Zamiatanie pod dywan
tu.rybak, pon., 17/08/2009 - 00:30
Prywatyzacja! Ileż może mieć znaczeń. Pisałem ostatnio o prywatyzacji według premiera [por. poprzedni wpis "Nowa semantyka: prywatyzacja"].
Znalazłem nowe ukryte znaczenie. Tytułem wstępu fragmenty z wywiadu z min. Bonim:
Bez niej [prywatyzacji; przyp. mój] mielibyśmy katastrofę w deficycie finansów publicznych. (...) A jeśli mówimy o deficycie budżetowym, to prywatyzacja o tyle pomaga, że zapisana po stronie przychodów, a nie dochodów budżetowych, daje olbrzymią szansę na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych państwa. Gdy sprawnie ją przeprowadzimy, będziemy mogli emitować mniej papierów, a tym samym zmniejszamy zagrożenie zbyt wysokiego długu publicznego. [wywiad, "Rzeczpospolita", 16 VIII 2009; wytłuszczenie moje]
Czyli prywatyzacja oznacza szybką sprzedaż dla ratowania budżetu, a nie dlatego, że jest wartościowa z tych czy innych względów.
Nie mamy więc do czynienia z doktrynalnym podejściem wszystko co prywatne jest lepsze niż państwowe, a z podejściem donalnym ratuj się kto może. Nie tak sobie wyobrażałem liberałów gospodarczych u władzy. No, ale jaka władza taki liberalizm...
Po drugie sprzedajemy państwowe, aby mniej pożyczać. Załóżmy, że słusznie.
W tym samym czasie Katowicki Holding Węglowy ma kłopoty. Brak mu, bagatelka, 900 mln złotych. Najlepszym wyjściem jest pożyczyć, tzn, wyemitować obligacje.
Mimo upływu kolejnego terminu Katowicki Holding Węglowy wciąż nie ruszył z emisją obligacji węglowych. Papiery spłacane gotówką lub węglem miały być wyemitowane w drugim kwartale. Potem wyznaczono kolejny termin: do końca ubiegłego tygodnia (...) Wcześniej brak chęci nabycia papierów potwierdziło „Rz” kilka spółek energetycznych: państwowe PGE, Tauron i Enea oraz prywatny Vattenfall. Jednak, jak pisaliśmy, z nieoficjalnych informacji wynika, że są rządowe naciski na Tauron, by kupił papiery KHW. [K.Baca, "Rzeczpospolita", 14 VIII 2009; wytłuszczenie moje]
Przypadkiem oczywiście się składa, że obie, bardzo duże firmy są całkowicie państwowe. Właścicielem jest ten sam tajemniczy Skarb Państwa.
Jednej firmie państwowej brakuje pieniędzy, więc państwo pomoże pożyczając, ale nie jako państwo (bo jak mówi minister Boni zmniejszamy potrzeby pożyczkowe państwa), tylko jako druga firma. A tą ostatnią, z tym długiem sprywatyzujemy. Czyli spłata długu nastąpi de facto w momencie sprzedaży (planowana sprzedaż Tauronu - 2010), gdyż o tyle zapewne będzie pomniejszona cena.
Tu mamy drugie, ukryte znaczenie prywatyzacji: maskowanie zamiatania pod dywan. Przecież ktoś, za jakąś cenę ten Tauron kupi. A że dużo taniej? No, taka będzie wycena rynku...
Premier Tusk obiecał twórczą i kreatywną obecność państwa akcjonariatach firm [por. poprzedni wpis "Nowa semantyka: prywatyzacja"].
Niestety, tym razem dotrzymuje słowa...
Znalazłem nowe ukryte znaczenie. Tytułem wstępu fragmenty z wywiadu z min. Bonim:
Bez niej [prywatyzacji; przyp. mój] mielibyśmy katastrofę w deficycie finansów publicznych. (...) A jeśli mówimy o deficycie budżetowym, to prywatyzacja o tyle pomaga, że zapisana po stronie przychodów, a nie dochodów budżetowych, daje olbrzymią szansę na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych państwa. Gdy sprawnie ją przeprowadzimy, będziemy mogli emitować mniej papierów, a tym samym zmniejszamy zagrożenie zbyt wysokiego długu publicznego. [wywiad, "Rzeczpospolita", 16 VIII 2009; wytłuszczenie moje]
Czyli prywatyzacja oznacza szybką sprzedaż dla ratowania budżetu, a nie dlatego, że jest wartościowa z tych czy innych względów.
Nie mamy więc do czynienia z doktrynalnym podejściem wszystko co prywatne jest lepsze niż państwowe, a z podejściem donalnym ratuj się kto może. Nie tak sobie wyobrażałem liberałów gospodarczych u władzy. No, ale jaka władza taki liberalizm...
Po drugie sprzedajemy państwowe, aby mniej pożyczać. Załóżmy, że słusznie.
W tym samym czasie Katowicki Holding Węglowy ma kłopoty. Brak mu, bagatelka, 900 mln złotych. Najlepszym wyjściem jest pożyczyć, tzn, wyemitować obligacje.
Mimo upływu kolejnego terminu Katowicki Holding Węglowy wciąż nie ruszył z emisją obligacji węglowych. Papiery spłacane gotówką lub węglem miały być wyemitowane w drugim kwartale. Potem wyznaczono kolejny termin: do końca ubiegłego tygodnia (...) Wcześniej brak chęci nabycia papierów potwierdziło „Rz” kilka spółek energetycznych: państwowe PGE, Tauron i Enea oraz prywatny Vattenfall. Jednak, jak pisaliśmy, z nieoficjalnych informacji wynika, że są rządowe naciski na Tauron, by kupił papiery KHW. [K.Baca, "Rzeczpospolita", 14 VIII 2009; wytłuszczenie moje]
Przypadkiem oczywiście się składa, że obie, bardzo duże firmy są całkowicie państwowe. Właścicielem jest ten sam tajemniczy Skarb Państwa.
Jednej firmie państwowej brakuje pieniędzy, więc państwo pomoże pożyczając, ale nie jako państwo (bo jak mówi minister Boni zmniejszamy potrzeby pożyczkowe państwa), tylko jako druga firma. A tą ostatnią, z tym długiem sprywatyzujemy. Czyli spłata długu nastąpi de facto w momencie sprzedaży (planowana sprzedaż Tauronu - 2010), gdyż o tyle zapewne będzie pomniejszona cena.
Tu mamy drugie, ukryte znaczenie prywatyzacji: maskowanie zamiatania pod dywan. Przecież ktoś, za jakąś cenę ten Tauron kupi. A że dużo taniej? No, taka będzie wycena rynku...
Premier Tusk obiecał twórczą i kreatywną obecność państwa akcjonariatach firm [por. poprzedni wpis "Nowa semantyka: prywatyzacja"].
Niestety, tym razem dotrzymuje słowa...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. w temacie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
3. no tak
4. i jeszce jedno!
5. I pare procent z tego zrozumie. Byc moze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. @Maryla