Groteska wokół kandydata-widmo

avatar użytkownika gw1990

Burzę wokół przegranej Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO rozpętuje z całą premedytacją Platforma Obywatelska, a konkretnie - Donald Tusk i sam zainteresowany - minister spraw zagranicznych. Mijający tydzień w ogóle stoi pod znakiem ataków i nagonki - na IPN, Zyzaka, aż  w końcu na prezydenta Kaczyńskiego. Histeria w obu przypadkach nie służy Polsce, a w dodatku pokazuje słabość partii rządzącej.

Nie można Lecha Kaczyńskiego obwiniać za porażkę Sikorskiego z prostego powodu. Nie był on ani przez chwilę kandydatem do objęcia stanowiska sekretarza generalnego NATO. Na placu boju został tylko Anders Rasmussen i wygrał. Minister spraw zagranicznych nigdy nie deklarował otwarcie, że wystartuje jako kandydat Polski. Gdyby Kaczyński zablokował Duńczyka, zaczęłaby się nagonka na "niesforną" głowę naszego państwa. A ja wciąż się zastanawiam, jak prezydent miał poprzeć Sikorskiego, skoro ten nawet nie kandydował? Sprawa skomplikowana, kłótnia wydaje się być groteskowa, ale odpowiedź logiczna - próba zasadzki i wzięcia w kleszcze Kaczyńskiego. Dlatego, że do wyborów pozostało nie tak dużo czasu. Trzeba co pewien czas czymś przywalić w prezydenta, pokazać, jaki z niego marny dyplomata, wojownik w niesłusznej sprawie i jak dąży do wojenek na górze.

Instrukcje rządowe zupełnie mnie nie przekonują. Przeciąganie maksymalnie w czasie negocjacji - ok. Tylko po co? Skoro Turcja się wyłamała i nie zablokowała kandydatury Rasmussena? Na logikę - przy zmienionym stanowisku państwa tureckiego, negocjacje zakończyły się. Polska, przy blokowaniu Duńczyka, stałaby się pośmiewiskiem, broniłaby kandydata-widmo. Słowa Sikorskiego po zwycięstwie Rasmussena są niedopuszczalne, jeśli ktoś uważa się za odpowiedzialnego dyplomatę. Dowcip z talibami i globalnym ociepleniem pokazywał chyba gorycz ministra. Do wyborów prezydenckich już nie daleko, więc Tusk szuka każdej sposobności, żeby w Kaczyńskiego uderzyć. Wczoraj mogliśmy się o tym przekonać.

3 komentarze

avatar użytkownika basket

1. Głupota aparatczyków PO bije rekordy..

Prezydent powinien być w pracy trzeźwy. Prezydent był w złej dyspozycji dzwoniąc do premiera - stwierdził szef klubu PO. Chlebak stwierdził też, że Prezydenta należy postawić przed TS. To groteska,obłęd i dramat z jakich ludzi składa się obecna ekipa rządząca. Za chwilę będzie chciał postawić przed TS Obamę za to, że nie wspomniał w dzisiejszym przemówieniu w Pradze, o tym nieudaczniku - Tusku. Mamrot Borsuk potwierdzi: "to jest dobra droga"....

basket

avatar użytkownika Maryla

2. @basket

aparatczyk PO wypowie każdą głupotę, kłamstwo i paszkwil. Bo za to mu płacą. Gleb Chlebowski to tylko narzędzie, zaś co do Mamrota Borsuka .... bezwolnym narzedziem raczej nie jest, raczej trybikiem maszyny, która chce Polske zrównac z ziemią. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Winston

3. To prawda: Radsik, NIGDY nie był kandydatem

według swojego własnego oświadczenia zresztą. Trochę mi ta postawa przypomina Anrzeja Gołotę, boksera znanego w środowisku pod pseudonimem Quitter. Niby kawał cielska i jak trafi na mniejszego, chętnie mu przywali, jak wiemy z czasów, gdy chadzał jeszcze w Polsce na dyskoteki. No, ale jak go wysyłali na ring, to robili mu, umyślnie chyba, raz po raz straszne świństwo: Stawiali tam kawał silnego, złego chłopa, co to miał - ani chybi - ochotę mu wlać. Więc jak się zaczynało lanie, i to lanie jego, Gołoty, tracił chłop wszelką nadzieję, że przeczucie go myliło i zły człowiek w ringu tylko wyglądał na mocnego. Tedy i nie zwlekał dłużej tylko zwiewał, gdzie pieprz rośnie. Ale miało być o Radsiku. Owoż Radsik chętnie stanąłby w szranki z każdym, powieka by mu nie drgnęła. Stanałby, a juści! gdyby mu tylko dano gwarancję, że wygra, a nie, że go obśmieją, a może też jakie nowe przysłowie z nazwiskiem Radsika powstanie, jak nie przymierzając "Robota nie Gołota, nie ucieknie!" Bez pewnego zwycięstwa, lania w słusznym kierunku, na ring wychodzić strach. Gołota jednak - i to jedno muszę mu zapisać na korzyść - nie zwala na nikogo, że mu przeciwnika nie wystraszył, żeby wyjść wygrać na ringu, na którym nikogo nie będzie. Przynajmniej wychodził i sam we własną dostawał skórę.