Dopiero co umieściłem relację z wrażeń nad lekturą wczorajszego, poświęconego Katyniowi, tekstu Jaspera Reesa w "Daily Mail", a już kolejne (dzisiejsze) wydanie gazety przynosi natępne polonicum, i to równie ważne, jesli nie ważniejsze.

Czytelnik może zapytac, czy jest powód, by tym, co Daily Mail pisze, albo czego nie pisze, zajmowac się aż tak drobiazgowo?

Otóż "Daily Mail" jest tym pośród  wpływowych brytyjskich dzienników, który jest kojarzony z bardziej konserwatywną częścią brytyjskiego społeczeństwa; tą, która prawdopodobnie już wkrótce uzyska bezpośredni wpływ na kształt wewnetrznej i zewnetrznej polityki Zjednoczonego Królestwo, dzieki zmianie politycznej warty przy 10 Downing Street, po osiemnastu latach rzadów Labourzystów.

Tyle uzasadnienia tytułem zainteresowania tematem. Wróćmy do tego, o czym dzisiejszy Daily Mail. Otóż komentuje on niespodziewaną wizytę Davida Milibanda, labourzystowskiego ministra spraw zagranicznych, w Warszawie, i jego podziękowania złożone Polakom za uratowanie jego matki - obywatelki przedwojennej Polski żydowskiego pochodzenia, bez czego - jak przyznał, jego pojawienie na świecie nie doszło by do skutku.

Przy okazji relacjonowania losów pochodzącej z Częstochowy Marion Kozak, matki Davida Milibanda, Kamil Tchorek, autor artykułu, wspomina rolę polskiego społeczeństwa w pomocy polskim Żydom, szacując liczbę zaangażowanych w ratowanie żydowskich sąsiadów na około 3.000.000, a liczbę uratowanych na 450.000 (według badań amerykańskiego uczonego Richarda C. Lukasa), a to wszystko przy grożącej za takie zaangażowanie karze śmierci wymierzanej nie tylko nieposłusznym, ale i członkom ich rodzin.

Miliband miał przy okazji rodzinnych wspomnieć odwołać się liczby ponad milionowej rzeszy polskich emigrantów, którzy w latach wojennych i powojennych osiedli w Zjednoczonym Królestwie, i której to grupy on sam, dzięki więzom krwi, czuje się częścią.

W tekście pojawia się wspomnienie największego obozu zagłady na ziemiach polskich w czasie II Wojny Światowej, a co mile zaskakujące, nazwa obozu wystepuje we właściwym historycznie brzmieniu, od lat postulowanym przez polskie środowiska w imie historycznej prawdy.

W niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz (German extermination camp of Auschwitz) zginęło osiemdziesięcioro członków rodziny Milibanda, tak ze strony matki, jak i ojca - również polskiego Żyda.

"Wśród niektórych Żydów pokutuje stereotyp, jakoby Polacy byli od zawsze antysemitami, co jest oczywistym nonsensem" podsumowuje relacje polsko-żydowskie Miliband cytowany przez Kamila Tchorka.

W polityce zagranicznej nie ma przypadków, są znaki. Wizyta Milibanda w Polsce i jej obszerne omówienie przez konserwatywny i niechętny Labourzystom "Daily Mail", wraz z wczorajszym, równie obszernym, przypomnieniem Katynia i z okrucieństw sowieckiej okupacji, może oznaczać zmianę frontu w brytyjskiej polityce zagranicznej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki europejskiej, w której prorosyjskiej postawie twardego rdzenia UE (oś Berlin-Paryż-Rzym) może zostać już wkrótce postawiona tama, w formie twardego postulatu realizacji interesów atlantyckich, do czego i Nowy Jork i starsi kuzyni z Londynu potrzebują europejskich sojuszników.

Obiecuję przyglądywać się pilnie sygnałom płynacym z brytyjskiej prasy i establishmentu.

Pozdrawiam