Dzielenie jako metoda zdobywania władzy.

avatar użytkownika MoherowyFighter
Czy teraz Szanowna Prawico, widzisz, że dzielenie się na kilka partyj, partyjek, kanap i kanapek, na prawicę wielką, większą, średnią, mniejszą, kieszonkową i... mikroprawicę, nie da wam szansy ani na pokonanie PO ani tym bardziej na samodzielne rządy? Czy w końcu zrozumiecie samą istotę i sens tego, co ja nazywam Integratorem? Czy zrozumiecie, że personalne animozję, gierki i pogrywki, wzajemne dokopywanie sobie, podgryzanie, szczucie jeden przeciwko drugiemu i kopanie pod sobą dołków może przynieść wyłącznie taki efekt, że będziecie zawsze - podkreślam, zawsze - na miejscu drgim, trzecim, piątym dziesiątym. Że tak jest od blisko 20 lat, gdy lewusu i leberałowie zawsze potrafią się jednoczyć wokół jednego celu, i grać na najbardziej ostatnią szansę. Przecież Huebner nic nie musiała robić. Jak gładko lewica i leberałowie zrobili z niej komisarza, tak miękko weszła w PO i te same środowiska ją poparły. Ile Szanowna Prawico potrzeba wam jeszcze przykładów i doświadczeń, byście zaczęli wyciągać jakieś wnioski na okres średni i dłuższy, a nie na koniec włąsnego buta. Porażka w 2007 r. niczego was nie nauczyła?
Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. MoherowyFighter

Witam, właśnie dzisiaj w innym wątku wspominałam o Integratorze, jako jedynej metodzie łączenia naszych działań i sposobu na przekazywanie informacji. Trzeba do tego pomysłu wrócic i pracowac nad nim, az do skutku. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MoherowyFighter

2. Pani Marylo,

moim zdaniem coś jest ważniejszego niż sam techniczny aspekt Integratora. Ważniejsze jest zadanie naszym prawicowym Wodzom, wodzusiom i wodzeńkom jednego, zgoła trywialnego pytania:

 

 

Dlaczego nas nonstop wywozicie w krzaki?

A to jest o wiele istotniejsze. ZChN - niewypał, ROP - niewypał, PC - niewypał, AWS - niewypał, PiS (sorry, cieżko to powiedzieć) - niewypał, różne LPRy, PRy, UPRy itp. - niewypał... Mam rozszerzyć listę takich prawicowych niewypałów? I proszę tylko mi nie kontrapunktować, że a przecież u lewusów to jest też nie najlepiej, że kiedyś była UDecja (a jej nie ma), była UWecja (a jej nie ma), była (?) PeDecja  (a jej nie ma), bo primo, mnie tamci nie obchodzą, a secundo, to jest w dużym stopniu złudzenie, że tamtych lub owych nie ma, gdyż tamci lub owi jedynie co zrobili, to pozmieniali szyldy, wymieszali się, przeszli do drugiego rzędu, przerzucili aktywa i dalej kręcą tym politycznym cyrkiem, jak wlezie. Aha, żebym był szczery, bo już o tym wcześniej pisałem, coby też mi nikt tutaj niczego nie zarzucił. Powtórzę więc:

I właśnie dlatego oddałem

kwalifkowany głos nieważny. Bo akurat nie miałem zamiaru przejmować się tą pozorowana demokracją. Jeśli językiem "debaty" publicznej stają dwa świńskie zady, to w takiej chlewopolityce nie mam zamiaru brać udziału. Przyszedłem, odhaczyłem się na liście, stwierdziłem, że śmierdzi chlewem i skreśliłem ich wszystkich. Kłamali, kłamią i kłamać będą do końca świata i jeden dzień dłużej.

- B. pracownik społeczny Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ "S", Komitetu Wyborczego "S", szef punktu informacyjnego KW "S" przy Obwodowej Komisji Wyborczej 4.06.1989 r. (Ostatni pryszczaty leming Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej)

P.S. A teraz niech się oni wszyscy wzajemnie pozagryzają.

avatar użytkownika Maryla

3. Kłamali, kłamią i kłamać będą do końca świata i jeden dzień dłuż

dlatego to społeczeństwo musi się zorganizować znów oddolnie. To my, suweren, musimy zadbac o los Polski. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MoherowyFighter

4. Przekleję odpowiedź, którą dałem Rebeliantce u Leskiego.

@Moherowy Fighter 75% ludzi też nie chce się bawić w tą nieuczciwą grę. To realiści. Najważniejsze powstanie, które trzeba pilnie zorganizować, to walka o bierne prawo wyborcze dla obywateli. Aby jedyną ofertą wyborczą nie były przetasowania między tymi, którzy nie chcą dopuścić "nowych" do parlamentów. A starzy niech się zagryzają. Na śmierć. Byle szybko. Zapraszam do rebelii. Też szybko!!! @rebeliantka No i co mam Tobie powiedzieć? Że ludzie już mają dosyć tych złachanych garniturów II i III sortu? Ja dawny wyborca "różowego" saloniku, później prawicowej "ekstremy" i dalej umiarkowanej prawicy, mówię już "basta!". Jedyne, co mogę dla was* zrobić, to przyjść się odhaczyć, wziąć tę kartkę i skreślić was wszystkich. To jest moje wotum nieufności, gdyż mam już dosyć waszego kołowania. Tylko, że mi się jeszcze chce pójść i odhaczyć. Być może to był mój ostatni raz. I mówię to jako ktoś, kto współorganizował wybory 4.06.1989 r. I jest to dla mnie szokiem. W tamtej kampanii wyborczej, elektoratowi świńskich zadków nie pokazywaliśmy. To jest dowód na to, jak bardzo stoczyła się ta rzekoma kultura polityczna. To nie jest kultura lecz kulturwa. I jeszcze jedno. Ino przypomnę. Przeczytałem post i wątki i MoherowyFighter, wt., 10/03/2009 - 02:11 nie mogę zrozumieć po co ta cała młócka. Myślę, że jest tutaj pewien błąd w założeniu. Otóż, bojkot tych i innych wyborów to zachowanie typu "na złość babci odmrożę sobie uszy". To nie jest tak, że jak się nie pójdzie i odhaczy, to się kopnie w system. Absolutnie. Otóż, cała masa zidiociałej przez Szkło kontaktowe, Wojewódzkiego, Tańce z gwiazdami i Tańce na lodzie, tłuszczy pójdzie jak stado baranów na rzeź i nawet nic z tego nie zrozumie. A tutaj chodzi, by im to utrudnić a szczególnie, by utrudnić uzyskanie przez tych, którzy żerują na tej tłuszczy, oczekiwanego efektu. A ma nim być to, by się czerwono-różowi dostali do PE, zaś by "nasi" mieli być tymi listkami figowymi. Racja, że w tym PE, to jest tak, jak kiedyś pójście w ambasadory, i tam się zrzuca uzyteczne i dobrze ustawione spady. Jednak, można tamtym nieco pokomplikować sprawę. Do obsadzenia jest 50 mandatów. Jak to się dzieje, to decydują o tym różne cuda i cudyńka. Nie idziesz i się nie odhaczasz, to wynik oddajesz tamtym walkowerem. Przecież nie ma twojego podpisu na liście obecności, a kartkę pozostawiłeś pustą. Wiesz może co się później dzieje? Sprawdziłeś to kiedyś? Sprawdziłeś co się działo później z listą obecności, z kartami do głosowania? Przecież to "nieważne kto i jak głosuje, ważne, kto głosy liczy i jak liczy." Tak więc, w całej swojej masie chodzi tutaj o zliczenie głosów ważnych, które później idą do "rozdziału" zgodnie z głosami oddanymi na listy. A jak coś nie pasuje, to nie ma sposobów, by wynik "dopasować" lub "poprawić"? Co? Przecież tego nigdy nie sprawdzisz, a później się możesz wściekać, że znowu tamte cwaniaki się załapały. Stąd też jedynym sensownym rozwiązaniem jest, by nie dać tamtym szansy na robienie takich czy siakich "ekwilibrystyk na drążku" i "dopasowywania" wyniku. Mnie w gruncie rzeczy zawsze zastanawia, jak to jest, że tuz po zamknięciu lokali wstepne wyniki sondażowe są tak nieomal idealnie "dopasowane" do wyniku końcowego z tolerancją błędu statystycznego +/- 3 proc. Co? Ktoś na to wpadł? Tedy, by nie dać się zrobić w bambuko, to trzeba się odhaczyć i (jeśli się ma tamtych serdecznie dosyć) oddać KWALIFIKOWANY głos NIEWAŻNY. To się robi prosto. Stawia się na karcie "Ż"etę. I po sprawie. Tzn., gdy jest jedna karta, to tę "Ż"etę się stawia, a gdy wiecej, to na każdej. I po bólu. Im więcej takich KWALIFIKOWANYCH głosów NIEWAŻNYCH, to tym mniej wchodzi do rozdziału z puli głosów WAŻNYCH i tamci mają powód, by intensywnie drapać sie po łbach. W końcu, tamci mają całą masę różnych tricków (jak choćby wymuszone przedłużone otwarcie lokali komisji obwodowych - pamiętacie te cyrki jakie były na Kabatach?), tak by udało się nagonić tę masę zidiociałych lemingów do urn. Cwaniaki chciały tutaj sobie zorganizować większą liczbę takich tricków. Jak choćby głosowanie przez dwa dni. A kto wtedy pilnuje urn? Co? Głosowanie przez przedstawiciela. He, he... Takiego gargamela, który zabierał babci dowód? Pójdzie taki z "kwitem" swojej babci, która chce głosować na PiS lub LPR a później z urny wyskoczy, ze głosowała na PO lub SLD. Głosowanie przez internet... z pomocą hakerów? Itd. itd. Tak więc apel uznaję za jakieś takie robienie jak koń pod górę. http://www.blogmedia24.pl/node/10895#comment-32592 P.S. Pani Marylo, może Pani przekształcić tę notkę we wpis blogowy, bo jakoś nie pomyślałem o tym, by właśnie zrobić z tego taki wpis. * w domyśle - demokratów.
avatar użytkownika Maryla

5. MoherowyFighter

proszę zrobić to samemu, poprzez funkcje "dodaj zawartość" - wpis w blogu. Ja tego nie mogę na Pana blogu zrobić. Po przeniesieniu przez Pana całej notki na blog, usunę zapis na forum i skopiuje swój komentarz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MoherowyFighter

6. To już chyba nie będę tego robił, bo

coś pochrzanie. Tak, to zostanie jako wpis forumowy.
avatar użytkownika MGlinski

7. MoherowyFighter

"nieważne kto i jak głosuje, ważne, kto głosy liczy i jak liczy." Żeby to tylko o to chodziło! To przecież czynność techniczna, a jest chyba gorzej. "Mamy dwie legendy podziemia niepodległościowego. Podziemie podczas II wojny światowej i podziemie solidarnościowe podczas stanu wojennego. Przykra prawda jest jednak taka, że jedno i drugie było w 80 procentach rozpracowane przez policje polityczne." http://niniwa2.cba.pl/wieczorkiewicz_rozmowa_napiszmy_historie_polski_od_nowa.htm Po upadku sowietów panowie od śrubek zabezpieczają swoje żywotne interesy i z przywyczajenia i ze strachu. Mają czego się bać. Pozdrawiam

MGlinski

avatar użytkownika Barres

8. Ad MGlinski

Pytanie retoryczne: Sowiety upadły, czy zmieniły szyld? Raczej to drugie. Zatem "panowie od śrubek" nie muszą żyć w strachu. Oni żyją, jak dawniej. Jedyne, co uległo zmianie, to szyldy i niektóre metody. Jeśli zgodzimy się z powyższą hipotezą, to ci panowie nie muszą się bać. Niestety... Pozdrawiam!
avatar użytkownika MGlinski

9. Ad Barres

Faktycznie upadek mogłem napisać "upadek", ale jednak Rosja nie ma teraz swoich najlepszych dni. "panowie od śrubek" żyją, jak dawniej, ale to nie to samo co 20 lat temu! Jest różnica i tu można mieć nadzieję. Pozdrawiam

MGlinski