Szóstka. Ważne skojarzenie. NGO czyli organizacje pozarządowe

avatar użytkownika michael

 

Pan Cerowany. Cerowana demokracja. Ktoś kiedyś doszedł do mądrego wniosku, że najlepszym sposobem na obezwładnienie mrocznego absolutyzmu jest rozparcelowanie władzy. Rozdzielone kawałki absolutyzmu, całkowicie od siebie niezawisłe, miały tworzyć układ wzajemnie równoważących się organów, stabilizujących demokratyczne systemy władzy politycznej. Tak powstała idea trójpodziału państwa na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Podobna parcelacja biegła piorunem i rozkręcała nowe ośrodki "równoważenia przeciwstawnych interesów", wbudowywując je w systemy ustrojowe państw. Zdolny urzędnik spod małego palca powoływał raz po raz nowe interesy, grupował w przeciwstawne pakiety i organizował im ringi do wzajemnego naparzania się. Niektóre z tych organizacji i systemów powstawały jednak w wyniku naturalnych procesów i potrzeb społecznych przez setki lat, doskonaliły się przez wieki i przybierały nieomal doskonałe formy, sprawne, elastyczne i znakomicie zaspokajające konkretne potrzeby środowiska dla którego się zrodziły. Była to przestrzeń skutecznie sobie radzącego z rzeczywistością prawa prywatnego.

Takim tworem były i czasem jeszcze są Izby Gospodarcze, zajmujące się dobrym "obyczajem kupieckim" i praktyką w światowym życiu gospodarczym. Niektóre z tych ringów są wyłącznym, ideologicznym wytworem zdolnego urzędnika, który spod małego palca. Takim urzędniczym wyrobem są NGO, organizacje pozarządowe. Tworem ideologicznym, wywodzącym się z marksowskiej teorii klas społecznych oraz konfliktu ich interesów wynikającego ze „stosunku do środków produkcji” są rozmaite komisje trójstronne zbudowane z organizacji reprezentujących strony tego konfliktu. Organizacje pracodawców zrzeszają wyzyskiwaczy, czyli posiadaczy środków produkcji, związki zawodowe są masowymi organizacjami wyzyskiwanych pracobiorców. Na tym ringu występują jeszcze przedstawiciele strony państwowej, która, jako rozjemca, wyzyskuje obie strony tego konfliktu. Oczywiście stworzenie formalnego forum ścierania się interesów, jest doskonałą okazją jego przejęcia przez „inne interesy”, pasożytniczo wykorzystujące okazję, która, jak wiadomo czyni złodzieja. Najprawdopodobniej dlatego już w latach prohibicji związki zawodowe w USA zostały przejęte przez mafię. Tak bywa,…

Niestety, utopijna wizja państwa interweniującego, państwa aktywnego jako rozjemca i omnipotentny organizator doprowadziły do gwałtownych zniszczeń w tym systemie. Bardzo ciekawy temat. Ciekawy przykład takiego nadmiaru interwencji, który najprawdopodobniej jest główną przyczyną wielkiego światowego kryzysu gospodarczego, podał w wywiadzie John B. Taylor.

http://wyborcza.pl/1,88975,6427650,Obama_gorszy_niz_Bush.html?as=2&ias=4&startsz=x

Rewizor zwrócił uwagę na działalność Fundacji Adenauera, która brała udział w finansowaniu „medialnego zamachu stanu”, realizowanego przez legion organizacji pozarządowych, finansowanych nie tylko przez Fundację Adenauera. http://www.tinyurl.pl?XnUchafs Postawiona została hipoteza o przygotowaniu i zrealizowaniu "medialnego zamachu stanu". Ta hipoteza jest teraz do sprawdzenia, dlatego powolutku zabieramy się do „społecznego postępowania przygotowawczego”.

Uwaga, propagando! To jest nowy termin, nowe pojęcie, które już nie jest wasze. SPOŁECZNE POSTĘPOWANIE PRZYGOTOWAWCZE. Kropka. Jest taka odmiana polskich semi-inteligentów, którym można łom do ręki włożyć, a będą go obwąchiwać i udawać, że czują zapach róż. Toyah napisał ostatnio świetne teksty o wrażliwości ludzkiej i zdolności do wyciągania wniosków. Serce zamiera. Rewizor zebrał fakty, wsparte amatorską dokumentacją, która uprawdopodobniła uzasadnione przypuszczenie, że jest tak jak on przypuszcza. Oczywiście można to przypuszczenie rozbijać, szukając drobnych nieścisłości, czepiając się nieistotnych szczegółów, albo wyprowadzając dyskusję na manowce. Istotą i celem społecznego postępowania przygotowawczego jest jednak wspólna i wielowątkowa analiza faktów, dokumentów i wszelkich publikacji, danych i informacji oraz zgromadzenie informacji w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tak aby weryfikacja prawdziwego stanu rzeczy była możliwa w każdej chwili, nawet z kosmosu.

Z różnymi fundacjami i organizacjami pozarządowymi sprawa jest o tyle łatwa, że ich finanse są jawne i publikowane, przeważnie łatwo osiągalne w internecie albo w sądach rejestrowych. Jest to wręcz zadanie treningowe, dobre do przećwiczenia społecznych postępowań przygotowawczych dotyczących innych, bardziej skomplikowanych zagadnień. Niestety, przeglądanie tej dokumentacji, dostępnej już z internetu, jest dla każdego uczciwego człowieka nad wyraz niepokojące. Nie ma co udawać. Zjawisko finansowania polskich organizacji pozarządowych, przez ludzi i instytucje, którym łatwo wykazać konflikt interesów, dotyczy bardzo wielkiej grupy różnych fundacji, funduszy, instytucji, instytutów, od Fundacji Batorego poczynając. Finansowanie Fundacji Batorego zaczęło się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, jeszcze przed słynną transformacją ustrojową. Pierwszymi finansistami rzekomo wkładającymi pieniądze w polski interes, byli tacy specjaliści jak Soros & Sachs, do dzisiaj zarabiający na dewelopmentaliźmie, czyli rujnowaniu nowych krajów startujących do rozwoju. Pasożyty wschodzących rynków świata. Wystarczy obejrzeć sprawozdania roczne Fundacji Batorego, CASE, Instytutu Spraw Publicznych, Fundacji Helsinskiej i setki innych, aby uzasadnione przypuszczenie rewizora uprawdopodobniło się tysiąckrotnie.

I jeszcze konkret. Rewizor pisał o tym, że koalicja 1październik.org.pl przetrawiła ok. 3 miliony złotych. Zadam pytanie: - Ile pieniędzy warto wyłożyć na wsparcie decyzji o legalnym wypłaceniu z państwowej kasy odszkodowania przekraczającego 30 miliardów, obojętnie w jakiej walucie? Minister Grad usiłuje się TERAZ dogadać z EUREKO w sprawie takiego odszkodowania. Pytam, ile pieniędzy chciałoby i mogło wyłożyć EUREKO, aby otrzymać te 30 miliardów? Myślę, że 3 miliony, o których wspomina rewizor, to strasznie mało. Jedna dziesięciotysięczna tej kasy, którą EUREKO chce wyrwać. Jedna dziesiąta promila. Przecież warto położyć na stole nawet trzysta milionów, aby wyrwać z kieszeni polskiego podatnika te chore 35 miliardów. Nie sądzę, by naszym spryciarzom z salonów III RP wystarczyły tylko te 3 nędzne miliony. - Pojawiają się następne pytania? - Gdzie są te trzy stówy?

I dlatego NIE dziwi mnie, że tak beztrosko minister Grad utajnia treść ugody z EUREKO, ugody zawartej na podstawie papierka, który EUREKO sobie do rzyci powinno wsadzić. A o jakim papierku mowa i dlaczego EUREKO może sobie to do rzyci wsadzić, o tym można czytać w aspiracjach, chyba pod piątką. http://aspiracje.salon24.pl/393298.html A może przyjdzie mi do głowy napisać o tej piątce odzielnie?

 

* * *

______________________
następny - poprzedni

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. SPOŁECZNE POSTĘPOWANIE PRZYGOTOWAWCZE.

poprawka - minister Grad gada z EUREKO, minister Grabarczyk juz z nikim - autostrady do nieba ! pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Buzek, Krzaklewski, Wasacz - PZU - komu to cos przypomina?

KIEDY WĄSACZ STANIE PRZED TRYBUNAŁEM STANU?

fot. kpalion (Wikipedia), 27-03-2009 16:45

POWRÓT
F32d1747c278d9cd691b9cab74ce1278
fot. kpalion (Wikipedia)

Są problemy z postawieniem byłego ministra skarbu państwa Emila Wąsacza przed Trybunałem Stanu.

Emil Wąsacz, nie może zostać osądzony, ponieważ wśród posłów brakuje chętnych do oskarżania go przed Trybunałem. Prawnika do reprezentowania Sejmu będzie musiał wskazać marszałek. Na oskarżanie Wąsacza zgodził się Andrzej Dera (PiS).Jednak przez Trybunałem Stanu powinno reprezentować Sejm dwóch posłów.
- Nasz klub spełnił swój obywatelski obowiązek. Drugiego oskarżyciela powinny wskazać pozostałe kluby – mówi Dera.

Sejm zdecydował już cztery lata temu, że chce oskarżyć byłego ministra skarbu państwa Emila Wąsacza m.in. o niedopełnienie obowiązków i dopuszczenie do nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU, Telekomunikacji Polskiej SA i Domów Towarowych "Centrum". Raz Trybunał odrzucił wniosek Sejmu z powodów formalnych. Na przedstawicielach parlamentu nie pozostawił wtedy suchej nitki.
W tej kadencji oskarżycielem miał być Jan Widacki (Demokratyczne Koło Poselskie). Zrezygnował w październiku, ponieważ prokuratura postawiła mu zarzuty. Od tego czasu w Sejmie trwają poszukiwania drugiego chętnego. Józef Zych (PSL), szef sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, zaapelował do szefów wszystkich klubów, żeby znaleźli chętnego. Bez rezultatu. Dlaczego?
– To niewdzięczna praca – przyznaje Andrzej Dera. – Trybunał Stanu to poważny organ konstytucyjny, nie ma w nim miejsca na żarty, populizm, który czasem pojawia się podczas obrad komisji śledczych. Tu trzeba zmierzyć się ze skomplikowanymi procedurami – mówi.
Michał Stuligrosz (PO) podkreśla, że nie każdy może występować przed Trybunałem. – Trzeba mieć uprawnienia do występowania przed sądem. Musi to być np. były sędzia, adwokat lub profesor prawa – mówi.
Zych zwróci się do marszałka, żeby jeszcze raz zaapelował do wszystkich klubów podczas posiedzenia konwentu seniorów. - Jeśli to nie przyniesie skutku marszałek będzie mógł wyznaczyć swojego pełnomocnika, który będzie występował zamiast posła-oskarżyciela – mówi Zych.

(tvp.info)

 

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/18625

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Sejm zdecydował już cztery lata temu, ;))

ciekawe, prawda? Kto pamieta posła Gruszkę z PSL? Gdzie najwiekszy przyjaciel Gruszki Romano ? Co z posłam Grasiem, bohaterem komisji?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl