Za dobry na prezydenta (KWORUM)
Czwartkowy poranek przywitał nas śnieżną zadymką i zapowiedzią dalszego ciągu klęski zimowej i nieudolności polskiego rządu (m.in. dziesiątki tysięcy ludzi od dłuższego czasu pozbawieni prądu, nie sprzątane miasta, bałagan decyzyjny). Aż strach pomyśleć co będzie jak nadejdzie gwałtowne ocieplenie.
Nie to jednak w tym dniu było najważniejsze, PRowcy gabinetu premiera, doskonale wszystko zaplanowali. Wszystko miało się kręcić wokół przesłuchania, nie byle kogo, bo skarbnika PO, Mirosława Drzewieckiego, przed komisją hazardową.
W oczekiwaniu na przesłuchanie, wszystkie media podały nagle informację, że oto w dniu dzisiejszym premier Donald Tusk o godzinie 11.00 ma wydać oświadczenie, w sprawie decyzji o ewentualnym kandydowaniu w wyborach prezydenckich. A jeszcze nie tak dawno twierdził, najpierw, że zdecyduje o tym w maju, później, że pod koniec zimy. I tu niespodzianka; do maja daleko a zima w pełni, ale cóż, to nie pierwszy raz, że jak Tusk mówi to mówi i koniec.
Gdy świadek Miro Drzewiecki zaczął swój półtoragodzinny wywód w wersji… „najlepszą obroną jest atak”, na czerwonym pasku w telewizorach ukazała się wspaniała dla rządu wiadomość GUS (z serii, Polska zieloną wyspą na czerwonym oceanie), że Polska za rok 2009 osiągnęła wzrost gospodarczy PKB 1,7 i jest na drugim miejscu w Europie. Szkoda, że nie podano - z tego samego komunikatu, że 338 zakładów zadeklarowało w grudniu ub. roku zwolnienie z pracy 35 tys. pracowników!
Były minister sportu, w swojej wstępnej wypowiedzi, (kalka Chlebowskiego) chwalił się swoimi dokonaniami, stwierdził, że nie zna się na hazardzie, oświadczył, że jest niewinny oraz, oczywiście, oskarżył Mariusza Kamińskiego, dodając jeszcze kilka nowych epitetów pod jego adresem, m.in. nazwał byłego szefa CBA, niebezpiecznym fanatykiem – ot i wszystko. Gdy skończył, przewodniczący Sekuła zarządził godzinną przerwę, by wszyscy mogli w nieskrępowanej powadze, wysłuchać oświadczenia wodza narodu.
I wysłuchaliśmy, premier Tusk wystąpił w gmachu giełdy papierów wartościowych i na tle wspomnianej planszy z zieloną wyspą powiedział, że w związku z dobrym rządzeniem (efekty za jego plecami) musi trwać na stanowisku premiera, dla dobra kraju i nie rajcuje go już fotel prezydenta, bo przecież on jest człowiekiem czynu a nie nierobem, czyli nie chce tylko przypinać odznaczenia i ogłaszać żałoby narodowe. On oczywiście ma bardziej ambitne cele – jest rządny władzy, prawdziwej władzy.
Jak było do przewidzenia, to oświadczenie premiera było hitem dnia – brawo PRowcy, wszystkie telewizje rozgrzane do czerwoności. Wywiady, spekulacje, pytania i gdybania.
Tak zaczęto ten temat maglować, że niektórzy pracownicy mediów zapomnieli, że jeszcze nie tak dawno hitem miało być przesłuchanie Drzewieckiego. TVP3 wróciło na Komisję z 20 minutowym opóźnieniem a telewizja walterowska dopiero po godzinie, ale to akurat nie jest dziwne.
A co na przesłuchaniu? Na Komisji wszystko według planu. Kolejne etapy super planu były wdrażane z niebywałą dokładnością Wszystko zgodnie z przewidywaniami. Żadnej afery nie było, to wszystko ukartował Kamiński, spreparowano dowody i właściwie nie wiadomo, dlaczego premier kazał mu się podać do dymisji. Dowiedzieliśmy się m.in., że Mirosław Drzewiecki kupił sobie kilka lat temu, stumetrowe mieszkanko na Florydzie. W zasadzie nie było by tu nic dziwnego, gdyby nie to, że wcześniej, niedaleko tego miejsca, nabył posiadłość pan Sobiesiak…
Przed 17ą, chętni do zadawania pytań byli już tylko z opozycji, czyli trzy osoby. Drzewiecki odpowiadał powoli, cierpliwie, sprawiał wrażenie dobrze przygotowanego, miał na to sporo czasu. Chwilami tylko przyciśnięty do muru, gubił się i wyrażał zdenerwowanie, ale wówczas przewodniczący wkraczał z kołem ratunkowym i przerywał przesłuchanie.
Przewodniczący Sekuła w swoim stylu cały czas przeszkadzał, wybijał z uderzenia, reszta platformersów wraz ze swoim koalicyjnym przydupasem, chwilami nawet pozwalała sobie na żarty i podśmiechujki, robiąc klimat nic nie znaczącego przesłuchania – po prostu istna sielanka.
Tak, ta ekipa zrobi wszystko by się utrzymać przy władzy. Ci ludzie wiedzą, że żadnemu z nich włos z głowy spaść nie może, bo mają odpowiednie poparcie. Przez ostatnie 2 lata utworzono super mechanizm karkołomnych powiązań. Wydaje się, że będzie go bardzo trudno rozmontować. Zresztą brak jest takiej woli wśród społeczeństwa. Nasuwa się zatem pytanie, co jeszcze musi się stać, by zmiotło ze sceny tą ekipę. Ile jeszcze afer musi się zdarzyć (odnotowano już ponad sto!), by odeszli w niesławie.
A może te wszystkie afery to nie afery, tylko nowe standardy, wprowadzane przez ekipę Donalda Tuska.
Z-Ski
http://www.kworum.com.pl/art3019,za_dobry_na_prezydenta.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. W czym rzecz?
2. Takiego
3. Dziś owi młodzi mają takie dylematy
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
4. czy instrument niestrojny, czyzby muzyk sie mylil..?
5. Joanno
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
6. Nie można milczeć gdy zło się panoszy ..
7. Nie inaczej droga Joanno
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
8. biały orzeł, usiłujący poderwać się z gniazda...
9. Joanno .
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
10. - Naprzód Polsko skrusz kajdany ...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com