Jeśli nie będziecie ubiegać się o swoje prawa, możecie obudzić się w świecie, w którym poszkodo wanymi w II wojnie światowej okażą się tylko ofiary Holocaustu i tzw. niemieccy wypędzeni - ostrzega Stefan Hambura, zna ny berliński prawnik

 
 

"Super Express": - Włoski sąd przyznał rodzinom ofiar niemieckiej masakry w czasie II wojny światowej 1,25 mln euro odszkodowań. Czy może to wpłynąć na sytuację polskich roszczeń wobec Niemiec?

Stefan Hambura: - Mam nadzieję, że tak. W Polsce prowadzimy podobny proces wytoczony przez Krzysztofa Skrzypka. Żąda on od Niemiec zadośćuczynienia i renty ze względu na zaburzenia psychiczne i fizyczne. Są one konsekwencją eksperymentów przeprowadzonych w obozach koncentracyjnych na jego ojcu. Warszawski sąd pierwszej instancji odrzucił ten pozew, powołując się na prawo zwyczajowe dotyczące immunitetu państwa (jeden kraj nie może być pozwany przed sąd innego kraju). Ale to jest punkt widzenia Niemiec. Mam nadzieję, że po decyzji Włochów polscy sędziowie będą bardziej odważni.

-Niemcy twierdzą, że wypłacili Włochom reparacje za II wojnę światową. W przypadku Polski przypominają, że roszczeń zrzekły się władze PRL w 1953 roku.

- Włoski sąd ma jak widać inne zdanie, zaś zrzeczenie się odszkodowań przez PRL jest historycznym fałszerstwem. Nie ma pewności, czy w ogóle odbyło się posiedzenie Rady Ministrów PRL z 23 sierpnia 1953 r., na którym miała paść taka deklaracja. Sprawę zbadała i udowodniła komisja polskiego Sejmu w 2005 roku. Nawet jeżeli przymkniemy oko na fakty i uznamy, że komunistyczne władze coś takiego stwierdziły, to i tak nie ma to znaczenia prawnego. W rzekomej deklaracji władze PRL zrzekły się bowiem odszkodowań od NRD. Nie dotyczyło to więc żadnych spraw wobec Republiki Federalnej Niemiec.

- Polska usiłowała wracać do sprawy odszkodowań. Sejm podjął nawet uchwałę w tej sprawie...

- Uchwałę w kwestii praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń Niemiec. 10 września 2004 r. stwierdzono, że Polska nie otrzymała stosownej rekompensaty finansowej i reparacji za zniszczenia wywołane przez niemiecką agresję, ludobójstwo i okupację. Sejm wezwał wówczas polski rząd do podjęcia działań wobec Niemiec. Uchwałę odczytał ówczesny wicemarszałek Sejmu Donald Tusk...

- Dzisiejszy premier. W uchwale wezwał też rząd do jak najszybszego przedstawienia Polakom szacunku strat materialnych i niematerialnych poniesionych w wyniku II wojny światowej.

- I tekst odczytany przez Tuska nic nie stracił na ważności. Mam nadzieję, że przykład Włoch podziała zachęcająco. Polscy politycy powinni przestać się bać tematu i spojrzeć realistycznie na stosunki z Niemcami. Za kilka, kilkanaście lat takie zaniedbania mogą się na Polsce zemścić. Wówczas nie będzie już bezpośrednich ofiar, naocznych świadków. To naprawdę ostatnia chwila, by ofiarom można było w jakikolwiek sposób wynagrodzić dawne cierpienia.

- Przed laty podsumowanie strat Warszawy przez ówczesnego prezydenta miasta Lecha Kaczyńskiego przyjęto w Niemczech źle...

- Nie przyjęto źle, ale z dużym zaskoczeniem. Polska pierwszy raz wystąpiła wówczas głośno i odważnie w obronie własnego interesu i prawdy historycznej. Uważam, że powinna pójść dalej. Każda oficjalna i półoficjalna niemiecka delegacja powinna w Polsce być prowadzona do Muzeum Powstania Warszawskiego. Powinna dostać do ręki wyliczenia strat Warszawy. Żeby każdy Niemiec wiedział, jak wyglądała okupacja na tych terenach. W niemieckich bibliotekach jest mało podobnych informacji. O tym się nie mówi. Jeżeli Polacy sami o to nie zadbają, to nikt za nich tego nie zrobi.

- Dla wielu polityków, zwłaszcza Donalda Tuska, sprawa ta może być dziś niewygodna. Złagodzenie stosunków z Niemcami, najsilniejszym państwem Unii, stało się jedną z głównych kwestii różniących go od braci Kaczyńskich.

- Ale polscy politycy są od tego, żeby reprezentować obywateli i ich interesy. Nawet podejmując i rozwiązując tak trudne tematy. A kwestia sprawiedliwości bardzo często dotyka spraw politycznych. I nie można od tego uciekać. Włosi też należą do Unii Europejskiej, też chcą mieć dobre układy z Berlinem. A mimo to ich sądy podejmują drażliwe kwestie. Obawiając się ich, za chwilę obudzimy się w świecie, w którym będziemy mieli dwie grupy ofiar II wojny światowej: ofiary Holocaustu i tzw. niemieckich wypędzonych.

Stefan Hambura

Niemiecki prawnik polskiego pochodzenia, wielokrotnie reprezentował Polaków przed niemieckimi sądami

(źródło: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/polacy-tez-powinni-domagac-sie-odszkodowan_101111.html)