Plują nam w twarz! (dziedziczna cytadela finansjery)

avatar użytkownika Maryla
1. W czeluściach Agorowej cybersieci znalazłem taki oto tekścik. I cóż z tego ma przyjąć do wiadomości tzw. ciemny lud? Oczywiście nic ponad to, że Gosiewski szkodnikiem jest i własnie poniósł ostateczną klęskę. Okazuje się, że uwierzyły w to jedynie wyjątkowo ciemne zakamarki ciemnego ludu, bo reszta jednak albo potrafi kliknąć na rozkład jazdy, albo potrafi zajrzeć chociażby do onetu (tak, tak, właśnie tam), albo po prostu była kiedyś we Włoszczowie - choćby przejazdem i widziała całą prawdę na własne oczy. Tak czy siak - dziesiątki ludzi codzienie korzystających z tego peronu, tysiące zamieszkujące Włoszczowę, miliony czytające Agorowe tekścidła aby dowiedzieć się, jak jest naprawdę oraz jeden Przemysław Gosiewski mają pełne prawo czuć się, jakby w biały dzień na środku ulicy ktoś napluł im w twarz.
 
2. Wojciech Jaruzelski, pierwszy prezydent III RP, miał czelność powiedzieć sowieckiej prasie, oprócz różnych z Moskwy rodem teorii (to akurat u niego nie nowość), że "widocznie ten ocet [na półkach] był silnym afrodyzjakiem, skoro doprowadził do urodzenia 14 mln nowych Polaków". Zatrważające, że facet ma czelność nadal pluć Polakom w twarz - w dodatku w rocznicę jednej z ohdniejszych zbrodni, której dopuścili się jego podwładni. Pluje w twarz, podczas gdy powinien cały swój wolny czas spędzać na dziękowaniu duchowi Lenina, że po przeciwnej stronie w 1989 roku miał nie hordy azjatyckiej dziczy - jak w jego drugiej ojczyźnie - ale przedstwicieli cywilizacji Zachodu. Wprawdzie na górze byli ci, którzy zamiast rozliczać woleli się układać, jednak szerokie masy dobrze odrobiły lekcję, jaką zadał przez śmiercią ks. Jerzy i nie dały się ponieść chęci natychmiastowego, fizycznego odwetu.
 
3. Rzeczpospolita. Jedna z dwóch przyzwoitych gazet codziennych ma dosyć nieznośną manierę dawania głosu "drugiej stronie sporu" - praktycznie przy każdej okazji. W zwiąku z tym dziś znów mogliśmy podziwiać fajerwerki intelektualno-etyczne aborcyjnej bojówkarki komunistycznej p. Nowickiej w rodzaju "płód to nie człowiek". Naprawdę - ta pani i jej "siostrzyce" mają wystarczająco wiele trybun do prezentowania swoich "mądrości", że przynajmniej "Rzepa" mogłaby pozostać od nich wolna. Szanowni redaktorzy - gazeta codzienna to nie jest śmietnik czy nawet gorzej (w końcu na śmietnik trafiają odpady posegregowane) i własne łamy trzeba szanować. Dialog itp. są oczywiście bardzo cenne i to odróznia Rzepę od wiadomego organu z Czerskiej, że można tam poznać naprawdę różne poglądy, jednak uważam, ze regularne poświęcanie miejsca na nieuleczalne i sprzeczne z prawem (!) brednie p. Nowickej nie prowadzi do niczego.
 
Różne sprawy, różna ich ranga. Ale jednak coś je łączy: za każdym razem miałem okazje poczuć się, jakby pluto mi w twarz. A przypuszczam, że moje uczucie w żadbej z tych spraw nie jest odosobnione. Przygnębiające to a puenta tez optymistyczna nie będzie. No bo cóż możemy zrobić, nawet jeśli nie będziemy udawali, że deszcz pada? Wyżalić się w internecie? Proszę bardzo. Na Salonie24 dotrze gdzie trzeba - ale to jest raczej przekonywanie przekonanych. Przekonywać najbliższe otoczenie, święcie przekonane, że jak Gazeta Wyborcza napisze, że białe jest czarne, to tylko pisowskie oszołomy będą nadal widziały białe? A kopaliście się kiedyś z koniem? To mniej więcej to samo uczucie, ten sam sens, ten sam efekt. Cóż pozostaje? A może jednak warto w kółko powtarzać rzeczy najprostsze? Bo kto to w końcu ma robić?
http://cytadela.salon24.pl/132962,pluja-nam-w-twarz
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz