Konfederacja Targowicka, Upadek Rzeczypospolitej,

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz
Tagi: rzeczypospolita Dwieście siedemnaście lat temu, 14 maja 1792 roku, została zawiązana ius resistendi przez konserwatywne ugrupowania elit Rzeczypospolitej polskiej, magnaterii, duchowieństwa i szlachty, konfederacja generalna koronna -Konfederacja targowicka. De nomine została zawiązana w Targowicy, należącej do klucza dóbr Stanisława Szczęsnego Potockiego herbu Pilawa. Konfederacja została zawiązana pod hasłami obrony złotych wolności Rzeczypospolitej Polskiej.Przeciw Konstytucji 3 Maja, która zamierzała reformować Rzeczypospolitą, kosztem magnaterii i dychowieństwa bo była zamachem na złote wolności. Konstytucja Majowa wprowadzała rządy monarchii konstytucyjnej, które ograniczały dotychczasowe przywileje. Polska magnateria była za słaba zbyt gnuśna, leniwa, aby sama mogła wystąpić ius resistendi. Reformy Konstytucji Majowej nie były na rękę Imperatorowej Katarzynie II i Prusakom, więc magnateria bardzo szybko znalazła sobie sprzymierzeńca w osobie Imperatorowej Katarzyny II. Już 27 kwietnia, 1792 roku w Petersburgu pod patronatem Imperatorowej Katarzyny II został zawiązany de facto układ targowicki. Katarzyna II rościła sobie prawa do Rzeczypospolitej, gdyż była gwarantka ustroju Rzeczypospolitej od 1768 roku. Później na mocy traktatu gwarancyjnego z 1775 roku, Polska stawała się protektoratem Rosji. Tekst przyszłych ustaleń Konfederacji targowickich został napisany przez generała rosyjskiego Wasilija Stiepanowicza Popowa, szefa Kancelarii księcia Grigorija Aleksandrowicza Potiomkina, faworyta Imperatorowej, który będąc w stopniu kaprala lejbgwardii pomógł zamordować w dniu 28 czerwca 1762 roku,Piotra III Fiodorowicza. Na czele Konfederacji stanęli: 1.Generał artylerii koronnej, Stanisław Szczęsny Potocki herbu Pilawa, 2.Franciszek Ksawery Branicki, herbu Korczak, hetman Wielki Koronny. 3.Seweryn Rzewuski,herbu Krzywda, hetman polny koronny. 4. Generał Szymon Kossakowski, herbu Ślepowron, 5.Sekretarzem Konfederacji, został Dyzma Bończa-Tomaszewski.herbu Bończa. Konfederaci zwrócili się do Imperatorowej o pomoc wojskową . Pomoc uzyskali. W dniu 18 maja 1792 roku w Granice Rzeczypospolitej wkroczyła niemalże 100 000 armia rosyjska. Po zajęciu Litwy, przez wojska rosyjskie, proklamowano na Litwie konfederację generalną Wielkiego Księstwa Litewskiego. Marszałkiem konfederacji litewskiej został kanclerz wielki litewski,hetman polny Litewski,wojewoda Połocki, Aleksander Michał Sapiecha, herbu Lis .Zastępcą, wielki łowczy litewski Józef Zabiełło, herbu Topór. Konsyliarz Rady Nieustającej. Był od lat na stałej pensji rosyjskiej. W czasie Insurekcji skazany na śmierć, powieszony publicznie w Warszawie w dniu 9 maja 1794. Król Polski Stanisław August Poniatowski był w sytuacji bez wyjścia. Prusy odmówiły Polsce pomocy. Prusacy czekali, kiedy będą mogli przystąpić do podziału Polski. W dniu 10 grudnia 1789 roku król Prus Fryderyk Wilhelm II obiecywał na posiedzeniu Senatu zawarcie sojuszu. W dniu 29 marca 1790 sojusz został podpisany. Tyle , ze nie respektowany. Król Stanisław August Poniatowski zwrócił się listownie do Katarzyny II, matki pierworodnego dziecka, którego ojcem był jako Stolnik Litewski, poseł Wettynów w Petersburgu. Król polski zamierzał abdykować na rzecz wnuka Imperatorowej Konstantego. Katarzyna nie wyraziła zgody, proponując Stanisławowi Augustowi przystąpienie do Konfederacji targowickiej. W dniu 23 lipca 1792 roku, rada ministrów stosunkiem głosów 7:5 aprobowała decyzję Króla.Już następnego dnia, król Stanisław August Poniatowski, złożył na ręce posła rosyjskiego Jakowa Bułhakowa akces do Konfederacji targowickiej. Na polecenie Katarzyny II, w dniu 6 wrzesnia 1792 roku w Brześciu nad Bugiem rozpoczęły się obrady konfederacji koronnej i litewskiej. Pięć dni później obie konfederacje połączyły się, przyjmując nazwę Konfederacji Obojga Narodów. Papież Pius VI,Włoch Giovanni Angelo Braschi, przysłał specjalne błogosławieństwo targowiczanom. W 1796 roku pozbawił Warszawę nuncjatury. W dniu 27 wrzesnia Katarzyna II podpisała układ rozbiorowy z królestwem Prus.Traktat podziałowy zatwierdził sejm grodzieński 17 czerwca 1793. Kilkadziesiąt dni później 22 sierpnia 1793 roku deputacja polskiego sejmy podpisała z Rosją traktat cesyjny,Kilka dni później nastąpiła cesja na rzecz Prus. Kilka dni później w dniu 15 września 1793 Rosja rozwiązała Konfederacje targowicką.
Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Witam Panie Michale !

ciesze sie, ze udało sie Panu zamieścić tekst na Blogmedia24.pl. Salon 24 wciąż nie udostepnia agregacji. Administrator sprawdzi, jakie ma Pan uprawnienia, zeby mógł Pan zamieszczac teksty na własnym blogu, nie tylko na forum. pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Przemo

2. Michał St. de Z..

Krótko, zwięźle i przystępnie.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika WiKat

3. Tyle z tego nam zostało

Że 3 maja Święto jest tym Świętem Narodowym. Niestety udało się Litwinów skłócić z Polakami. Pozdrawiam
avatar użytkownika Maryla

4. Petru: Nie chcemy państwa

Petru: Nie chcemy państwa nienawiści i pogardy, chcemy państwa naszych marzeń

To państwo z twarzą wykrzywioną od złości. To państwo odwetu. Jest tam
dużo pogardy. PiS potrafi tylko patrzeć w przeszłość. Tworzy państwo
ustawione pod siebie, dla siebie, ale nie dla ludzi. To państwo
podejrzeń, strachu, pogardy, nieufności. Państwo nieudolności. Jeśli
chcecie zobaczyć takie państwo, włączcie TVPiS. Tam wszystko jest
na żywo - powiedział podczas konferencji zorganizowanej w Sejmie lider
Nowoczesnej Ryszard Petru.

 

- Z takich państw bije pustka i nienawiść. Władze takich państw
zadręczają swoich obywateli obsesjami. Niestety, wtedy dominuje chaos
i strach o jutro. W taką stronę idzie prezes Kaczyński - stwierdził
polityk Nowoczesnej.Możliwa jest Polska, w której panuje ład i dobrobyt, zamiast lęku i
chaosu - ocenił w niedzielę lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Dodał, że w
tym celu trzeba "zatrzymać PiS", co - zaznaczył - wymaga współpracy
całej opozycji. Zachęcał też do udziału w demonstracji 12 marca w
stolicy.

„Chamy”, „Żydy” i Frank

Oczywiście dotychczasowe demonstracje KOD są rodzajem
ćwiczeń, treningu poprzedzającego prawdziwą akcję w postaci rozległych
rozruchów połączonych z niszczeniem mienia i używaniem przemocy. Celem
tych rozruchów będzie sprowokowanie rządu do ich pacyfikowania, a to z
kolei umożliwi oskarżenie aktualnych władz o terroryzm państwowy, co z
kolei może stanowić pretekst do uruchomienia wobec Polski przewidzianej w
traktacie lizbońskim procedury tzw. „klauzuli solidarności”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Zdradzieckie drogi Targowicy

Zdradzieckie drogi Targowicy

Historia się powtarza. Kto chce dziś zniszczyć odradzającą się Polskę? – pyta ks. prof. Czesław S. Bartnik

zdjęcie

Jedni historiozofowie głoszą z całą powagą,
że „historia się powtarza”, a drudzy z równą pewnością siebie, jak to
się dziś mawia: „z całym przekonaniem”, wołają, że „historia się nie
powtarza”, bo „panta rei” – „wszystko płynie”. Kto ma rację? Odpowiem
zaskakująco: jedni i drudzy.

Zależy, co się bierze pod uwagę w złożonym procesie dziejowym. Otóż,
„historia się zmienia”, jeśli się bierze pod uwagę stronę czysto
zjawiskową, przypadłościową i podmiotową. Po prostu nie powtarza się
nigdy ten sam człowiek. Ale też „historia się nie zmienia”, jeśli się
bierze pod uwagę naturę ludzką, strukturę bytu, normy uwarunkowania i
podstawowe prawa życia i działania oraz ambiwalencję moralną.
Spójrzmy na czasy saskie

Po śmierci króla Jana III Sobieskiego (1696) nasza demokracja szlachecka
zaczęła się wyradzać: brak silnej władzy centralnej, bezrząd, swawola,
chaos, upadek moralny, walki o mienie i władzę. Ponad sto lat później
wielki filozof niemiecki, wychwalający Prusy, napisze, że Polska to
chaos, zamęt i bezprawie. Politycy światlejsi pokładali nadzieję na
odrodzenie w nowym królu. Ale na Jakuba, syna Sobieskiego, nie chcieli
się zgodzić magnaccy zazdrośnicy polscy. W walce o wielką władzę – tak
jest i dziś – zwykle nie ma moralności. Toteż większą rolę odgrywały
pieniądze niż walory osobowe kandydata. Pieniądze pomogły wygrać Sasowi,
elektorowi Fryderykowi Augustowi (1697-1733). Był on luteraninem, ale
dla zdobycia akceptacji katolików – tak się robi i dziś – przeszedł na
katolicyzm. Politykę prowadził bynajmniej nie polską, lecz niemiecką, a
raczej własną, saską. Między innymi w ukryciu przed naszym sejmem
pozwolił elektorowi brandenburskiemu, Fryderykowi, już w r. 1701 przyjąć
tytuł króla Prus, przez co wzrastał jego autorytet w Rzeszy
Niemieckiej, a jego następcy za kilkadziesiąt lat wzięli udział w
rozbiorach Rzeczypospolitej Polskiej. W każdym razie nowy król polski
został wnet nazwany sympatycznie „karą Boską” (Feliks Koneczny).

Różni propagandyści wykpiwają hasło „Polak katolik”. Ale ta dewiza nie
wypływała z ksenofobii – Polacy byli w życiu społecznym zawsze na
wszystkich otwarci, jeśli tylko nie byli to ludzie zagrażający naszej
wolności. Wspomniane hasło ukształtowały warunki historyczne. Dość
pamiętać, że w owych czasach – i właściwie zawsze – naszymi największymi
wrogami byli protestanccy Szwedzi, Prusacy i Niemcy oraz prawosławni
Rosjanie. Nie było większego problemu, była tolerancja, przyjaźń i
współpraca, dopóki nie był zagrożony byt państwowy, zresztą na
katolicyzm przechodziła masowo szlachta tamtych wyznań. Ale z chwilą,
gdy przez owych ludzi ziemie polskie były atakowane i zagrabiane, a
liczni polscy wyznawcy protestantyzmu i prawosławia okazywali się
nielojalni wobec państwa polskiego i popierali najeźdźców, narastał
wielki problem.

Dlatego wielkie nieszczęścia przyniósł brak zmysłu polskiego i
katolickiego u króla Augusta II. Wdał się on szybko, wbrew polskiej
racji stanu, w wojny ze Szwecją. A gdy Karol XII szwedzki zajął
powtórnie niemal całą Polskę i zażądał detronizacji Augusta,
zaproponował nagle rozbiór Rzeczypospolitej pomiędzy Saksonię,
Brandenburgię i Szwecję. Szczęście, że król szwedzki się nie zgodził, bo
chciał zagarnąć całą Polskę. Wtedy August uciekł do Saksonii. Wówczas
na króla wybrano Stanisława Leszczyńskiego (1705-1709). Za jego rządów
zaczęły się większe próby reform państwa. Między innymi w r. 1709
podkomorzy sandomierski, Stanisław Karwicki, podał projekt ustanowienia
przy sejmie „dwóch sędziów”, którzy by oceniali ważność jednostkowego
poselskiego veta (F. Koneczny). Byłoby to coś w rodzaju zaczątku
Trybunału Konstytucyjnego.

Jednak gdy Karol XII poniósł wielką klęskę w Rosji, August powrócił i
poczynił różne nowe kroki na niekorzyść Polski. Nie wykonał uchwały
powołania owych dwóch sędziów i nie zgodził się na podniesienie wojsk
polskich do 70 tysięcy. Na to miejsce sprowadził do Polski wielką ilość
wojsk saskich. A kiedy w r. 1715 konfederacja tarnogrodzka wystąpiła
przeciwko wojskom niemieckim, bardzo uciążliwym aprowizacyjnie i
politycznie, to król polski zwrócił się o pomoc wojskową do cara Piotra
Wielkiego. Obaj zażądali, żeby Polska i Litwa razem nie miały więcej
wojska niż 24 tysiące, i co więcej: nasz król, rzekomo polski, znów
zaproponował rozbiór Polski między Rosjan, Hohenzollernów i Habsburgów, z
największą częścią dla siebie, dla Saksonii (F. Koneczny). Car
skierował do Polski 18 tys. swojego wojska. Coś analogicznego do
rozbiorów stanowią dziś ponawiane wciąż przez nierozumnych polityków
unijnych próby podziałów państw na landy.

Dla zatwierdzenia układu między królem Polski a carem w sprawach wojsk,
ustroju kraju, powstrzymywania swawoli króla i wysokości armii powołano
ów nieszczęsny sejm zwany później niemym. Trwał on tylko 6 godzin, 1
stycznia 1717 r. w Warszawie. Traktat został sformułowany pod dyktando
Rosji, jak ponad dwa wieki później tzw. manifest lipcowy. Nikt nie mógł
zabrać głosu, żeby nie zgłosił liberum veto. Żołnierze pilnowali z
nabitą bronią. Posłowie milczeli przez 6 godzin. Marszałek milczenie
uznał za zgodę. Była to zapowiedź sejmów w PRL. Najgorsze, że cara
uznano za „gwaranta” uchwał i przyjęto protektorat Rosji nad Polską. Bez
jej zgody nie można było niczego zmieniać w ustawach i w ustroju
państwa. Był to już początek utraty niepodległości i suwerenności
Polski. Trudno pojąć, dlaczego życie publiczne i polityczne w Polsce
upadło tak nisko. Nastąpił wielki upadek dumy polskiej, jak potem za
komuny i za liberalizmu.
Zrywy zaciskające więzi

Wybitniejsze postacie, niektóre rody magnackie i szlacheckie, a także
liczni duchowni, całe zakony męskie i żeńskie dostrzegły śmiertelne
choroby społeczne i polityczne i podjęły ratowanie Polski na drodze
moralnej, duchowej, kulturalnej, społecznej i religijnej. Ale,
paradoksalnie, próby te coraz bardziej obnażały trudne sytuacje i
prowokowały wrogów do większych ataków. Za panowania Augusta III
(1733-1763) wszystkie sejmy, prócz jednego, były zrywane. Król mieszkał w
Dreźnie, w Warszawie urzędował jego minister, pozbawiony jakiegokolwiek
talentu. W kraju pogłębiały się tarcia, intrygi, walki, zajazdy,
głupota, rozpusta. Słowem: „wolność, demokracja i liberalizm moralny”.
Brakowało władzy centralnej, prawa, dyscypliny i idei polskich, jak
właśnie za ostatniej koalicji. Jednocześnie przez 40 lat przechodziły
przez Polskę obce wojska, wyniszczając gospodarkę i kulturę, jak w wieku
XX podczas obu wojen światowych i okupacji. Życie biegło według reguły
„za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”.

Za czasów Augusta III wielu patriotów zorientowało się, że klęska się
pogłębi, gdy nowym królem będzie znowu cudzoziemiec, niedbający o kraj,
człowiek niemoralny. Toteż patriotyczna rodzina Czartoryskich ze swym
stronnictwem uznała, że trzeba wybrać Polaka, ale w oparciu o Rosję,
która dominowała nad Polską. Stronnictwo Czartoryskich liczyło naiwnie,
że Rosja wesprze starania Polski o odrodzenie. Czartoryscy wysunęli
kandydaturę swego krewnego, Stanisława Augusta Poniatowskiego, posła
polskiego w Petersburgu, ulubieńca carycy Katarzyny (1764-1795). Nie
wiedzieli, że zaraz po śmierci Augusta III Rosja i Prusy zawarły układ,
żeby w Polsce nie dopuścić do żadnych reform, a podtrzymać „wolność
szlachecką”. Już w r. 1766 ambasador rosyjski w Warszawie, książę gen.
Nikołaj W. Repnin (1764-1769) zakazał znosić liberum veto, a wojska
rosyjskie, wprowadzone w r. 1764, już nie wyszły. Czartoryscy dopiero
wtedy zrozumieli swój błąd. Poniatowski też nie nadawał się na króla w
tak trudnej sytuacji. Rządziła nim Katarzyna II.

Położenie państwa polskiego ciągle się pogarszało. Ogół ciągle bronił
„złotej wolności”, choć ta rujnowała życie społeczne i państwowe.
Pamiętajmy, że źle rozumiana wolność zawsze niszczy więzy państwowe,
solidarność i spójność. Socjalizmy bardzo szybko uznały rząd centralny i
państwo za przymus i gwałt. Takie jest prawo marzycielskich utopistów.
Toteż i UE na początku starała się osłabić państwo i jego władze.
Szeroko głoszono, że nadchodzi era już tylko krain czy landów. Pewien
członek PO, mówiący, że u nas „państwo istnieje tylko teoretycznie”, na
pewno brał to za krytykę, ale chyba nie wiedział, że taki jest postulat,
jeden z głównych, ideologii liberalnej, którą PO wyznaje, chociaż jest
to postulat obłędny.

Nasza „złota wolność” tamtych czasów jest zazwyczaj traktowana jako coś
pozytywnego, ale jako „wolność chaosu i rozpasania” stała się przyczyną
naszej zguby. Wolność ma wiele imion. Państwa sąsiednie, które miały
przeważnie charakter mniej czy więcej despotyczny, przetrwały owe trudne
czasy i nawet się rozwinęły. Rozumiała to dobrze Rosja. Kiedy światli
Polacy chcieli umocnić prawa i rządy, to „broniła” tej naszej „wolności”
przeciwko reformatorom. Przypomina to od razu ataki naszych sąsiadów i
niektórych Amerykanów na reformatorski rząd PiS, rzekomo „totalitarny”.

Rosja 23 czerwca 1767 r. doprowadziła do zawiązania konfederacji
radomskiej przeciwko reformatorom naszego państwa i na znak wielkiej
„życzliwości” caryca przysłała 30 tysięcy wojska przeciwko tymże
reformatorom. Za rok sejm musiał wycofać wszystkie reformy, a słaby król
dał na to zgodę. Może i niedawna koalicja nasza znała takie rodzaje
„dyplomatyczne”, bo podjęła uchwałę, że w razie silniejszych
demonstracji patriotycznych i reformatorskich, np. 11 listopada, rząd
miałby prawo prosić o pomoc w ich uśmierzaniu siły zagraniczne.

Albo dlaczego pewne ośrodki, zwłaszcza liberalne i ateizujące,
ustawicznie szkalują patriotów i katolików? Ano, żeby nas skłócić z
innymi i osłabić, i możliwie nie dopuścić do rządu. Kiedy za panowania
Stanisława Augusta Poniatowskiego odrodzeniowy ruch patriotyczny i
katolicki zaczął się mimo wszystko umacniać, w pewnym okresie starano
się wywołać w kraju wojnę religijną protestantów i prawosławnych
przeciwko katolikom. Wojna protestancka nie udała się, ale prawosławna
okazała się straszliwa. Oto kiedy w r. 1768 na Ukrainie w Barze
zawiązała się konfederacja pod kierunkiem rodów Krasińskich i
Puławskich, żeby usunąć z Polski wojska rosyjskie, emisariusze rosyjscy
(„zielone ludziki”) zaczęli podburzać prosty lud ukraiński przeciwko
Polakom, Kościołowi łacińskiemu i grekokatolikom pod „humanistycznym”
hasłem „rezać panów i katolików”, no i dodatkowo Żydów. W tym celu
poświęcano noże w cerkwiach. W rzezi humańskiej zamordowano ok. 20
tysięcy ludzi. Hajdamaczyzna (koliszczyzna) objęła województwo
bracławskie i kijowskie, a także Podole i Wołyń. Tereny te Rosja
przygotowywała do przejęcia. Ale „hajdamacy” mordowali tak okrutnie, że
sami Rosjanie wysłali swoje wojsko przeciwko nim.

Konfederacja Barska objęła niemal całą Polskę, ale król Poniatowski nie
przystąpił do niej. Posłuchał Katarzyny i polecił wojsku polskiemu
poprzeć wojska rosyjskie w walce z konfederatami. Król znowu nie
wiedział, że w r. 1770 Rosja, Prusy i Austria radziły już nad częściowym
rozbiorem Polski. Przy czym Austria nie była tak wroga Polsce, lecz
raczej chciała, by Rosja nie urosła za bardzo w siłę. W r. 1772 nastąpił
jednak I rozbiór Polski, oczywiście pod hasłem zaborców, że rewindykują
ziemie, które kiedyś rzekomo posiadały. Zupełnie jak w r. 1939.

Ale w polityce nawet największy rozbój musi być „legalny”, tak jak za
komuny. Rozbiór musiał być zatwierdzony przez nasz sejm. Trzeba go było
zwołać. Nikt nie chciał jechać. Król wysunął kandydaturę na marszałka
Adama Ponińskiego (zm. 1798), jednego z przywódców konfederacji
radomskiej, notabene bardzo skorumpowanego, brał on wielkie pieniądze i
odznaczenia od zaborców i zagarnął fundusz pojezuicki przeznaczony na
oświatę. Zresztą musiał też zdobywać pieniądze na werbowanie posłów,
choć zdobył ich tylko 102. Tadeusz Rejtan zaprotestował od razu
przeciwko uznaniu zaboru, wykorzystując niezniesione liberum veto.
Wysłuchała go tylko grupa, reszta wraz z marszałkiem wyszła z sali
poselskiej, zresztą przy pomocy żołnierzy rosyjskich, którzy byli na
korytarzu. Mimo wszystko sejm trwał aż dwa lata. Ostatnia sesja odbyła
się 11 kwietnia 1775 r. Król ochoczo podpisał akt rozbioru, tyle że
ołówkiem, bo ktoś schował kałamarz z atramentem. Bywają takie małe znaki
wielkich rzeczy. Pamiętamy, że także przy podpisywaniu traktatu
lizbońskiego w r. 2009 wieczne pióro odmówiło naszemu prezydentowi
posłuszeństwa.

Rozbiór wpłynął na wzmocnienie ruchów odrodzeniowych. W r. 1788 Rosja,
prowadząc wojnę z Turcją i Szwecją, nie chciała trzeciej z Polską i
wycofała swoje wojska z Polski i Litwy. Nasz król zgodził się na
zwołanie wielkiego sejmu reformatorskiego (6 października 1788 – 29 maja
1792). Sejm ten uchwalił Konstytucję 3 maja 1791 r. o wartościach
światowych na owe czasy. Przyjmowała ona jako zasadę: suwerenność narodu
(jak PiS i Zjednoczona Prawica dziś), trójpodział władzy w państwie,
parlament dwuizbowy, tolerancję religijną, duże uprawnienia mieszczan,
chłopów wzięto pod ochronę prawa; porządkowała niemal całe życie
państwowe i w ogóle wzmacniała państwo. Twórcami tego dzieła byli
głównie Stanisław Małachowski, ks. Hugo Kołłątaj i Ignacy Potocki.
Całość dzieła streszczała nowoczesna formuła: „Ktokolwiek stanie na
ziemi polskiej, wolnym jest”. Nasza reforma była bezkrwawa, podczas gdy
we Francji urządzano rzezie.
Targowica

Król pruski i cesarz niemiecki uznali Konstytucję 3 maja, a Rosja
wypowiedziała Polsce wojnę. Ale i część oligarchów polskich przeraziła
się, że utraci swoją samowolę i będzie musiała się poddać nowym prawom.
Trzej feudałowie: dwaj hetmani – Ksawery Branicki i Seweryn Rzewuski, a
trzeci generał artylerii koronnej Szczęsny Potocki udali się do
Petersburga – dziś tacy udawaliby się do Brukseli – gdzie przedłożyli
carowej projekt przywrócenia dawnego stanu rzeczy i udzielenia pomocy w
postaci 60 tys. wojska. Zresztą i sama Katarzyna II postanowiła
przywrócić protektorat rosyjski w Polsce. Zdrajcy podpisali akt zdrady w
Petersburgu 27 kwietnia 1792 r., a ogłosili z datą 14 maja jako akt
konfederacji, w Targowicy, bo dopiero wtedy znaleźli się na skrawku
Polski.

1

Przypomina to późniejszy manifest lipcowy. Polacy zdołali zgromadzić
tylko 45 tysięcy żołnierzy. A w dodatku król pruski sprzymierzył się z
Rosją. Wodzem naczelnym naszego wojska był książę Józef Poniatowski, a
przy nim generał Tadeusz Kościuszko. Jeden z dowódców, książę Ludwik
Wirtemberski, okazał się zdrajcą. Polacy nie byli dobrze przygotowani
militarnie, za mało było wojska i czasu. Stoczono kilka pomyślnych bitew
m.in. pod Połonnem, Zieleńcami i Dubienką. Ale tydzień po bitwie pod
Dubienką, w lipcu 1792 r., król Stanisław August przystąpił do Targowicy
i wydał wojsku rozkaz zaprzestania walk z Rosją. Obawiał się, że caryca
zrzuci go z tronu. Przed Kościuszką tłumaczył się, że nie wierzy w
zwycięstwo. A targowiczanie, zdobywszy władzę przy pomocy wojsk
rosyjskich, zaczęli niszczyć całe dzieło Konstytucji 3 maja i tak
obronili swoją „demokrację”.

Każdy większy bandytyzm w historii musi zostać „zalegalizowany”. Toteż
okupanci, Rosja i Prusy, które się tak bardzo zdradziecko obłowiły,
nakazały zalegalizować ich grabież ziem polskich przez nasz Sejm. I
dokonał tego Sejm w Grodnie, obradujący w dniach 7 czerwca – 23
listopada 1793 r., co do zaboru rosyjskiego, o zaborze pruskim milczano.
Przy czym Rosja nie uważała II zaboru za pełny sukces, bo musiała się
podzielić z Prusami. W czasie obrad w Grodnie żołnierze pruscy i
rosyjscy przebywali w sali sejmowej z bronią. Podobno przez pierwsze
trzy dni i noce przetrzymywali posłów bez jedzenia i spania. A potem
przez dwa miesiące na różne sposoby znęcali się nad nimi, aż posłowie
pozwolili podpisać rozbiór bez głosowania. Król zgodził się też na
rozpuszczenie 30 tysięcy wojsk polskich, a pozostawienie tylko 15
tysięcy. Takie były owoce konfederacji targowickiej. I podobnych owoców
chcą dziś politycy udający się do Brukseli, do Ameryki i gdzie indziej z
żądaniem, by zabić odrodzeniowe dzieło większości politycznej w Polsce.
Jest to coś bardzo tragicznego. Społeczeństwo polskie nie może nie
bronić się w sposób w pełni zdecydowany i mocny. Inaczej podzielimy los
Polski potargowickiej. Wówczas nie były w stanie uratować wolności
Polski nawet najbardziej krwawe powstania: Kościuszkowskie, Listopadowe,
Styczniowe, Warszawskie i inne. A podłość złych polityków jest
straszliwa. Nie wyobrażaliśmy sobie, że może mieć miejsce i dzisiaj w
Polsce. Ile potwornego zła może wyrządzić społeczeństwu, państwu,
narodowi trzech egoistycznych i podłych ludzi! ***

Nie należy wreszcie lekceważyć także pomniejszych działań przeciwko
prezydentowi, premierowi, rządowi, PiS-owi i Zjednoczonej Prawicy, a
również i przeciwko wyróżniającym się patriotom i działaczom katolickim.
Mogą bowiem przynieść także wiele zła takie rzeczy, jak nieustające i
wściekłe ataki słowne i psychologiczne, organizowanie nienawistnych
demonstracji (KOD), rozsiewanie kłamstw, oszustw i pomówień, tworzenie
atmosfery toksycznej w państwie, ciągłe kalanie gniazda ojczystego, co
lubią czynić niektóre gazety i inne pisma, ustawianie dzieci i młodzieży
przeciwko Ojczyźnie i wyższym wartościom, zdarzające się niekiedy
sabotowanie praw, rozporządzeń i akcji nowych władz, złośliwości
niektórych samorządów tak, jakby nowy rząd był nielegalny lub
niekompetentny, wyśmiewanie wystąpień z gestami religijnymi prezydenta i
władz państwowych, głośne radowanie się w mediach, gdy rządowi się coś
nie udało, np. uzyskać stałe bazy NATO w Polsce, ciągłe forsowanie
obłędnych idei i praktyk niemoralnych i wiele innych. W ogóle chyba
najgorszy jest brak prawdy i życzliwości społecznej. Weźmy jeden
przykład. PO bojkotowała totalnie projekt „500+”, a tuż przed
uchwaleniem go zaproponowała objąć nim także każde pierwsze dziecko, a
nawet wyższą stawkę. Liczni krytycy PO mówili: PO jest sprzeczna ze
sobą! Otóż nie zrozumieli oni taktyki podstępu. PO była logiczna, bo w
jednym i drugim przypadku chodziło jej o skompromitowanie projektu PiS. W
przypadku drugim chodziło o niestracenie poparcia ze strony rodzin i
dzieci, bo zgłosiła popularny projekt, a jednocześnie chciała, żeby PiS
się skompromitowało przez rozbicie budżetu. Poza tym niewytłumaczalne są
częste jakieś zaciemnienia. Na przykład w czasie przemówienia
prezydenta w parlamencie i wzmianki o głodujących dzieciach buczeli, a
potem mówili niektórzy ludzie z PO, że nie znają ani jednego dziecka
głodującego. Tymczasem statystycy informują, że w r. 2014 było w Polsce
ok. 900 tysięcy dzieci dotkniętych ubóstwem. Jak polityk może nie mieć o
tym wiedzy?

Sytuacja jest bardzo groźna. Ale należy się modlić i realizować
miłosierdzie w życiu polskim.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. Hybrydowa wojna przeniosła się już do nas...

a więc nadszedł czas Jedności z rządem,rządem wybranym w demokratycznych wyborach...słucham tego Cyborga i towarzyszących mu oklasków ...i jedno jest dla mnie pewne to odpowiednik "zielonych ludzików" marzących o Polskim Majdanie...niedoczekanie ich Słuchajmy wspaniałego Kapłana ,bo jak mówi :
"Sytuacja jest bardzo groźna. Ale należy się modlić i realizować
miłosierdzie w życiu polskim."

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

7. c,d Hybrydowa wojna....

oto co na ten temat znalazłam w internecie :

"Nie chodźcie na sznurkach służb!

Nie dajcie sobą manipulować! Nie dajcie się podejść! Wszystko jest ukartowane i przemyślane. Obserwują was na FB, wiedzą o każdym waszym ruchu. Wszystko jest zaplanowane: plastikowy Petru, mysza Gasik – Pihowicz, alimenciarz Kijowski, szafa Kiszczaka, hejt po próbie zamachu na Głowę Państwa. Nie dajcie się wyprowadzić na ulicę. Ten moment nadejdzie, ale nie na hasło służb!

Pozwólcie KODziarzom chodzić i krzyczeć, ale za obrazę Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zawiadamiajcie organa ścigania. Od razu! Wsłuchajcie się w głosy rozsądku, w prawdziwe autorytety. Już wiecie, kto pociąga za sznurki niemieckie i rosyjskie. I amerykańskie. My mamy obronić własne, polskie.

Walka idzie na śmierć i życie!"

Autor: Sajetan Tempe
http://pressmania.pl/?p=27407
nic dodać,nic ująć...
a więc alert dla Mądrych i Polsce oddanych

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

8. Drogi,szanowny panie Michale...

dzieje się ,oj dzieje a Targowica kolejny RAZ uderza w Polskę... Drogi Panie Michale,codzienna Modlitwa dla Pana...wieczorową porą leci prosto do Nieba

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

9. wypowiedź Stefana

wypowiedź Stefana Niesiołowskiego. "UE powinna nałożyć sankcje na PiS-owski reżim"
Jeżeli Polska utraci prawo głosu na forum Unii Europejskiej,
to możliwości jest bardzo wiele. To jest kompromitacja. Mogą być to też
sankcje ekonomiczne - tłumaczył Niesiołowski. Zapytany o to czy 
na ewentualnym wprowadzeniu sankcji nie straciliby zwykli Polacy albo
samorządy, które mogłyby przykładowo utracić dotacje, parlamentarzysta
stwierdził, że "tak samo argumentowali komuniści w stanie wojennym wobec
sankcji" - Odrzucam te argumenty. Demokracja i wolność są ważniejsze.
Powinny być sankcje, żeby zmusić PiS-owski reżim do szanowania
demokracji w Polsce. Ona jest zagrożona - kontynuował polityk Platformy
Obywatelskiej.


Lewandowski i Zwiefka atakują w Strasburgu władze RP i straszą nałożeniem sankcji na Polskę! W czyim interesie działają?


"Nie chcemy się wstydzić za rządzenie w Polsce". "Komisja Europejska ma bolesne
narzędzia, by wpływać na dany kraj".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Uroczystości 250-lecia

Uroczystości 250-lecia Konfederacji Barskiej w Barze na Podolu. "Wciąż mieszkają tu Polacy i wciąż brzmi tu język polski".
https://wpolityce.pl/historia/393897-uroczystosci-250-lecia-konfederacji...
W Barze na Podolu rozpoczęły się w piątek dwudniowe obchody 250-lecia Konfederacji Barskiej. Hołd jej uczestnikom złożyli polscy mieszkańcy miasta, które obecnie znajduje się w obwodzie winnickim na Ukrainie. Część z nich uważa się za potomków konfederatów.
Główne uroczystości odbyły się w działającym od 2016 roku Domu Polskim. W obecności polskich dyplomatów, posłów na Sejm Anny Milczanowskiej i Ireneusza Zyski, duchownych i delegacji polskich miast partnerskich Baru odsłonięto tam tablicę pamiątkową ku czci inicjatorów i przywódców Konfederacji.

Spotykamy się dziś w miejscu, gdzie zawiązała się Konfederacja Barska, w atmosferze niezwykłej, gdyż wciąż mieszkają tutaj Polacy i wciąż brzmi tu język polski. Spotykamy się w Domu Polskim, gdzie społeczność polska trwa i może pielęgnować swoją historię i kulturę

— mówił konsul generalny RP z Winnicy Damian Ciarciński.

Obchodom 250. rocznicy Konfederacji Barskiej towarzyszy konferencja naukowa poświęcona temu wydarzeniu z udziałem polskich i ukraińskich naukowców oraz plenerowa wystawa prac okolicznościowych.

W sobotę, drugiego dnia obchodów, ich uczestnicy złożą kwiaty na mogile żołnierzy Wojska Polskiego z 1920 roku oraz przy pomniku ofiar represji stalinowskich, który znajduje się na miejscowym cmentarzu katolickim. Tego dnia odbędzie się także koncert galowy XVIII Dni Kultury Polskiej w Barze.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2018 Rokiem Konfederacji Barskiej (1768-1772) - zbrojnego związku szlachty polskiej utworzonego w Barze na Podolu 29 lutego 1768 r., w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej - pierwszego wielkiego polskiego powstania narodowego.

Konfederacja Barska trwała najdłużej ze wszystkich powstań i objęła największy obszar Rzeczypospolitej. W walkach po stronie konfederatów wzięło udział ponad 100 tys. osób. Stoczono kilkaset bitew i potyczek. Po upadku Konfederacji Barskiej część jej przywódców pozostała na emigracji, kilkanaście tysięcy jeńców zesłano na Sybir, znaczną liczbę konfederatów wcielono do armii carskiej, a propaganda państw ościennych starała się wykorzystać ten zryw jako jeden z pretekstów do I rozbioru Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl