Siódemka. Polskie media patrzą i nie widzą.

avatar użytkownika michael

 

Polskie prywatne media pod pseudo-wolnorynkowym pretekstem, dążą do wyniszczenia konkurujących z nimi mediów publicznych. Tego, co jest najważniejsze dla jakości życia Polaków na następne dziesiątki lat, nie potrafią zauważyć. Nie widzą, tak jak saligia nie dostrzega łomu we własnej garści. 1Maud wzywa na łamach Blogmedia24 do stanowczego protestu, przeciwko milczeniu polskich medialnych owiec, w najważniejszych dla polskich interesów sprawach. 1Maud wzywa do protestu przeciwko planowemu niszczeniu polskich mediów publicznych. Od stycznia Rosjanie nie dostarczają Polsce ćwierci należnych Polsce dostaw gazu. Za moment polskie zapasy, z których TERAZ bierzemy brakujący gaz, skończą się. Od początku kwietnia zapasy powinny być już uzupełniane. - A czym zajmują się polskie media? - Odwłokiem pani Joli Rutowicz i obelżywymi żartami politycznymi, na poziomie wojewódzkiego rynsztoka. - Ile polskie media wzięły z tych 300 milionów*), obojętnie w jakiej walucie? Tego nie wie nikt. Może ktoś chociaż się domyśla? Ale gdy polska administracja rządowa i koalicja parlamentarna pozostająca przy władzy, staje się cynglem, Farfałem polskich mediów publicznych, to chodzi po głowie pytanie: - Co się stało, że pani Pitera nie interesuje się losem tych trzech stów? Skąd mamy wziąć w kwietniu gaz do odtworzenia polskich rezerw? Takie pytanie, dotyczące naszego bezpieczeństwa energetycznego, stawiam polskim mediom, których takie problemy nie obchodzą. http://aspiracje.salon24.pl/393298.html

_____________________________________________________

Przypisy:
*) Niedługo minister Aleksander Grad dogada się wreszcie z EUREKO w sprawie odszkodowania w kwocie grubo ponad 3O miliardów. 1% kwoty odszkodowania, to zupełnie niezła prowizja za załatwienie takiej kasy. A ten jeden procent to akurat około 300 milionów, w obojętnie jakiej walucie. Rewizor przypuszczał, że na medialny zamach stanu, na działanie koalicji 21października.pl poszło zaledwie 3 miliony. Nie podejrzewam, by polscy spryciarze sprzedali się tak tanio. 100% kwoty od której liczymy tę prowizję, to 35,6 miliarda. A 3 miliony to mniej niż jedna dziesięciotysięczna tej kwoty. Z punktu widzenia interesu EUREKO, czy warto byłoby wydać trzy duże stówy zielonych
**), aby pozbyć się rządu Kaczyńskich? **) trzy duże stówy zielonych = 300.000.000 USD
***) A polskie media? Polityczni&Blogmedia24 Dwudziesty pierwszy wywiad: Anita_C i tatarstan z Agnieszką Romaszewską-Guzy. I akcja 1Maud przeciwko niszczeniu polskich mediów publicznych.

 

* * *

______________________
następny - poprzedni

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. "polskie media" tak to trzeba ujmować lub polskojęzyczne

bo nie sa to polskie media, tylko delegatury mediów zagranicznych w Polsce. A pracujące tam osoby sa usługowymi pracownikami, realizującymi linie własciciela. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Dżyngis Chan wysyłał najpierw swoich ludzi, którzy opowiadali

i słuchali. A później dopiero szli żołnierze. To nie siła jego wojsk, ale zajęcze serca jego przeciwników były źródłem jego zwycięstw, tak twierdził sam Dżyngis Chan. Dlatego bardzo dbał o to, by najpierw, w pierwszej linii pojawiali się ludzie, którzy opowiadali i słuchali. Taki był początek tych mediów. Dzisiejszych "polskich mediów", finansowanych przez "naszego" współczesnego Dżyngis Chana. Dżyngis Chan był rzeczywistym wzorem i przykładem dla Adolfa Hitlera, Josepha Goebbelsa, Adolfa Hitlera i współczesnych specjalistów marketingu politycznego, programowania neurosemantycznego, albo postpolitycznych przekazów dziennych. Takie są media, których założeniem rynkowym jest pogarda do widowni, uważanej za bandę debili. To tę pogardę widać, gdy rozmawia Monika Olejnik z Kazimierzem Kutzem. Obojgu pogarda i lekceważenie aż dymią z głów. Wystarczy uważnie popatrzeć i posłuchać. O takiej wojennej misji pisał jeszcze w "Sztuce Wojny" słynny Sun Tzu. To jest zwykła misja jednostek bojowych "wojny informacyjnej", która jest klasycznym, najstarszym środkiem napadu. Na początku trzeba złamać dusze i charaktery, zniszczyć wolę i chęć oporu, później pójdzie już gładko. To jest misja tych gównianych "polskich mediów". ______________________________________________________ Przypis: Nie jest przypadkiem, że na blogu aspiracje, są zamieszczone dwie części skryptu Rafała Brzeskiego "Wojna informacyjna". To jest podręcznik dla czytelników. Linki można znaleźć na prawym marginesie w rubryce "notki". http://aspiracje.salon24.pl/74615.html (Skrypt Cz. I) http://aspiracje.salon24.pl/74614.html (Skrypt Cz. II)
avatar użytkownika kazef

3. mIchael

Jak już - bardzo ciekawie - przypominasz Dżyngis Chana, to ja jeszcze dorzucę jedna rzecz z historycznego poletka. W starozytnej Grecji kazdy obywatel sam bronił sie przed sadem, nie było adwokatów. Dlatego kazdy ćwiczył swoje umiejetności erystyczne, retoryka była nauczana i uwazana za podstawe wykształcenia. W cenie byli sofistycy, którzy potrafili nauczyc różnych sztuczek, chwytów - dzis powiedzielibysmy manipulacyjnych. Uczyli siać wątpliwosci, korzystać z relatywizmu i podwazać wartości. Stąd do dzis mamy słowo "sofistyka". Retoryki, bardziej pojmowanej jako kultura słowa i wypowiedzi, ale tez z uwzglednieniem retorycznych techik perswazji uczono w starozytności i w sredniowieczu. Z poczatkiem oswiecenia zaczeła powoli byc wypierana, chociaz w szkołach długo jej jeszcze powszechnie nauczano. Zaniechanie jej nauczania dziwnie zbiegło sie z początkiem "wieku propagandy", wiekiem XX. Dziś retoryki nikt juz nie uczy (może tylko na niektorych kierunkach studiów). Dlaczego o tym wspominam. Bo wciąz powtarzam do znudzenia: sztuki manipulacji, retoryki, oddziaływania poprzez słowo, obraz, film, reklamę - tego się powinny uczyć dzieci juz w podstawówkach. Tak sobie tylko powtarzam...
avatar użytkownika Aspiryna

4. Kazef :)

...tego się powinny uczyć dzieci już w podstawówkach... Zaskakująco (dla mnie) trafna jest ta myśl:)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Aspiryna

5. Michaelu,

kiedy czytam o tych machlojach, którym końca nie widać, od razu podnosi mi się ciśnienie. I strasznie radykalnieję. :)))
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

6. Aspiryna

Witam, machlojom końca nie widac, a obecna ekipa przyspiesza, by rozkraść, co zostało. Jeszcze pół roku temu związkowcy stoczniowi zgodzili sie na "spec ustawę". Dzisiaj chyba juz widza, jak byli krótkowzroczni. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

7. @ Aspiryna & kazef. Trivium i quadrivium, siedem sztuk

wyzwolonych, a wśród nich gramatyka i dialektyka.To musiały dzieci poznawać właśnie w szkołach podstawowych. We wszystkich szkołach cywilizacji łacińskiej dzieci musiały nauczyć się posługiwania własnym umysłem, zaznajomić się z narzędziami pracy umysłowej. Zauważcie, to właśnie oświecenie spowodowało pozbawienie ludzi umiejętności posługiwania się własnym rozumem. Kiedyś dzieciaczki musiały wiedzieć i co to jest teza i hipoteza, co to jest twierdzenie i definicja, musiały nauczyć się różnych sposobów dowodzenia twierdzeń. Sofistyka była stosowana do sprawdzania sprawności umysłowej, tak jak rozmaite paradoksy logiczne, dzieci musiały umieć śledzić tok rozumowania, kontrolować logikę wypowiedzi - i tak dalej. Ludzie cywilizowani musieli umieć myśleć - w końcu jesteśmy homo sapiens - ludźmi myślącymi. Teraz, co widać w blogosferze, ludzie uważający się za intelektualistów są skrajnie nieporadni w swej nieumiejętności czytania ze zrozumieniem. Przykładowo stawiam hipotezę, iż prawdopodobna jest jedna z trzech możliwości: Pan Sadurski wie, że jest mężczyzną, lub pan Sadurski właśnie przebywa w Australii, albo w Polsce zwykle jest wcześniej niż w Australii. I dodaję, że moja hipoteza jest prawdziwa. I taka saligia skacze mi do oczu: - Skąd wiem, że profesor Sadurski przebywa w Australii? Widać gołym okiem, nic nie rozumie i nie ma szansy na zrozumienie, bo prosta alternatywa rozkłada go jak wapno nieboszczyka. Odpowiadam, że nie o Panu profesorze Sadurskim myślałem, a także słoneczko zawsze najpierw wstaje w Australii, a znacznie później dopiero w Polsce. Tak jest zawsze. Dlatego w Polsce ranek jest później niż w Australii i dlatego u nas jest wcześniej. Kto się w tym połapie? W tej chwili ludzie nie mają wyczucia "alternatywy", nie widzą różnicy pomiędzy użyciem "i" albo "lub" w budowaniu związków logicznych. Przykładowo: Coś może być białe "lub" czarne, ale za cholerę nie może być białe "i" czarne. A od tego dopiero zaczyna się logika. A oni już wysiadają. Tymczasem każdy komputer, każda najbardziej zdechła komórka zbudowana jest z miliardów bramek logicznych or lub and. Jak ludzie mają podchodzić do wyzwań XXI wieku, kiedy im pani minister Hallowa mózgi kazała powyłączać? Tak, tego dzieci powinny uczyć się w szkołach podstawowych.