Rocznicowo :)

avatar użytkownika Mirosław Domińczyk

Miotałem przekleństwami.

Poza tym, że w czerwcu rozpoczynały się wakacje, oraz urodziła mi się moja najmłodsza córeczka – Weronika, politycznie źle mi się kojarzą te miesiące.

Pierwszy,który zapamiętałem był „Poznański Czerwiec 1956 roku”  obchodzony uroczyście dopiero w czasie trwania „Solidarności” w 1981 roku = odsłonięcie Pomnika w Poznaniu. O tamtych wydarzeniach opowiadał mi nasz pracownik Zarządu Regionu śp. Karol Urlich, który brał udział jako wojskowy i za odmowę rozkazu był represjonowany.
Czerwiec Radomia w 1976 roku, był moim osobistym zwrotem w dotychczasowym życiu. Mój ojciec zostaje śmiertelnie pobity przez kielecką milicję, po 11 dniach nie odzyskawszy przytomności kona.

Wybory do sejmu kontraktowego zapamiętałem jedynie z bojkotu, do którego nawoływała opozycja, której odzyskanie wolności było nieobojętne. Nawoływania i postawa społeczeństwa dawała jeszcze sporo nadziei, że szybko pozbędziemy się zarazy komunistycznej. Po haniebnych manipulacjach w tzw. II turze wyborów i mianowaniu Jaruzelskiego prezydentem, miotałem przekleństwami ! na kierowników grupy Geremek – Kuroń. Nie było chyba ani jednej osoby wówczas, nawet po tamtej stronie barykady, aby pomyśleć iż będzie to w przyszłości ogłaszane „świętem”.

Wtedy Była to niejasna sytuacja i moralnie dwuznaczna, powodująca napięcia i podziały w NSZZ „Solidarność”. Z różnym natężeniem trwa do dziś wyraźny podział, przy władzy ciągle jest PO – okrągołostołowa demokratura.

Poza grupą polityczną Niepodległość i Solidarnością Walczącą z Kornelem Morawieckim na czele, oraz odradzającym się NZS-em, do „walki o wolne wybory i niepodległość Polski” wzywała grupa Robocza Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Jedyne wtedy uprawnione i demokratyczne ciało mające prawo do reprezentowania społeczeństwa. Uprawnionych do głosowania było 27,36 mln, głosowało 17,05 mln. co stanowiło 62,3%, nie głosowało 10,31 mln. tj. 37,7%.

4 czerwca 1989 roku miliony Polaków powiedziały NIE komunistom i „ustaleniom” OS, mimo to nazajutrz  po wyborach pan Geremek stwierdza: „władza powinna mieć świadomość, że kontraktem okrągłego stołu ma zapewnioną kontynuację  ustrojową”, oraz kategorycznie oznajmia na konferencji prasowej, że  KO”S” dotrzyma wszelkich umów zawartych przy OS.”
Jedynym zwycięzcą zostaje gen. Jaruzelski z Kiszczakiem & firma.

Dla przypomnienia kilka nazwisk gardzących wówczas 35% reglamentacją:

  • Grzegorz Durski – Szczecin
  • Marek Gabryś – Gliwice
  • Andrzej Gwiazda – Gdańsk
  • Seweryn Jaworski – Warszawa
  • Marian Jurczyk – Szczecin
  • Stanisław Kocjan – Szczecin
  • Z. Kokot – Częstochowa
  • M. Korkus – Szczecinek
  • W. Kowalczyk – Piotrków Tryb.
  • Jerzy Kropiwnicki – Łódź
  • Wiesław Łęczycki – Płock
  • M. Łukomiuk – Piotrków Tryb.
  • E. Matyjas – Leszno
  • Edward Mizikowski – Warszawa
  • Cezary Miżejewski – Warszawa
  • Z. Mroziński – Piotrków Tryb.
  • Marek Muszyński – Wrocław
  • Grzegorz Palka – Łódź
  • Daniel Pokrzycki – Sosnowiec
  • Jan Rulewski – Bydgoszcz
  • Andrzej Słowik – Łódź
  • Stanisław Wądołowski – Szczecin
  • Grażyna Wendt – Płock
  • Krzysztof Wolf – Warszawa
  • R. Wyczachowski – Bełchatów
  • Romuald Szeremietiew – Leszno

cdn.

4 komentarze

avatar użytkownika Mirosław Domińczyk

1. Nocna Zmiana

Jakos umknął mi 4.06.1992 - zamach stanu! rządu mec.Jana Olszewskiego, dającego nadzieję, że jednak są szanse na kontynuację idei sierpniowych z 1980 roku. Po "nocnej zmianie" pozostało jeszcze wieksze miotanie, które z każdym rokiem narasta !! Pozdrawiam wszystkich nieświętujących!

mirekd

avatar użytkownika natenczas

2. > M.Domińczyk

Mirku,a co tu świętować ? Dziś popatrzyłem na relacje z Krakowa i Gdańska.Wyrywkowo,bo błazen Bolek nie pozwolił mi na dalsze oglądanie. TVP jak za komuny. Wawel pokazywano z góry,pełny ekran. Gdańsk tylko poszczególne osoby.Nie było widać ile osób przybyło. Jako eksperta zaproszono do studia komucha Rolickiego...TRAGIKOMEDIA III RP. Na dodatek kronika filmowa z "wyborów" W pełnej krasie Jaruzel i Rakowski.Przy urnach,po i przed domem...cholera,nie mam już sił. WIĘKSZOŚĆ Z NAS,TYCH KTÓRYCH ZROBIONO W BAMBUKO,WYDYMANO,MA TERAZ TAKIE SAME ROZTERKI. NIE TYLKO W TOBIE WSZYSTKO WRZE. Pozdrawiam.
avatar użytkownika KaNo

3. Rok 89

W czerwcu na wybory nie poszedłem, do nowego związku się nie zapisałem. Miałem poczucie, że coś się kończy, zamyka się jakiś ważny rozdział (i to wcale nie komunizm). Pamiętałem bowiem entuzjazm i pieczołowitość z jaką podchodzono do wypracowanych wewnątrz Solidarności procedur demokratycznych. Pamiętałem przedłużające się z tego względu zebrania sprawozdawcze i wyborcze. Długie dyskusje na temat większości, większości kwalifikowanej ... to było odkrywanie zupełnie nowego świata. Do wyborów czerwcowych PZPR szła jak za dawnych lat z listą krajową, wymusiła za to zmiany w Solidarności i to wbrew jej własnemu statutowi. Wsród wielu znajomych okrzyknięty zostałem "fundamentalistą", który nie rozumiał dziejowej konieczności "pragmatyzmu". Na koniec zacytuję fragmenty listu otwartego A. Gwiazdy z 15 listopada 2004 roku: "Po stanie wojennym, kiedy powstala mozliwosc jawnego dzialania „Solidarnosci”, 26 czlonków KK wystapilo do przewodniczacego KK z formalnym wnioskiem zwolania zebrania. Przewodniczacy KK, Lech Walesa (w „Solidarnosci” nie bylo nigdy stanowiska przewodniczacego Zwiazku) odmówil wykonania statutowego obowiazku, a sygnatariuszom wniosku wydal absurdalny zakaz dzialalnosci. „Solidarnosc” nie przygotowala stanowiska do rozmów z wladzami. Przy okraglym stole po tzw. „solidarnosciowej stronie” zasiedli ludzie wyznaczeni przez Walese, w wiekszosci wywodzacy sie z elit PRL gleboko uwiklanych w system. Na stu czlonków KK przy okraglym stole znalazlo sie tylko czterech [...] Juz w styczniu 1989 roku Walesa zapowiedzial powolanie „nowej Solidarnosci”. Pierwszemu publicznemu oswiadczeniu nadano doskonala pod wzgledem socjotechnicznym forme. Zorganizowano telewizyjna „debate” miedzy Walesa a Miodowiczem, przewodniczacym zwiazków zawodowych powolanych w stanie wojennym. Pozwolilo to Walesie zlozyc publiczne deklaracje - nowa „Solidarnosc” bedzie zupelnie inna niz ta z 80 roku [...] Pierwsza i druga „Solidarnosc” laczyla tylko nazwa: Zarejestrowano zmieniony statut (zmiany dotyczyly paragrafów - 5, 11, 19, 23, 24, 33 i 34). Zmiany statutu zostaly zatajone przed czlonkami. Do dzisiaj nie wiadomo, kto tych zmian dokonal. Walesa oglosil, ze w czasie stanu wojennego wygasly mandaty czlonków KK, jak i wszystkich innych wladz Zwiazku, z wyjatkiem mandatu przewodniczacego KK. Administracja przyznawala status legalnosci (np. lokal na dzialalnosc) tylko strukturom organizowanym przez ludzi wyznaczonych przez Walese. Kto nie godzil sie z brakiem demokracji, mial tylko jedno wyjscie - mógl sie do Zwiazku nie zapisac. Wedlug róznych szacunków do drugiej „Solidarnosci” zapisalo sie od jednej czwartej do jednej trzeciej czlonków pierwszej. Na Zjazd nie zaproszono czlonków Komisji Krajowej i Komisji Rewizyjnej (paragraf 18 statutu - „Do kompetencji Zjazdu nalezy rozpatrywanie sprawozdan Komisji Krajowej i Komisji Rewizyjnej”). Nie podjeto zadnej próby legalizacji samowolnych dzialan Walesy dla zachowania chocby formalnej ciaglosci z pierwsza „Solidarnoscia”. Mimo to I Zjazd nowej organizacji nazwano II Zjazdem „Solidarnosci”." Pozdrowienia.
avatar użytkownika Mirosław Domińczyk

4. Budowniczy-Bolek

Dzieki Adamie za wsparcie, Drogi KaNo to i tak było delikatne określenie "fundamentalista" Wałęsa nazywał zwolenników "Solidarności" prowokatorami komunistycznymi - co w tamtych czasach było obelgą najgorszego sortu! Twierdził publicznie, że starej Solidrności i jej ludzi już nie potrzebuje, bo byli to ludzie walki a on potrzebuje "budować" i nowych ludzi -budowniczych. Wczoraj słyszałem, że znowu coś rozwalał a teraz chce budować! "rozwalając" niby system, dla czerwonych i brygad budowniczych skupionych w KO "S" podstawą było roztrzaskanie NSZZ "Solidarność" i to im sie w pewnym sensie udało!

mirekd