"Manipulacyjna efektywność" ministra Boniego.
chinaski, czw., 03/12/2009 - 07:50
Nudzące są te godziny rozważań nad ewentualnym następcą premiera Tuska. Eksperci od wszystkiego w polskiej polityce typu dr Chwedoruk, Biskup, Jabłoński…., zgodnie twierdzą, że realne szanse ma Michał Boni. To świetny kandydat, ekspert od spraw gospodarczych, porządny człowiek. Gdy któryś z prowadzących program, zwrócił uwagę na jego „incydent z SB”, zapadło znaczące milczenie, uśmiech politowania i …nastąpiła natychmiastowa zmiana tematu.
I jak tu nie dziwić się młodym prezenterom na dorobku, że nie pytają…
Wracam do tego, bo przecież w gruncie rzeczy chodzi o sprawę podstawową. Chodzi o to, czy mamy prawo wymagać od najwyższych urzędników państwowych pewnych ponadprzeciętnych kwalifikacji moralnych. Pytanie (i odpowiedź) z pozoru oczywiste.
W 2007 r. Michał Boni przyznał się do swojej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Kapował- jak wszyscy- ze strachu, w żadnym razie dla kasy. Takie czasy były…
Oświadczenie Boniego, zamiast zgorszenia, wywołało wśród wielu środowisk podziw, wręcz zachwyt. Facet szlachetnie się zachował; mógł iść w zaparte, aż po grób. Nikt (, prócz przedstawicieli Instytutu Podjudzania Narodowego) nie miałby przecież pretensji…
15 lat wcześniej, nasz ekspert, mimo skrajnie różnego zachowania także był usprawiedliwiony. Wtedy bronił przyzwoitości etosu, godności. Z resztą oddaje mu głos:
„To, co obserwujemy obecnie jest końcem pewnej formacji umysłowej. Jest końcem tego modelu polskiej inteligencji, jaki powstał po Powstaniu Styczniowym. Jest końcem pewnego etosu. Przez te trudne 120 lat, ze zmiennymi doświadczeniami, w etosie tym i polskiej opinii publicznej- dominował prymat prawdy nad manipulacyjną efektywnością.[…]Obrona wartości jest wyśmiewana, sejmowy błazen, jakim jest Janusz Korwin-Mikke, przewidzieć może niepasujący do niego kostium Katona, oby się nie okazało, że kata.”
(M. Boni, Co to znaczy?, „Życie Warszawy”, 30-31.V.1992 r.)
W 1992 r. „prymat prawdy nad manipulacyjną efektywnością” nie mógł jeszcze w Bonim zatriumfować. Pan Michał potrzebował 15 lat…
Parę dni temu czytałem na portalu wiadomości24.pl (jakieś plotki pewnie) o tym, że minister Boni prawdopodobnie załatwił pociechom swoich znajomych pracę w rządzie (dokładnie w zespole doradczym premiera). W sumie kilkanaście dobrze opłacanych stanowisk.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dzieci_znajomych_boniego_w_zespole_doradczym_tuska_nepotyzm_117633.html
Po sprawie Misiaka, Grada, Stasia i Grzesia, tego rodzaju newsy nikogo już nie szokują…Racja, wracanie po tym wszystkim do kwestii ponadprzeciętnych standardów etycznych panujących-jak zapewnia D. Tusk- w PO, wydaje się ponurym żartem.
Podsumowując, gdy zestawimy ze sobą niezbędne kwalifikacje moralne wszystkich medialnych kandydatów do objęcia schedy po Tusku, Michał Boni w tym gronie zdecydowanie lideruje.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. tego rodzaju newsy nikogo już nie szokują
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla