Rafał Ziemkiewicz, w dzisiejszym felietonie, zwrócił uwagę na kolejny szalony pomysł, który pojawiał się w ostatnim czasie z inicjatywy polityków Platformy Obywatelskiej. Tym razem nie chodzi o cenzurowanie internetu, lecz o coś znacznie bardziej groźnego. Otóż posłowie Platformy Obywatelskiej wspólnie z posłami SLD, stojąc ramię w ramię niczym jacyś rewolucjoniści, wysmażyli projekt ustawy, która pod byle pretekstem pozwoli zabierać rodzicom dzieci (sic!). Oddajmy na chwilę głos Rafałowi Ziemkiewiczowi, który na łamach "Rzeczpospolitej" (nawiasem mówiąc: gazety będącej jednym z ostatnich bastionów normalności) napisał tak:

"W największym skrócie, ustawa zakłada, że dziecko może być odebrane rodzicom, jeśli pracownik socjalny − jeden pracownik socjalny, bez jakiejkolwiek konsultacji, wyroku sądowego etc. − nabierze podejrzenia (napiszę wyraźniej: NABIERZE PODEJRZENIA) że w rodzinie dochodzi bądź może dojść w przyszłości (MOŻE DOJŚĆ W PRZYSZŁOŚCI) do jakiejś formy przemocy wobec dziecka.

Najważniejsza jest jednak definicja, co jest, w świetle ustawy, przemocą wobec dziecka. Owoż − wedle instrukcji dla pracowników socjalnych, którą już wisi na stronie internetowej wspomnianego ministerstwa − chodzi nie tylko o bicie, nawet o symbolicznego klapsa, ale także o „przemoc psychiczną”. A przemoc psychiczna to według ministerstwa między innymi, cytuję dokładnie: „zawstydzenie, narzucanie własnych poglądów, ciągłe krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów” -
("Rzeczpospolita").

Nie trudno odgadnąć co ten pomysł oznacza. Niebawem, najprawdopodobniej, urzędnicy położą łapę na naszych dzieciach (i nie daj Bóg nikomu jak ktoś przypadkiem z bliskim znajomym takiego urzędnika będzie miał zatarg). Cały felieton nosił tytuł "Ratujmy dzieci". Tak powiedział Rafał Ziemkiewicz, lecz ja, wkładając w to całe serce, powiem: nie, nie ratujmy niczego! 

Prawica już dość narzucała się kół ratunkowych, a co otrzymała od narodu zamiast słów "stokrotne dzięki"? Od groma ludzi zaczęło bluzgać na prawicę, dziękując jej określeniami typu "prawicowy oszołom" (to wielokrotnie spotkało na różnych forach nawet samego R. Ziemkiewicza, którego słowa ktoś zacytował i czego byłem światkiem), "pisowski dziennikarz" (to również, co w przypadku RAZ-a jest absolutnym wypatrzeniem rzeczywistość), "pisowska szmata", "kretyn" i "bolszewik" (sic!). Mówię więc: nie ratujmy niczego! Wtedy nie za 5 lat, ale już teraz ocenzurują internet, zaczną zabierać ludziom dzieci, z gejów zrobią kastę uprzywilejowaną, a w pracy nikt się do nikogo nie uśmiechnie, bo to będzie podpadało pod molestowanie seksualne, tak jak to ma miejsce na Zachodzie. Nie sprzeciwiajmy się temu!

Niech urzędnicy przejmą ostateczną kontrolę nad ludźmi i niech ci dalej się cieszą, że w mediach nie ma hałasu, bo my jako prawica wiemy, że ten spokój został wygenerowany sztucznie. Chociażby wspomniane przez Rafała Ziemkiewicza (w tym samym felietonie) i "niezauważone przez nikogo wprowadzenie totalnej inwigilacji rozmów przez telefony komórkowe". Wiemy, że gdyby to był pomysł PiS-u, to w mediach byłby hałas, jednakże ponieważ nie jest to pomysł PiS-u, to w mediach mamy spokój i ludzie mogą się cieszyć, gdyż o niczym nie wiedzą. Wszak jakże denerwować ma się ten, który nie wie, że jest inwigilowany? Już sam fakt niedostatecznego poinformowania społeczeństwa o takich praktykach powinien być wyraźnym sygnałem dla ludzi, że znaczna część mediów nie stoi po ich stronie. Człowiek rozsądny wyciągnąłby z tego właściwe wnioski, jednak ludzie dalej wolą wyzywać prawicę od "oszołomów", gdy ich ktoś próbuje ostrzec, bo właśnie teraz zagrożenie dla demokracji jest rzeczywiste.

Powiem więcej. Nie tylko nie sprzeciwiajmy się szalonym pomysłom urzeczywistnianym przez tych, których wybrali sobie ludzie, ale dopomóżmy tym pomysłom! Niech już teraz zaczną zabierać "wykształciuchom" dzieci, niech już teraz pozwolą im w internecie oglądać tylko strony rządowe. A jeśliby jakiś "wykształciuch" się temu sprzeciwiał, to zamilczmy go na śmierć i zepchnijmy na margines, tak jak się dzisiaj spycha ludzi prawicy, za to tylko, iż ci sprzeciwiają się szaleństwu, którego nikt inny nie chce widzieć. Każdemu zepchniętemu na margines zabierzmy wszystko! Zabierzmy mu dzieci, pieniądze i wtrąćmy go do aresztu pod byle pretekstem. Już dzisiaj ludziom zabiera się niemal wszystko, bo polski system prawny to jeden wielki rupieć, w którym miejscami rządzą liczne sitwy mafijne, które załatwiają "umorzonka" dla "swoich", a które innych gnębią z całą surowością prawa, częstokroć ferując wyroki na zamówienie polityczne. Polacy ostatnio sami mogli przekonać się o tym w jaki sposób elity w Polsce traktują naszą Konstytucję, która mówi, że "wszyscy są równi wobec prawa". Wszyscy tylko nie reżyserzy i artyści, bo tym winna się należeć większa wyrozumiałość. Kogo by jeszcze można do tego grona dopisać? Myślę, że wielu! I co? I praktycznie żadnych wniosków ze strony Polaków! Jeśli tego pragną, to proszę bardzo!

Nie sprzeciwiajmy się także temu obłędnemu socjalizmowi. Pozwólmy mu kroczyć naprzód. Niech ludzie nierozsądni jeszcze bardziej poczują go na własnej skórze. Niech ich wszystkich zacznie dusić, a my dopomóżmy obecnej sitwie i razem wciskajmy ludziom kit w starym, dobrym stylu, oddając im z każdej zrabowanej złotówki 20 groszy, aby się mieli z czego cieszyć, i mówiąc im, że na Ziemi nie ma większego dobra. Niektórzy najwidoczniej urodzili się tylko po to, aby inni stale ich oszukiwali, obiecując im gruszki na wierzbie i cuda na kiju. Niech biurokratyczna machina przestanie w końcu gnieść ludzi po cichu, niech gnębi ich na masową skalę rozmaitymi "podatkami ekologicznymi", "składkami na pakiety socjalne" itp. To już się dzieje; to i tak niebawem przybierze na sile, gdyż przy takim wspaniałym oporze ze strony społeczeństwa nie może być inaczej. Nie rzucajmy więcej kół ratunkowych temu społeczeństwu. Wtedy bardzo szybko z "największych niewolników"*** ludzie staną się tylko niewolnikami i to być może będzie jakiś krok naprzód.




*** - "Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni" - Goethe.
http://www.rp.pl/artykul/9157,436729.html