Tusk: odbierzmy zwykłym ludziom wpływ na Polskę (Firmus Piett)

avatar użytkownika Redakcja BM24
Jak czytam medialne zachwyty nad projektem reformy konstytucji proponowanej przez Tuska, to robi mi się po prostu słabo. Pomysł, aby w Polsce panował system kanclerski uważam za absurdalny z kilku powodów, przede wszystkim dlatego, że ostatnie 20 lat niezbicie dowodzi iż system polityczny w którym centrum decyzyjne jest po stronie kolegialnego rządu prowadzi wyłącznie do osłabienia władzy oraz rozmywania odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
W Polsce od 1990 roku, już tak naprawdę panuje system parlamentarno-gabinetowy (a od 1997 roku, od uchwalenia nowej konstytucji jest to niemal pełnia władzy w rękach rządu). Efektem tego jest stale zmniejszająca się frekwencja w wyborach i społeczne poczucie braku wpływu na otaczającą rzeczywistość. I nie chodzi tu tylko o obowiązującą proporcjonalną ordynację do sejmu, ale także o sam rząd, któremu znacznie łatwiej (a obecnej ekipie dzięki poparciu mediów wychodzi to jeszcze prościej) uchylać się od bezpośredniej, personalnej odpowiedzialności.
Pomysł Tuska jest niezwykle przewrotny. Jako człowiek o niebywale „nadmuchanej” medialnie osobowości, zdaje on sobie sprawę z tego, iż mimo zaklęć jakie stosują jego zwolennicy, poparcie mediów może nie wystarczyć w zindywidualizowanej kampanii prezydenckiej, gdzie naprawdę trzeba się wykazać silnymi cechami osobowościowymi, których, moim zdaniem lider PO nie posiada. Poza tym (a może przede wszystkim), obecny premier zorientował się, iż w jego partii zaczynają się dość mocne ruchy tektoniczne, zatem musi on jakoś wycofać się z porezydenckiego wyścigu (bo chyba nikt poważny nie myśli, że Tusk chciałby być tym nowym, dekoracyjnym prezydentem), by ze stanowiska premiera i szefa partii nadal czuwać nad nastrojami i przepychankami w PO, tak, by w razie potrzeby je pacyfikować. Po drugie, Tusk zdaje sobie sprawę z tego, że w ustroju kanclerskim znacznie łatwiej ukrywać wszelkiego rodzaju nadużycia władzy. Zawsze jest na kogo zrzucić odpowiedzialność, a przede wszystkim ludzie nie są w stanie odróżnić tego, kto za czym stoi, i kogo należy obwiniać o ewentualne problemy. W systemie prezydenckim, jeśli głowa państwa popełnia błąd, od razu to widać. Nie ma ona bowiem oparcia w ministrach, którzy na siebie mogą wziąć winę (oczywiście jeśli są to sprawy poważne a nie administracyjne). Natomiast rząd i partia działają jako kolegium. Nie ma pomysłów i reform premiera, są za to „wspólne działania rządu”. Coś się nie uda, premier może dymisjonować nieudolnych współpracowników. W systemie prezydenckim nie ma na kogo zwalać winy, więc to sam prezydent musi brać na siebie całkowitą odpowiedzialność.
A już poza wszystkim. Systemy parlamentarno-gabinetowe działają dziś przede wszystkim w krajach, gdzie oświeconym elitom wydaje się , że lepiej od społeczeństwa wiedzą co jest dla niego dobre. Mnie głosy o tym, że skupienie władzy w rękach jednej osoby (czyli prezydenta) zagrażają demokracji zupełnie nie przekonują, wręcz śmieszą. Wystarczy aby działały mechanizmy wzajemnej kontroli i jasna procedura odwołania – w razie potrzeby. 20 lat systemu parlamentarno-gabinetowego w naszym kraju (przy polskich cechach narodowych – takich jak niemożność zawarcia sensownego konsensusu praktycznie w żadnej sprawie) dobitnie pokazało, że jeszcze większe zatarcie odpowiedzialności, depersonalizacja władzy może tylko osłabianie i tak już słabego państwa pogłębić. Jakieś bzdurne gadki o tym, że jakoby system parlamentarno-gabinetowy wynika z polskiej tradycji zakrawają w tym kontekscie na kpinę, bowiem wszystko co w naszej historii najgorsze wynika właśnie z rozproszenia a nie centralizacji władzy.
Jeśli chcemy aby Polacy utożsamiali się ze swoim państwem i z własną klasą polityczną, należy podjąć wszelkie działania i reformy, które zbudują u ludzi poczucie wpływu na losy swojego kraju. Propozycja Tuska, choć jest wodą na młyn wszelkiej postępowej inteligencji , zmierza dokładnie w przeciwnym kierunku.
http://firmus.piett.salon24.pl/139678,tusk-odbierzmy-zwyklym-ludziom-wplyw-na-polske
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika joanna

1. zbudują u ludzi poczucie wpływu ...

Proponuje faktyczny wplyw .. poczucie wplywu - wciaz fruwa w oblokach i chleba nie daje.
joanna