Na marginesie pewnej fantazji.

avatar użytkownika dodam
Oddziaływanie Gazety Wyborczej na społeczeństwo jest kluczem do zrozumienia dzisiejszej Polski. Niesłychanie ważny to i obszerny temat. Właśnie pojawił się interesujący wpis: p.t. Gdyby nie było „Wyborczej” ( http://czteryprzyczyny.salon24.pl/145549,gdyby-nie-bylo-wyborczej). Parę uwag na gorąco . Zacznę od krytycznych. Drażni mnie gdy ktoś, chcąc wskazać negatywne zjawiska w dominującym nurcie, koniecznie przykleja łatę nurtowi przeciwstawnemu "dla równowagi". To ulubiona metoda GW równoważenia rzeczy, które równoważne nie są. Co więcej, określenie typu "grupa publicystów wykazujących chorobliwą nienawiść" to również ulubiona figura retoryczna GW, której celem jest WYKLUCZENIE! Podobnie z rzekomo "absurdalnym sloganem PiS-u, dzielącym Polskę na liberalną i solidarną". Ta kolejna metoda manipulacji uprawiana przez GW polega na przechodzeniu do porządku dziennego nad sprawą jakoby oczywistą, która bynajmniej oczywistą nie jest. Żeby nie być gołosłownym przytoczę tylko fragment analizy którą wczoraj zauważyłem na salonie24 (http://stanislawzaryn.salon24.pl/145321,grupa-ktora-zniweczyla-transform...): "Nikt jednak nie mówi o najgorszych skutkach działań Balcerowicza – wyprzedaży majątku i szalejącej prywatyzacji. Państwo straciło przez nią kontrolę nad wieloma ważnymi sektorami dla kraju. Jednak co gorsze przeniosła ona na grunt III RP nierówności w standardzie życia istniejące między opozycją a ośrodkiem władzy w PRLu. Na szaleńczej prywatyzacji mogli bowiem zyskać ci, którzy na początku lat 90. mieli pieniądze. A pieniądze mieli Ci, którzy w komunistycznej Polsce żyli w zgodzie z komunistyczną władzą, wspierali ją, a przynajmniej nie przeszkadzali. Na sprzedaży państwowej własności zyskali więc głównie PZPRowscy aparatczycy wszystkich szczebli. To oni mieli pieniądze, kontakty i możliwości wyłożenia kasy na zakup PGRu, państwowej firmy, czy wielkich spółek. Ludzie walczący o niepodległość kraju w Polsce ludowej byli niszczeni przez władze, wyrzucani z pracy, wsadzani do więzienia. Oni w początkach lat 90. nie mieli nic. Nic też nie mogli kupić, w żaden sposób wykorzystać urynkowienia gospodarki prowadzonego przez Balcerowicza. Plan Balcerowicza był więc prezentem dla ośrodka władzy z czasów reżimu komunistycznego. Dzięki niemu ludzie establishmentu mogli zdominować rodzącą się w Polsce gospodarkę wolnorynkową." Można zgadzać się lub nie, ale jedno nie ulega wątpliwości. Problem nie jest trywialny i raz na zawsze rozstrzygnięty. Jeśli GW uzna, że należy dać autorowi "odpór" to jestem przekonany, zastosuje właśnie wymienione metody manipulacji i jeszcze parę innych w razie potrzeby. Samo zainicjowanie tematu warte jest uznania zważywszy ryzyko wykluczenia, całkiem realne gdy przedstawiamy się z imienia i nazwiska będąc pracownikiem naukowym na wydziale filozofii UJ . Przejdźmy zatem do plusów. Największym jest podjęcie tematu. Bardzo trafne jest zwrócenie uwagi na "akuszerów i strażników nowego porządku". UZURPACJA jest istotą mentalności lewicowej. Myślenie: „oni nie są tak mądrzy jak my”, w związku z czym „nie wiedzą co dla nich dobre”. Kryje się za tym bądź niedojrzałość bądź, nazwijmy to, pewna sztywność umysłowa, ewentualnie kompleksy, jeśli lewicowość zostaje komuś po trzydziestce. Bronienie amoralności za pomocą moralności to również część mentalności lewicowej. Ludzie młodzi nie zdają sobie sprawy, że swój zwulgaryzowany świat budują z pojęć, które przejęli ze świata, który chcą zniszczyć. W rezultacie zamiast „nowego świata” powstaje świat zredukowany, często do poziomu karykaturalnej kreskówki. By widzieć, że kreskówka jest WEWNĘTRZNIE SPRZECZNA trzeba wyjść poza kreskówkę. Zdecydowanej większości z nas to udaje się z czasem. Oczywiście, owa karykaturalna kreskówka dobrze sprzedaje się... młodym. Niedojrzałość, ograniczoność, kompleksy to nie jedyne źródła lewicowości. Gdyby tak było, nie wyszłaby poza pryszcze. Najgroźniejsze to ŻĄDZA WŁADZY, żądza rządu dusz. Niedojrzałość sama prosi się, żeby ją zagospodarować. Co roku w Polsce wychyla się na świat pół miliona osiemnastolatków. Jest czym karmić się. Starzy wyjadacze - Michnik, Urban, Passent dostają świeże mięsko. Po tylu latach praktyki urabiają bezbłędnie. Proces powielany jest w dół. W każdym najmniejszym nawet środowisku znajdzie się „autorytet” który „rządzi” w sferze ideologii perorując tekstami GW. Dzieje się to bezszmerowo, tylko z rzadka słychać wołanie licealistek o zdjęcia krzyży. Dla pełnego obrazu wymieńmy jeszcze jedno źródło, które jednak nie jest specyficzne dla lewicowości. Potrzeba uzgodnienia z otoczeniem. Działa prosto i skutecznie. Gdy żyjemy latami w grupie n.p. zoologicznie antykościelnej tekstami tygodnika „Nie”, kabaretami Olgi Lipińskiej i innymi, podobnymi, wcześniej czy później przejmiemy jej stosunek do Kościoła. Niekiedy mniejszość, ale za to bardziej wyróżniająca się jest w stanie narzucić swoją narrację większości. Przedkładanie kalkulacji strat i zysków nad osądzanie działań i zdarzeń, oddzielenie polityki od moralności, wykluczenie jako metoda, czynienie z środka celu itp. to kolejne atrybuty lewicowości, które odnajdujemy w GW. Gdy w 1989 roku pojawiła się rysa w medialnej ścianie PRLu wszedł w nią Michnik ze swoją nie mniej lewicową jak później okazało się, niż otoczenie mentalnością. Publiczny przekaz nie uległ zróżnicowaniu niezbędnemu do poprawnego funkcjonowania demokracji. Gdyby kierowanie GW powierzono komukolwiek pozbawionemu paranoidalnych uprzedzeń do Polski i nie wychowanemu w środowisku stalinowskich oprawców historia z pewnością potoczyłaby się inaczej. Nie tylko dlatego, że Michnik uczynił z GW tubę obcej nam fetyszyzacji ideologii „postępu”, ale także dlatego, że poza „ideologią postępu” nic na rynku nie istniało.

