Asymetria standardów! (Kurier z Munster)
Chlebowski popadł w niełaskę za niefortunne rozmowy. Drzewiecki wyleciał z rządu za kontrowersyjne działania, w toku procesu legislacyjnego nad ustawą hazardową. Grzegorz Schetyna za samą obecność, jego nazwiska w scenogramach z rozmów biznesmenów z politykami. Minister Czuma stracił stanowisko za niefrasobliwe wypowiedzi, zaraz po wybuchu afery hazardowej. W tej sytuacji nieuchronnie nasuwa się na usta pytanie - co w takim razie w rządzie Donalda Tuska robi dalej wicepremier Waldemar Pawlak, który najpierw w ramach prac rady ministrów lobbował na rzecz, kierowanych przez siebie Ochotniczych Straży Pożarnych, a później z otrzymywanych z budżetu państwa pieniędzy, załatwiał swoim bliskim znajomym intratne kontrakty?!
W rządzie premiera Donalda Tuska obowiązuje podwójna moralność. Jedni jego członkowie mogą więcej, a drudzy mniej... Oprócz tych, wobec których wyciąga się konsekwencje personalne, występują jeszcze ludzie nie do ruszenia, którym wszystko uchodzi bezkarnie. Poprzeczka z tak zwanymi standardami zawieszona jest dla różnych osób, na różnych wysokościach. Są tacy, którzy mogą nawet ją strącić i nic im się nie stanie.
Jeżeli idzie o porównania, to z procesowego punktu widzenia - o wiele lepiej zostały udokumentowane "przekręty" wicepremiera Waldemara Pawlaka, w otoczeniu zarządzanych przez niego Ochotniczych Straży Pożarnych. Tam, bowiem ewidentnie widać było co najmniej nepotyzm, a w bardziej daleko idących analizach można nawet podejrzewać korupcję. Przypomnijmy, iż lider PSL udzielał lukratywnych kontraktów, firmom należącym do jego konkubiny oraz przyjaciela ze studiów. Konkretne transakcje finansowe posiadały więc realny, obiektywny, a także materialny charakter. Co stało się za tego typu działania Waldemarowi Pawlakowi?! NIC! Premier Donald Tusk, nie wyciągnął wobec niego jakichkolwiek (nawet najmniejszych) konsekwencji dyscyplinarnych.
Chlebowski tylko niefrasobliwie rozmawiał... Na obecnym etapie śledztwa nie da się, bowiem powiedzieć nic więcej. Drzewiecki, doświadczał fluktuacji poglądów, w sferzy określonych zapisów prawnych, w tworzonej właśnie ustawie hazardowej. Raz się wycofywał z dopłat od automatów, innym zaś razem do nich powracał. Ujawnione fakty - jak na razie - nie wskazują na nic więcej... Schetyna, w opublikowanych przez gazetę Rzeczpospolitą scenogramach z rozmów, pomiędzy dolnośląskimi biznesmenami a politykami, wypada nawet całkiem korzystnie. Oczywiście rola tych wszystkich osób była niewątpliwie bardzo negatywna, a to czego się można domyślać i na co wskazuje racjonalna analiza wprawia wręcz w przerażenie. Tyle tylko, że gdyby jakiś niezawisły sąd miał rozpoznać - z jednej strony sprawę Chlebowskiego, Drzewieckiego oraz Schetyny, a z drugiej Pawlaka, to na podstawie obecnie dostępnej wiedzy prędzej skazałby tego ostatniego. W przypadku, bowiem wicepremiera Pawlaka jest o wiele więcej obiektywnych faktów. W kontekście Chlebowskiego, Drzewieckiego i Schetyny możemy mówić - przynajmniej na aktualnym etapie sprawy - jedynie w trybie potencjalnym, a więc o ich zamiarach, zapowiedziach, obietnicach, intencjach. U Pawlaka były już natomiast ewidentne, konkretne, namacalne działania.
Porównanie losów bohaterów tak zwanej afery hazardowej z wątkiem wicepremiera Waldemara Pawlaka, pokazuje asymetrię standardów w rządzie Donalda Tuska. Przede wszystkim, jednak uwidacznia jego cynizm konformizm, oportunizm, kunktatorstwo i relatywne podejście do kwestii moralnych. Premier, gdy trzeba się zmierzyć z prawdziwie trudną, realną sytuacją, to po prostu kapituluje oraz "wymięka". Łatwo mu, dla czystej gry pozorów zdymisjonować swoich partyjnych kolegów, którzy za otrzymanie innych wpływów, w innym miejscu politycznej układanki, bądź obietnicę odzyskania obecnych w bliskiej przyszłości się na to bez problemów godzą. Gdy jednak trzeba powalczyć o standardy, nawet za cenę przyszłości obecnej koalicji rządowej, to premier pasuje i całkowicie odpuszcza temat.
Afera hazardowa dowiodła, iż lider Platformy Obywatelskiej jest hipokrytą, co najmniej takim samym, jak przywódca Prawa i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński. Usunięcie ze stanowiska Chlebowskiego oraz wyrzucenie z rządu Schetyny, Drzewieckiego, Czumy, a także innych ma na celu jedynie zaspokojenie oczekiwań opinii publicznej, "wyciszenie" sprawy, a przy okazji pozbycie się niewygodnego dla rządzących szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego - Mariusza Kamińskiego. Celem, więc wszystkich tych pocznanań i zabiegów jest efekt socjotechniczny, co najwyżej taktyczny, ale nie strategiczny, a już na pewno nie etyczny. Tu nie chodzi o wyjaśnienie afery hazardowej, lecz o jej zatarcie i storpedowanie, aby nikt nie dotarł do tego, co jest jej istotą - czyli przestępczo-koupcyjnych powiązań środowiska polityków ze światem mafii. Gdybyśmy hipotetycznie przyjęli, iż Donald Tusk jest już w drugiej kadencji prezydentem Rzeczpospolitej, to żadnych dymisji czołowych działaczy Platformy by nie było. W analogicznej sytuacji, gdyby miał działać w zgodzie ze swoimi szczerymi, wewnętrznymi przekonaniami, to zademonstrowałby raczej taką samą postawę, jak kiedyś prezydent Aleksander Kwaśniewski, czyli ułaskawił swoich politycznych towarzyszy.
Romano Manka-Wlodarczyk
http://romano-manka-wlodarczyk.salon24.pl/130012,asymetria-standardow
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz