Dzisiejszy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy w sprawie Mariana Filara jest głęboko niepokojący. Według doniesień medialnych sąd uznał, że profesor nie skłamał w oświadczeniu lustracyjnym, gdyż Wyższa Szkoła Oficerska w Legionowie nie była jednostką wymienioną w katalogu organów bezpieczeństwa oraz nie była jednostką centralną SB. Odsuwając na bok punkt widzenia historyka, przypatrzmy się sprawie z prawnego punktu widzenia:
Osoba składająca oświadczenie podpisuje się pod takim oto tekstem:
świadom/świadoma odpowiedzialności za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia, po zapoznaniu się z treścią ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 425, z późn. zm.), oświadczam, że nie pracowałem/nie pracowałam, nie pełniłem/nie pełniłam służby ani nie byłem/nie byłam współpracownikiem* w rozumieniu art. 3a powołanej ustawy, organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art. 2 powołanej ustawy, w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r.
Przyjrzyjmy się zatem art. 3a wspominanej ustawy, żeby orzec kto jest "współpracownikiem":
Marian Filar, w okresie od 01.10.1978 do 30.09.1979 docent zatrudniony w WSO Legionowo na 1/2 etatu.
Służba Bezpieczeństwa działała, tak jak stwierdza to powyższa ustawa: w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela.Wykładowca prawa takiej uczelni powinien wiedzieć jeszcze lepiej niż statystyczny Kowalski kogo uczy. Nie wiem, jaka będzie pisemna interpretacja wyroku sądu, ale już teraz mogę stwierdzić, że sąd wykazał się, w moim odczuciu, bardzo luźną interpretacją ustawy lustracyjnej.
3 komentarze
1. Prof.Filar współpracował nieświadomie - może ustawicznie na
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
2. choc matnia wokół , nie podajemy się, wszak to nie od dzisiaj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. zło przez zasiedzenie nie staje sie dobrem...