13 komentarzy

avatar użytkownika Krzysztofjaw

1. @dodam

Witam Nie krytykowałbym tak mocno Pana Marka Przychodzenia za "przyklejanie łat nurtowi przeciwstawnemu dla uzyskania efektu równowagi". Jest to jego obrona przed właśnie "wykluczeniem", co w przypadku - jak zauważasz - pisania pod własnym nazwiskiem i będąc pracownikiem naukowym mogłoby zaważyć negatywnie na jego młodej karierze naukowej. Mnie tez drażni tego typu retoryka, ale trzeba pochwalić go (co słusznie czynisz) za samo podjęcie tematu i stwierdzenie, że bez GW i Michnika świat byłby lepszy! Krople mogą drążyć skutecznie skałę, więc cieszmy się, gdy się pojawiają. Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

2. grupa publicystów wykazujących chorobliwą nienawiść

Diagnoza o 20 lat za późno, ale wiwisekcja wpływu srodowiska związanego z GW na kierunkek, w jakim poszła, a własciciwe - nie poszła Polska, prawidłowa. .." Dla autorów „Gazety Wyborczej” sprawiedliwość okazuje się zatem zemstą, domaganie się jej – nienawiścią."... "chorobliwą nienawiść" to jest właściwie główny rys publicystyki GW. Wszystko, co śmie być odmiennego zdania jest od razu było i jest przez środowisko GW ustawiane jako cos skrajnie negatywnego, wstydliwego i godnego potępienia. Na szczęście znaczna część opinii odrzuciła już wyrocznie GW, ale wciąż ma jeszcze duży zasięg, za duży. Internet, jeżeli pozostanie bez cenzury, poradzi sobie z tym. Ale to tez kwestia czasu. W końcu ideologia rodem z GW była sączona przez dziesięciolecia. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. nie tylko GW ma kłopoty

co może napawać optymizmem ;) http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/145603,tvn24-w-dol-czyli-kruglyje-sutki Jak podaje zaprzyjaźniony portal wirtualnemedia.pl „Z danych AGB Nielsen Media Research wynika, że od 1 września do 17 grudnia br. oglądalność Magazynu 24 godziny wyniosła 250 tys. widzów, co dało stacji 1,67 proc. udziału w rynku. Rok temu widzów było o 50 tys. więcej, a udział wynosił 2,03 proc.” Jak widać z poniższej tabelki, wyśmiewanej na lamach branżowych mediów publicznej TVP INFO wzrosło w tym czasie o 100 tys. widzów. Ba, nawet raczkujący Polsat News zanotował 10 tys. wzrost.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

4. Krzysztofjaw

Być może krytyka zabrzmiała mocniej niż zamierzałem. Zapewne autor próbował ustawić się jako obserwator spoza zasadniczego sporu by zachęcić do lektury swojego tekstu osoby znajdujące się pod wpływem. Pozdrawiam, dodam
avatar użytkownika dodam

5. Maryla

Witam, Oby rzeczywiście coś się zmieniało. Wśród swoich przyjaciół utożsamiających się z GW obserwuję coraz silniejsze symptomy oblężonej twierdzy i jeszcze głębszego utożsamiania się z GW. Gorzej nawet. Powracają do łask tacy "myśliciele" jak Passent, mimo że kiedyś zgadzali się w pełni bodaj z Kisielem twierdzącym, że tego typu publicystyka mogła emocjonować tylko w warunkach pustyni intelektualnej PRLu. Pokolenie 56, pokolenie 68, pokolenie cudu gospodarczego Gierka, oni wszyscy wracają do swoich PRLowskich sentymentów. Pociągają za sobą młodych, którzy nic nie wiedzą i wiedzieć nie mogą skoro przez dwadzieścia lat mechanizmy funkcjonowania systemu i wewnętrzne sprzeczności ideologii nie trafiły do szerokiego przekazu i nadal próżno szukać. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Maryla

6. oni wszyscy wracają do swoich PRLowskich sentymentów

Witam, to nieuniknione, to biologia. Młodość pamięta sie jak coś pozytywnego, stąd te resentymenty. Do tego - cóż, u niektórych "czym skorupka za młodu"... Młodzi muszą sami zaznać tej "słodyczy" - ale jak przejmują w swoich domach tamte, niedobre wzorce.... Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

7. Maryla

Najczęściej to biologia, ale akurat osoby, o których mówiłem żyją życiem publicznym co najmniej od czasu zaangażowania po stronie solidarności w latach osiemdziesiątych. Reprezentują trzy pokolenia: 56, 68 i 76. W latach 70 czytali regularnie "Politykę" i "Forum" utożsamiając się z "liberałami" z PZPR, zachwycając się ich "otwartością" i "błyskotliwością" na tle przeciętnych tow. szmaciaków i kompletnych idiotów pokroju Albina Siwaka. "Forum" dawało im złudzenie uczestnictwa w życiu intelektualnym świata. Wszystko to, cały ten gmach z lat 70-ch rozsypał się w pył w latach osiemdziesiątych. Zobaczyli czym naprawdę jest PRL, co reprezentują sobą rządzący PRLem i ich "ośrodki opiniotwórcze". Pełna dyspozycyjność i wtórność stała się widoczna dla każdego. Wolny głos potężnego ruchu podziemnego, który często współtworzyli, pokazał miałkość intelektualną koncesjonowanych intelektualistów, wtórność, zaściankowość i archaiczność graniczącą z groteską. Dziś wracają do nich. Nie tylko na zasadzie biologii, powrotu do młodości, ale także wchodzenia w dobrze rozchodzone buty. Czynnikiem sprawczym powrotu jest Adam Michnik i wzmacniające jego oddziaływanie tysiąckrotnie media. Woń swojskiego smrodku PRLu a la Bareja i pseudointelektualnego czadu z całkowicie opanowanych przez ubekistan środków publicznego przekazu zatruwa nawet całkiem trzeźwe umysły.
avatar użytkownika Maryla

8. Oddziaływanie Gazety Wyborczej na społeczeństwo jest kluczem

Witam, polecam "próbe wysokiej, "profesorsko-doktorskiej" klasy. http://industrial.salon24.pl/145772,prof-jan-hartman-pies-prymasa Oto całe ONO. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

9. @Marylka

To jak vivisekcja - jak się robi HUCPĘ czyli ZADYMĘ Z NICZEGO!!! Złe, wszawe, korzenne towarzystwo. Trójka gówniarzy - na zlecenie różowego lewactwa robi zadymę na całą Polskę!!! Tfu! Powiem krótko i kolokwialnie: OLAĆ TO G...O! Tak jak olewać GW, michnikoidów, nominowanych Hartmanów i inszą swołocz, z ich JADEM - akurat przed Bożym Narodzeniem!!!

Selka

avatar użytkownika Unicorn

10. Największym wrogiem rewolucji

Największym wrogiem rewolucji jest cisza. Dlatego brak pisania o zbuntowanych nastolatkach będzie skutkował olaniem sprawy i jej naturalnym zdechnięciu. Z tym wpływem Aborczej na społeczeństwo to jest mit. Może pięć, dziesięć lat temu było to prawdą, teraz nawet nie potrafią książki wydać albo przeznaczają ją na przemiał. Kto dyskutował nad biografią Michnika? Nikt. Ludzie woleli kupować książki o Bolku. I to jest ich porażka. Hodowali sobie potwora nacjonalizmu aż obudzili prawdziwy patriotyzm. Może nie widać tego jeszcze, bo większości przesłania prozaiczna walka o byt i zwykłe zmęczenie, stąd popularność odmóżdżających seriali i programów. Telewizja zabiła gazety bo ludzie nie mają czasu ani ochoty czytać- oprócz nielicznych. Jeżeli czytają (to jest różne od kupują!) to z kilku powodów: 1. dostają za free w pracy czy gdziekolwiek, tak rozdawano Ziewnik, 2. są dodatki do szkoły, gazeta kupowana ze względu na dzieci, 3. ogłoszenia. Jeśli ktoś "szary" kupił Aborczą to i tak nie doczyta do końca. Oczywiście są fani, wyznawcy od lat kupujący ową gazetkę- pytanie czy z miłości do "marki" czy z przyzwyczajenia? Można spisać na straty. Potrwa jakiś czas- 2-5 lat ale zdechną.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika dodam

11. Maryla

Zajrzałem i nie mogę pojąć jakim cudem ktoś tak rozregulowany mógł znaleźć aż trzy zwolenniczki w liceum. Pozdrawiam, dodam
avatar użytkownika TW Petrus13

12. Potrwa jakiś czas- 2-5 lat ale zdechną.

i tak i nie!.Jeszcze mam net,więc póki co.Bunt nastolatek mija bardzo szybko - bo po jeśli się "niechciane"urodzi szukają pomocy w kościele (i mimo że w Boga nie wierzą,wierzą że pomoc tam dostaną to może być dla nich Łaską.Moim chłopakom mówiłem "po kie licho robisz wielkie koło aby odnleźć? - tak jak ja!) usłyszałem odpowiedź a"a dla czego mam iść Twoją drogą?) ja - idziesz prosto i na skróty! - odpowiedź pozwól mi sprawdzić!.Dziś jeden i drugi przekonali się na własnej skórze boli?,ano tak musi!,mnie też bolało!.I boleć będzie nie tylko 2-5 lat a całe pózniejsze życie,wraz z umieraniem! pozdrawiam! ps.już z pisaniem katechez do wsciekle młodych bab,dałem se spoko,wiecej z tym było kłopotu niż radosci! hej!


 

avatar użytkownika dodam

13. Unicorn

Zgadzam się, sama Wyborcza traci na znaczeniu, ale jej rozsadnikiem są dziś wychowani, ukształtowani przez nią dziennikarze we wszystkich mediach. Ich przytłaczająca nadreprezentacja wynika z oczywistych preferencji właścicieli. Dlatego takie trudności z przebiciem się prawdy.