Kasa pana generała (menda)
Jak donosi dzisiejsza Rzeczpospolita, nieoficjalny ojciec założyciel Platformy Obywatelskiej, generał peerelowskiego wywiadu Gromosław Czempiński, utracił lub o mało co utracił 2 miliony dolarów zdeponowane na szwajcarskim koncie. Okoliczność ta, z pozoru bagatelna, potwierdza kilka obiegowych i oszołomskich opinii na temat rzeczywistości i kulisów III RP.
Po pierwsze, że służby specjalne PRL, wbrew tworzonej im przez Salon legendzie fachowców i służbistów oddanych ojczyźnie "w jakiej przyszło nam wszystkim żyć" , przede wszystkim oddane były własnym interesom. Peerelowski bezpieczniak G. Czempński, zasiadał w zarządach lub radach nadzorczych banków (np. BRE Bank) i wielkich korporacji finansowych (np. Deloitte), dzięki czemu zgromadził majątek, o którym większości Polaków może tylko śnić. Część owego majątku z jakichś zagadkowych przyczyn zdeponował w Szwajcarii, znanej z wybitnej dbałości o nieujawnianie organom podatkowym i organom ścigania pochodzenia aktywów oraz nazwisk swoich klientów, a także oddał owe środki pod opiekę mordercy, "kasjerowi lewicy" Peterowi Voglowi.
Po wtóre, że pieniądze zarabiane przez postkomunistyczne elity, wbrew powszechnie zadekretowanej teorii "polskiego raczkującego kapitalizmu",nie były zdobywane spontanicznie i krystalicznie czysto. Bo czyż prawowity właściciel, kiedy kradnie się jego własność, nie zawiadamia policji? Tymczasem pan generał Gromosław Czempiński - jeśli wierzyć relacji Rzeczpospolitej - miast podnieść raban, że ktoś jego krwawicę wykrada, biec z tym do prokuratury, dyskretnie powiadomił jedynie... Petera Vogla, który - jak to "kasjer lewicy" - podesłał już w odpowiednie miejsce ucięty koński łeb, albo owinięte w poranną prasę zdechłe ryby.
Po trzecie, że świat elit finansowych, politycznych, przestępczych i bezpieczniackich w III RP tak bardzo się przenika, że staje się niemal jednorodną masą, w której niczym skwarki w smalcu mrugają do nas oczęta nie tylko twarzy "lewicy", ale i tzw. "prawicy", którą - jak się okazuje gen. Czempiński - osobiście zakładał "odbywając olbrzymią liczbę rozmów".Bliski znajomy Marka Dochnala, agent wywiadu PRL, szef UOP w III RP, znany finansista, ulubieniec Moniki Olejnik, wreszcie nieformalny ojciec chrzestny znanego i lubianego premiera Donka.
Po czwarte, że nad tą jednorodną masą polityczno-bezpieczniacko-przestępczą, troskliwą opiekę roztaczają media, bynajmniej nie z powodów ideowych, czego przykładem jest uprzejme przemilczenie i brak dociekliwych śledztw dziennikarskich, łączenia odległych wątków i drążenia tematu zakładania przez gen. Czempińskiego Platformy Obywatelskiej. Nagle wszystkie Kittle i Marszałki pochowały się pod szerokimi szpaltami, na których roiło się od bezkompromisowych dociekań z jakiego powodu posłanka Kruk mówiła "coś tam, coś tam", i dlaczego prezydent Kaczyński stawał na palcach by wręczyć nominację panu Stasiakowi. Natomiast informacja o szwajcarskich aktywach generała, Gazeta Wyborcza umieściła dziś w... rubryce humorystycznej.
Czyli wszyscy w dobrych humorach, bo przecież pieniądze się ponoć w końcu znalazły...
http://menda.salon24.pl/120345,kasa-pana-generala- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Maryla
2. Generał co się wychylił