Salonie24, zajmij się łaskawie sobą

Jako czytelnik A.M. Nicponia, zajrzałem na jego bloga znajdując Lewicy portret własny. Nie będę komentował treści, mówi sama za siebie. Zainteresowałem się jednak komentarzami. I tu trafiłem na smakowity pakiecik w wykonaniu jednego z moderatorów S24, Consolamentum. Jak pamiętamy, znamy go z długich nocnych przesiadywań na BM24, w trakcie których serwował nam pouczanki z netykiety i moderowania. Tymczasem pod notką Nicponia, w której jako żywo nie ma śladu tematu BM24 i która dotyczy planowania nieczystych zagrań za jego plecami, pan Conso robi wrzutki pod adresem naszego portalu - wiedząc, że nie tylko nie możemy odpowiedzieć, ale również prawdopodobnie pozostając w nadziei, że tych przedszkolnych wycieczek nie przeczytamy, a błoto z foremki się do nas przyczepi. Oczywiście, mógłbym obszernie pisać o żenujących próbach porównywania otwartych działań zespołu BM24 wobec Igora Janke: publikacji pełnej dokumentacji dot. kontrowersji między nami, publicznego apelu o sprostowanie, propozycji ugody... (wszystkie mozliwe kroki, by do procesu nie doszło) z tym, co Nicpoń przytacza w swojej notce, jako działania wobec niego. Podobnie, jak mógłbym przytoczyć swój komentarz po wycięciu kilkunastu postów nocnej zakrapianej dyskusji, o czym moderator S24 nie pisze, czy pełny kontekst wymiany zdań z W. Kozłowskim, gdy dawał sobie bana. Na szczęście jest to zbędne. Balzak jednym komentarzem załatwił sprawę, sprowadzając rzecz do skali oczywistej dla każdego uczciwego człowieka. Ktoś więc spyta, dlaczego w ogóle zawracam Wam głowę tą sprawą? Otóż chciałbym, by - również nie należący do naszej społeczności - czytelnicy BM24 mieli świadomość z tego, co się dzieje "na zapleczu". Oraz z tego, jak są traktowani ludzie, zwracający uwagę administracji S24 na jej "standardy". Tzn. - my wiemy, jak są traktowani, czego ban bez możliwości na danie racji dla Maryli i Franka jest najlepszym przykładem. Ale jak widać, dochodzą kolejne i - co warte podkreślenia - wiążą się z kolejnymi próbami ganiania z kubełkiem pełnym błotka rozrobionego w dawno niesprzątanej piaskownicy i okładania nim przy pomocy łopatki BM24, wiedząc, że nie możemy zareagować. Gdybym był złośliwy, napisałbym zresztą, że - zważywszy na ogólny poziom prezentowany przez administrację pod notką Nicponia - wygląda na to, iż piaskownicę tę upatrzyły sobie czworonogi, by załatwiać swoje potrzeby, ale przecież nie jestem :) Informując więc Was o śladach małych bucików należących do chłopca w krótkich spodenkach, na które trafiłem przy porannej kawce, proszę jednocześnie, by w komentarzach nie używać ani słów pisanych z wielkich liter (np. "Podłość"), ani uznawanych powszechnie za obraźliwe. I to nie dlatego, żeby po raz kolejny wykazać, że nasze standardy "nieco" odbiegają od piaskownicy. Raczej z dość oczywistego powodu - umiarkowanie czysty, obramowany betonem, dołek z piachem nie jest wart specjalnie intensywnych reakcji. Nie zmienia to faktu, że dobrze wiedzieć, jakie motywy administracją S24 kierują. Odpowiadając Balzakowi, Conso pisze wprost, że "ma uraz". Jest to kolejny kamyczek, powiększający zakres naszej wiedzy o motywach działań podejmowanych wobec BM24 przez administrację S24. A w każdym razie przez niektóre należące do niej osoby. Ciekawe będzie, dowiedzieć się kiedyś, jaki obraz "rzeczywistości" jest serwowany właścicielowi tamtego portalu, który sam z braku czasu raczej tego wszystkiego nie śledzi. Po raz kolejny, w swoim imieniu, napiszę: nie mam specjalnych pretensji do I. Janke, ale każdy odpowiada za to, co firmuje swoim nazwiskiem. Pozdrawiam o poranku, miłego dnia wszystkim życząc - teraz możemy się zająć sprawami poważnymi :) PS Balzaku - dziękujemy.