Filmik z obrad Parlamentu Europejskiego, dokumentujący jak europoseł Nigel Farage bezlitośnie poniewiera przewodniczącego PE Jerzego Buzka zrobił już na świecie furorę.

Komentujący dziwią się, że "nasz" polityk pokazał zupełnie nową twarz... całkiem zabawnego w swej gorliwości nieudacznika. To na pewno robi wrażenie. Warto jednak wrócić do oceny tego co mówił Farage na temat nowego prezydenta Europy Hermana Van Rompuya i minister spraw zagranicznych UE Cathy Ashton...


"Para Pigmejów!", "prawie nikt ich nie zna", "jeśli ktoś ich zna to lekceważy" -  mówił brytyjski eurodeputowany a jego słowa bardzo zdenerwowały (chyba lekko przytępawą) posłankę z Węgier.

Szybko okazało się jednak jak prawdziwa była krytyczna ocena decyzji personalnych podejmowanych przez unijnych biurokratów.


"Berlusconi skarcił prezydenta UE jak uczniaka" -   donoszą zadziwione media.

"Zwracając się w obecności reporterów do nowego prezydenta UE, który przybył z pierwszą wizytą do Włoch, Berlusconi zauważył: "Jesteś w Mediolanie, który jest stolicą pracy".

- Zacząłeś dobrze, ale przyjechałeś z godzinnym opóźnieniem, a mediolańczycy znani są z wielkiej pracowitości i punktualności. Przy obiedzie nauczę cię, jak być punktualnym - dodał Berlusconi".


Dlaczego na reprezentacyjne stanowiska w UE wybierani są ludzie nie cieszacy się zbytnim poważaniem? To tylko konsekwencja w polityce personalnej Unii!

Z myślą o tych, którzy nie wierzą, że podobnie bywało i wcześniej, dorzucam kolejny film z "drugiego obiegu".

Koteusz ma rację. Takie arcydzieła trzeba upowszechniać...