Symbol pokolenia i zbrodnia bez kary. I wołanie o odwet. (Krzysztof Ligęza)
Podobno oprawcy postanowili upokorzyć go bardziej, zmuszając do wysłuchania wyroku na klęczkach. Podobno gdy odmówił, skatowano go na śmierć. Podobno pętlę zarzucono na szyję martwemu i tak powieszono.
Od tamtego dnia – od 24. lutego 1952 roku – minęło ponad pół wieku. Do dziś nie wiemy, gdzie pogrzebano ciało Augusta Emila Fieldorfa, ps. „Nil”. Mało tego, przez dwadzieścia lat, jakie minęły od 1989 roku, ponoć wolna i suwerenna już Rzeczpospolita nie potrafiła ukarać nikogo z zamieszanych w tamto morderstwo. Tak właśnie wygląda niezakłamane oblicze naszej „niepodległości”.
Nie będę przytaczał w tym miejscu biografii generała Fieldorfa. Ostatecznie ów człowiek stał się legendą Polski Podziemnej już za życia. Chcę zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy, mianowicie zatrważający człowieka rozumnego stosunek podobno niepodległego państwa polskiego do katów generała „Nila”.
WZGLĘDY HUMANITARNE
W 1992 roku Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszczęła śledztwo wobec wszystkich osób, które w latach 1950–1952 zaangażowane były w mord sądowy na generale Fieldorfie. Akt oskarżenia udało się sformułować jedynie wobec prokurator Heleny Wolińskiej oraz sędzi Marii Górowskiej. Ta ostatnia pojawiła się nawet na sali sądowej. Raz. Potem po prostu odmawiała. Konsekwentnie. Aż do śmierci.
Jeszcze raz powtarzam: nikt z sędziów, ławników, prokuratorów ani oficerów śledczych, współodpowiedzialnych za śmierć generała Fieldorfa, nie poniósł odpowiedzialności. Nikomu włos z głowy nie spadł nawet po 1989 roku, w wolnej podobno Polsce.
Warto zatem zasadnie zapytać: cóż to za wolność, jaka to niepodległość, gdy „wolny” i „niezawisły” Sąd Okręgowy w Warszawie, sąd działający w imieniu „wolnej” oraz „niezawisłej” Rzeczypospolitej, posuwa się pewnego razu do utajnienia rozprawy, identycznie jak w czasach stalinowskiej dyktatury, a następnie postępowanie umarza, orzekając iż oprawcy działali zgodnie z obowiązującym wówczas prawem?
Inny przykład. Oto doprowadzenie przed oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości Heleny Wolińskiej, stalinowskiej prokurator, szefowej jednego z wydziałów Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która 21 listopada 1950 r. wydała postanowienie o aresztowaniu generała Fieldorfa, a następnie nadzorowała prowadzone przeciwko niemu śledztwo, okazało się w praktyce niemożliwe. Dwa wnioski o jej ekstradycję Wielka Brytania odrzuciła. Jak za każdym razem argumentowano: „z przyczyn humanitarnych”.
Ot, obowiązujące powszechnie kryteria ścigania zbrodni nazistowskich okazały się diametralnie odmienne od kryteriów obowiązujących w wypadku ścigania zbrodni komunistycznych. W wypadku tych pierwszych, Efraim Zuroff, dyrektor Centrum Szymona Wiesenthala, stwierdził, że należy dokładać wszelkich starań, by zbrodniarze nie wymykali się sprawiedliwości z jakiegokolwiek powodu, czy to zdrowia, czy wieku. W wypadku zbrodni komunistycznych, istotne okazały się „względy humanitarne”.
Helena Wolińska, mimo czynnego uczestnictwa w komunistycznej dyktaturze, doczekała bezkarnie swoich dni na przedmieściach Oxfordu. Komentując wniosek o ekstradycję, powiedziała Polskiemu Radiu: „Mogę się tylko z tego śmiać. Wam też radzę. Nigdy nie wydadzą mnie do Polski”.
Nie wydali.
SKALECZONE SERCA I SPRAWIEDLIWY ODWET
Naprawdę jedynym sensownym komentarzem do niektórych biografii wydają się łzy. Oraz pamięć tych, którzy nie zważając na okoliczności upominają się o godność Ofiar.
Ale właściwie dlaczego tak trudno Polakom odkłamać historię i rozliczyć podłość? Czemu „demokratyczne państwo prawa” nie wywiązuje się z podstawowych obowiązków i nie karze zbrodniarzy, przeciwnie, kolejnymi nadaniami gloryfikuje łotrostwo?
Odpowiedź na to pytanie jest znacznie prostsza niż procesy myślowe niektórych dziennikarzy TOK-FM: oto ludzie, którzy zasłużyli na jednoznacznie negatywny osąd, wychowali sobie następców, ci zaś nie dbają o przeszłość i prawdę – oni jedno i drugie definiują.Zaś ludzie nie do końca rozumni nadal pozwalają sobie wmawiać, że pamięć o przeszłości to rodzaj zbędnego balastu.
Zapytajmy więc, co można powiedzieć o narodzie, który nie chce ukarać winnych zbrodni na tym narodzie dokonanych? Co można powiedzieć o państwie, które nie potrafi ustalić, gdzie pogrzebano ciała jego bohaterów? Jakże mamy wierzyć w przyszłość, borykając się z tak upiorną teraźniejszością?
„Skuteczna próba odejścia od komunizmu w pierwszej kolejności musi oznaczać ujawnienie i przecięcie stworzonych przez poprzedni system niejawnych powiązań wewnątrz społeczeństwa, jak i w relacjach Polski ze światem zewnętrznym. Jest to bezwzględnie konieczny warunek utrzymania pełnej niepodległości kraju oraz powodzenia programu przekształceń ustrojowych” – powyższy fragment „Raportu o bezpieczeństwie”, opracowany w maju 1992 roku dla premiera Jana Olszewskiego, nic nie stracił na ważności. Przeciwnie, bo dzisiaj widać to wyraźniej: Polska potrzebuje prawdy o zgubnym dziedzictwie przeszłości i konsekwencjach zginających Polakom karki. Żyjemy na cmentarzu, a ziemia pod naszymi stopami dyszy krwią, wołając o sprawiedliwość. Sponiewierani i umarli nie mogą się mścić, w przeciwnym razie wstaliby z grobów i niejednemu oprawcy poderżnęliby gardło.
Jeśli o mnie chodzi, stałbym, sycąc wzrok i lecząc skaleczone serce.
A to, ponieważ poza pamięcią, Polska potrzebuje też nienawiści. Nienawiści do fałszu, uprzedzenia do zła i nietolerancji dla jego popleczników. Żyjący w ubiegłym wieku filozof i historyk filozofii Henryk Elzenberg radził: „Za doznaną krzywdę trzeba krzywdziciela najprzód tęgo sprać, a dopiero potem przebaczyć. Kto przed przebaczeniem nie spierze, daje dowód, że przebacza nie z mądrości i szlachetności, lecz z rozlazłości i braku mocy”.
GLORIA VICTIS
Zatem najpierw nienawiść, potem sprawiedliwość, na końcu miłosierdzie. Żal za grzechy i wyznanie win, później przebaczenie. Tylko w ten sposób uda się Polakom mroczne rozjaśnić. Splątane wyprostować. Pustkę po bohaterach wypełnić, prawdę zaś dopowiedzieć jasno i prosto, na nowo definiując cele, role i zadania państwa oraz kształt polskości.
Wszystko po to, by odzyskać ukradzioną nam sprawiedliwość. Albowiem sprawiedliwość bez sprawiedliwego odwetu oraz bez zadośćuczynienia ofiarom, pozostaje jedynie atrapą sprawiedliwości. Jak to ujął pewien mądry Francuz: „To niesprawiedliwe, że ludzie, którzy utrzymywali wielki kraj w stanie niewolniczym przez czterdzieści pięć lat, i którzy są odpowiedzialni za jego dogłębną ruinę, podlegają amnestii. Że sam komunizm został amnestionowany w waszym kraju”.
Fakt, iż Rzeczpospolita nie rozliczyła czasów powojennych, pokazuje, że okres komunistyczny nadal pozostaje nad Wisłą nie zamknięty. Że nadal żyjemy ze zdemolowaną tożsamością narodową, otoczeni ludźmi uczestniczącymi w nie rozliczonych zbrodniach, być może nieświadomie, a przyjaźnie, ściskając dłonie unurzane we krwi bohaterów, czy też przyjaźniąc z ludźmi charakteryzującymi się serwilizmem wobec Sowietów.
Wszak taka była właśnie codzienność komunistycznej i postkomunistycznej władzy, od Róży Luksemburg zaczynając, na Bolesławie Bierucie, Wojciechu Jaruzelskim i Aleksandrze Kwaśniewskim kończąc.
***
August Emil Fieldorf wiedział, że są w życiu rzeczy ważniejsze niż samo życie. Urodził się, by służyć Polsce. Zamordowano go, bo służył wiernie. Nigdy się nie poddał, przeświadczony, że Niepodległej nikt Polakom nie podaruje, że niepodległość Polacy muszą sobie wywalczyć sami.
Przegrał – ale to nie znaczy, że nie miał racji. Po prostu należał do grona tych, którzy podjęli trud zrobienia czegoś, co zrobić należało, ale co wówczas okazało się niewykonalne.
Dlatego generał „Nil” był i pozostanie symbolem pokolenia. Pokolenia tych, którzy przez całe życie walczyli o wolną Polskę – i ginęli, nie doczekawszy. Nasz obowiązek, to nieść ową wieść „w przestrzeń, w dal, w czas, w pamięć, w serca”: pogarda wasalom okupanta. Zwyciężonym chwała.
Jest to skrócona redakcja tekstu „Gloria victis”, który zostanie opublikowany w jutrzejszym wydaniu kanadyjskiego tygodnika polonijnego Goniec: www.goniec.net
http://widnokregi.salon24.pl/159285,symbol-pokolenia-i-zbrodnia-bez-kary-i-wolanie-o-odwet- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Tak mordowano bohaterów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl