Zapytajcie premiera po prostu, kiedy to wejdzie w życie ?

avatar użytkownika stagaz1
To jest moja podpowiedź dla związkowców, którzy wezmą udział w debacie z Donaldem Tuskiem. Pytanie wydaje się niesłychanie proste, jak umysł mohera. Ale dla premiera z Platformy, partii niezliczonych obietnic, wielokrotnie ponawianych i przesuwanych na coraz to inne terminy, to jest pytanie sakramentalne. Mało tego, dla niego to jest pytanie uniwersalne, studzienno - głębinowe, przepastne jak worek bez dna. Z dotychczasowej praktyki bowiem wynika, że dla tego rządu jest to pytanie fundamentalne, jak o wymiar otchłani kosmosu. Przy tym nie chodzi o to, żeby wprawić premiera w zakłopotanie, broń Boże ! Rzecz w tym, ze minęło już osiemnaście miesięcy rządów Donalda Tuska i pytanie jest już jak najbardziej usprawiedliwione. Bo jest merytoryczne zarówno wobec obiecanek przedwyborczych, jak i powyborczych, równie dobrze można je zadać w kontekście wprowadzenia euro, chemicznej kastracji pedofilów, jednego okienka dla załatwienia działalności gospodarczej oraz kredytów, które wam obiecał spłacić rząd, gdy stracicie pracę. Dotyczy jak najbardziej i podatku liniowego z ulgą prorodzinną, ustawy medialnej, która ma uniezależnić media publiczne od polityków, jak i wpływania Polski na światowy rynek miedzi (kto pamięta tę obietnicę złożoną przez Tuska pod palącym słońcem Peru ?). Można i nawet trzeba koniecznie je zadać w kwestii wybudowania nowoczesnej sieci autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic oraz upowszechnienia internetu, a również radykalnego podniesienia płac budżetówki oraz przyszłości waszej stoczni, która co i raz ma się już, już rozstrzygnąć i nawet dzisiaj mówił premier o swoich najlepszych intencjach w tej sprawie. Można postawić każdy, choćby najbardziej egzotyczny dla was problem, który kiedykolwiek obiecał załatwić premier i pytanie to będzie uzasadnione – czy obietnica pomocy w rozwiązaniu problemów litewskich Polaków, czy zwrot majątków Żydom, czy drugą Irlandię. Nawet w kontekście całego budżetu państwowego – pytanie, kiedy on wejdzie w życie też będzie zasadne. Natomiast w żadnym wypadku nie pozwólcie premierowi na klepanie jego mantry w stylu, że PiS, że prezydent, że Pawlak, że Unia, że koń, że drzewo, że kryzys. Jeśli jednak zacznie ten swój polityczny różaniec mamrotać, to wy na każdy wykręt odpowiadajcie, że minęło już osiemnaście miesięcy jego rządów, przygotujcie sobie mały, gustowny transparencik z tym napisem : OSIEMNAŚCIE MIESIĘCY RZĄDÓW WIĘKSZOŚCIOWEJ KOALICJI i pchajcie mu bezustannie w oczy. Nie dajcie się zbyć pokrętnym zagrywkom, które zaczynają się mniej więcej tak - "mam nadzieję, że na przyszłym posiedzeniu sejmu, senatu, komisji trójstronnej" albo "moim zdaniem decyzja powinna zapaść" albo "okazuje się , że są procedury" albo "wszyscy mamy świadomość, że" i tym podobnym frazesom. W ciągu osiemnastu miesięcy przy władzy można przenieść Tatry nad Bałtyk albo odwrotnie. Nie, wy powtórzcie pytanie: Panie premierze, kiedy to wejdzie w życie ? I gdyby udało wam się zmusić Donalda Tuska do posługiwania się mową ludzi, to już zwyciężyliście, bo tego jeszcze nikt od niego nie usłyszał. I może tak być, że spełnicie chrześcijański uczynek wobec bliźniego, gdyż wielki ciężar spadnie z serca premiera i zacznie mówić ludzkim językiem, takim jak wy mówicie. Być może od tej pory zacznie używać pospolitych zwrotów i fraz zrozumiałych dla was : "wiem, nie wiem, jutro, za miesiąc, za pół roku, tak, nie, czarne, białe" i tym podobnych. Na samym końcu zaś możecie jeszcze zapytać premiera - kiedy on sam wyjdzie wreszcie z telewizora, a wejdzie w życie.

11 komentarzy

avatar użytkownika Przemo

1. Stagaz1

Złote słowa to są, a puenta świetna.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika stagaz1

2. Przemo

Dzięki i pozdrawiam
avatar użytkownika Pelargonia

3. Pytanie wydaje się niesłychanie proste, jak umysł mohera.

Wolę być moherem niż Tuska frajerem!:) Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Sceptyk

4. Mam takie podskórne przeświadczenie

że to będzie jednak spektakl jednego aktora, bo tak go przygotują, że stocznowcy, dopiero jak wrócą do domu i Żony im powiedzą, to zrozumieją, że zostali zrobieni w konia, niestety...... A chciałbym się mylić, ale na to jest 0,001% szans. Pozdrawiam
avatar użytkownika box2008

5. I gdyby udało wam się zmusić Donalda Tuska do posługiwania się

mową ludzi to zwyciężyliście. Racja, tyle tylko że poza polityczni.pl i RM nikt tego nie pokaże :/
avatar użytkownika Barres

6. Podczepiam się pod dyskurs...

Może stoczniowcy przed pogawędką z Tuskiem powinni poznać szczegóły, które zasygnalizowałem tu: http://www.blogmedia24.pl/node/13474 Pozdrawiam!
avatar użytkownika marie

7. Zapytajcie, czy to nie jest "zakup próbny" stoczni,

z którego nowy nabywca będzie mógł się wycofać (bez konsekwencji) tuż po wyborach... Ja jakoś w CUDA nie wierzę...

Marie

avatar użytkownika stagaz1

8. box2008

"Racja, tyle tylko że poza polityczni.pl i RM nikt tego nie pokaże :/" A to nie będzie transmitowane ? Pzdr.
avatar użytkownika stagaz1

9. Barres

"Kto de facto kupił stocznię gdyńską?" Pewnie okaże się po wyborach... Pzdr.
avatar użytkownika stagaz1

10. Marie

"z którego nowy nabywca będzie mógł się wycofać (bez konsekwencji) tuż po wyborach..." cuda z reguły zdarzają się przed wyborami, po wyborach okazuje się, że to była tylko fata morgana Pzdr.
avatar użytkownika Barres

11. Zobaczymy, jak będzie...

Tekst o Antylach (http://www.blogmedia24.pl/node/13474) pchnąłem do do zarządu "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej - z odnośnikiem do BM24, oczywiście. Tam szefuje p. Gałęzewski, którego Tuskownia raczej nie lubi. Zobaczymy... Pozdrawiam!