnej wojny, w czasie podziału na Wschód i Zachód. Sojusz powstał, kiedy strategia stalinowskiego Związku Radzieckiego opierała się na założeniu, że wojna między światem kapitalistycznym a „obozem socjalistycznym” jest nieunikniona. Od blisko 20 lat nie ma już jednak Związku Radzieckiego, rozwiązany został Układ Warszawski, a NATO po zakończeniu zimnej wojny powiększyło się o 12 nowych członków. Sojusz wielokrotnie deklarował, że Rosja nie jest postrzegana jako potencjalny przeciwnik. W ostatnich 20 latach zmieniło się radykalnie środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego. Nastąpił proces przyspieszonej globalizacji (której towarzyszy fragmentacja w wielu regionach świata); wyłaniają się nowe potęgi (Chiny, Indie, Brazylia); obserwujemy wzrost asertywności Rosji (która postuluje rewizję dotychczasowego porządku bezpieczeństwa); technologie informacyjne zmieniają charakter międzynarodowego systemu (są transnarodowe i wymykają się kontroli państw).

Po zakończeniu zimnej wojny proces bezpieczeństwa ustabilizował sytuację na obszarze transatlantyckim. Zapewnił przez transformację wewnętrzną NATO i jego rozszerzenie nie tylko poczucie bezpieczeństwa starym i nowym członkom Sojuszu, ale również oddziaływał korzystnie na rozwiązywanie sytuacji potencjalnie konfliktowych, zwłaszcza na peryferiach, w regionach bezpośrednio przylegających do państw należących do NATO. Rozszerzenie Sojuszu spełniło oczekiwania nowych państw zainteresowanych usuwaniem linii podziału. Jakkolwiek w sensie psychologicznym w percepcji bezpieczeństwa zarówno społeczeństwa, jak i niektórych polityków podziały nadal się utrzymują. Znacznie głębsze jest poczucie bezpieczeństwa takich państw, jak Francja i Niemcy niż państw bałtyckich. Jest to naturalne i zrozumiałe. Jednym z zadań Nowej Koncepcji Strategicznej jest niwelowanie i usuwanie tych różnic.

W opracowaniu Nowej Koncepcji Strategicznej należy zatem przyjąć następujące założenia. Po pierwsze, NATO powinno kontynuować instytucjonalne sposoby zapewniania bezpieczeństwa w Europie i Ameryce Północnej (Stanach Zjednoczonych i Kanadzie) w obliczu ewentualnej agresji.

Po drugie, Sojusz i kultura państw członkowskich stanowią silne motywacje, by dbać o ustrój demokratyczny i zachowanie pokoju.

Po trzecie, Sojusz stanowi istotne forum konsultacji transatlantyckich w sprawach dotyczących żywotnych interesów państw.

Po czwarte, NATO zapewnia mechanizm efektywnej współpracy z różnymi rządami, instytucjami i organizacjami, którego celem jest powiększanie wzajemnego zainteresowania bezpieczeństwem oraz promowania takich wartości, jak bezpieczeństwo, demokracja i rządy prawa.

Niestabilność, niepewność, nieprzewidywalność

Najważniejsze zagrożenia dla światowego systemu bezpieczeństwa łączą się dziś z trzema czynnikami: niestabilnością, niepewnością i nieprzewidywalnością. Są to różnorodne i złożone zagrożenia. Ich źródła maja charakter nietradycyjny: ekstremizm, ataki cybernetyczne, globalna proliferacja broni nuklearnych i wszelkiego rodzaju innych zaawansowanych technologicznie rodzajów broni. W sensie geograficznym bardzo trudno jest przewidzieć miejsce wystąpienia potencjalnego zagrożenia. Często identyfikuje się je, na przykład, z ambicjami nuklearnymi Iranu, z niepokojami na Bliskim Wschodzie czy w Azji środkowej i południowej. Wspomina się również w tym kontekście Półwysep Koreański.

W Europie pokój i stabilność są podważane przez akty politycznego szantażu oraz zamrożone konflikty lokalne. NATO z całą pewnością nie jest remedium i jedyną odpowiedzią na każdy problem bezpieczeństwa, zwłaszcza w sytuacjach, w których zastosowanie rozwiązań militarnych nie jest możliwe. Dlatego partnerstwo Sojuszu z innymi krajami, instytucjami i organizacjami jest niezbędne, by skutecznie przeciwdziałać, łagodzić i odpowiadać na zagrożenia dla bezpieczeństwa. Szczególną rolę mogłoby tu odegrać wypracowanie nowego rodzaju relacji między NATO a Unią Europejską. Nie należy również lekceważyć znaczenia instytucji takich, jak Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Rada Europy. Sojusz jest w istocie legitymizacją obecności polityczno-wojskowej Stanów Zjednoczonych na kontynencie europejskim, co stanowi o jego skuteczności i gwarancjach bezpieczeństwa dla wszystkich państw tego regionu.

Rosja: nowy początek

W wypadku Rosji potrzebna jest wspólna strategia w ramach Sojuszu. Zgodnie z dokumentami takimi jak Akt Stanowiący (1997) czy Rzymska Deklaracja (2002), nie ma żadnej sprzeczności między przyjmowaniem nowych państw członkowskich do NATO a angażowaniem się we współpracę z Rosją.

Nowy początek w kooperacji z Rosją może jednak przynieść sukces tylko wtedy, gdy będzie odwzajemniony. Innymi słowy, Rosja musi zaakceptować w praktyce dwie fundamentalne zasady, które dotąd akceptowała jedynie w sposób deklaratywny.

Po pierwsze, każde niepodległe państwo ma niezbywalne prawo do tego, by „należeć lub nie należeć do organizacji międzynarodowych, być lub nie być stroną dwu- lub wielostronnych traktatów, w tym traktatów sojuszniczych; mają również prawo do neutralności” (zasada pierwsza Aktu Końcowego KBWE).

Po drugie, suwerenna równość państw implikuje respektowanie wynikających z suwerenności praw.

Dla naszych rozważań kluczowe jest uświadomienie sobie, co jest istotą strategii Rosji wobec Europy. Jeden z rosyjskich ekspertów, Jurij Sołozobow, opublikował ostatnio interesujący esej w miesięczniku „Politiczeskij Klass” (numer 9 z września 2009), w którym udziela odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób można byłoby dokonać przełomu w trudnych relacjach rosyjsko-polskich. Strategia Rosji wobec Europy, w jego ujęciu, nosi prostą nazwę: „finlandyzacja”. Rosyjski analityk pisze: „Maksymalny program dla Rosji to finlandyzacja całej Europy, ale zaczynać trzeba od reorganizacji przestrzeni Wielkiego Limitrofu”* (s. 43-44). Autor ma na myśli takie kraje sąsiadujące w Europie z Rosją, jak Finlandia i Polska, i przede wszystkim Ukraina; w Azji Środkowej – Kazachstan, a także Turcja i Iran. „Finlandyzacja – dodaje Sołozubow – to wzajemnie korzystna pragmatyczna współpraca i stosunki oparte na poprawności – bez pouczania o sprawach demokracji i praw człowieka” (p.43).

Z tej perspektywy rosyjskie propozycje traktatów o bezpieczeństwie europejskim (z 29 listopada 2009) i stosunkach między NATO a Rosją (z 4 grudnia 2009) są bardziej czytelne. Zawierają one postulat różnicowania państw Sojuszu na dwie kategorie: „starych” członków, którzy należeli do „16” NATO i „nowych”, którzy powiększyli Sojusz do „28”.

Takie podejście kłóci się jednak z zasadą niepodzielności bezpieczeństwa i z zasadą suwerennej równości państw. W Europie nie ma miejsca i nie będzie powrotu do XIX-wiecznej koncepcji Koncertu Mocarstw z czasów Metternicha ani do stref wpływów czy też stref uprzywilejowanych interesów. Rację ma Ron Asmus, kiedy w kontekście wojny w Gruzji pisze: „To było zderzenie między światem Zachodu z XXI wieku, który uważał zbliżanie się demokratyzacji do granic Rosji za krok pozytywny na drodze do większej stabilności międzynarodowej oraz Rosji, która powróciła do zwyczajów i myślenia XIX-wiecznego mocarstwa i uznała takie kroki za zagrożenie” („A Little War That Shook the World”. Palgrave Macmillan 2010, 254 pp.).

Jednak podkreślam z całą siłą: NATO potrzebuje Rosji, a Rosja potrzebuje NATO. Jak powiedziała Hillary Clinton w lutym tego roku, „Pośród wyzwań dla bezpieczeństwa Rosji, NATO nie ma. Pragniemy współpracy NATO-Rosja, która przyniesie konkretne rezultaty i zbliży do siebie NATO oraz Rosję”.

Nie ulega zatem wątpliwości: jest to wykonalne, może stać się rzeczywistością i będzie w przyszłości realne. Kiedy? Im szybciej, tym lepiej. Kiedy Grupa Ekspertów NATO odwiedziła Moskwę w lutym, naszym celem było przeprowadzenie konsultacji z rosyjskimi partnerami i przemyślenie wzajemnego postrzegania oraz nowych dróg przyszłego zaangażowania. Miejmy nadzieję, że tym razem okazja nie zostanie stracona.

* Limitrof (z łac. limitrophus – pograniczny) – pograniczne prowincje Imperium Rzymskiego, które zobowiązane były utrzymywać wojska Imperium znajdujące się na ich terytorium. Pojęcie to jest szeroko wykorzystywane przez rosyjskich politologów, zwłaszcza w odniesieniu do byłych radzieckich republik.

** Adam Daniel Rotfeld, doktor nauk prawnych i profesor nauk humanistycznych, dyplomata. Członek Grupy Ekspertów NATO, przygotowującej Nową Strategię dla NATO. Przeszłości dyrektor Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI, 1989 – 2002), sekretarz stanu i minister spraw zagranicznych (2005). Współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, członek Komisji Doradczej ds. Rozbrojenia przy ONZ.

*** Autorzy koncepcji numeru: Roman Kuźniar i Karolina Wigura
**** artykuł ukazał się w Temacie Tygodnia w„Kulturze Liberalnej” nr 60 (10/2010) z 9 marca 2010 r.