300 do 35.600 rządowa stopa odporności na korupcję
Wpisuję teraz komentarz uzupełniający do szóstki. [6], to aktualna sygnatura akt postępowania przygotowawczego prowadzonego w ośrodku dokumentacji Aspiryny, na blogu Aspiracje.
Ważne jest w tym wszystkim to, że politykom mózgi stają wobec pokus mierzonych setkami tysięcy euro, dolarów, albo nawet polskich złotówek. Z punktu widzenia korumpujących są to śmieszne pieniądze, które wliczone w ciężar kosztów interesu są zupełnie bez znaczenia, znikają w księgowości, nie widać ich w budżetach. Wydatki na portierów i sprzątaczki są większe. Każda, nawet minimalna prowizja jest dziesiątki, jeśli nie setki razy wyższa. W czasach PRL, wysoki urzędnik państwowy, który dał się skorumpować żałosną jałmużną w wysokości kilkuset tysięcy zielonych, był przekonany, że wziął "strasznie dużo" i faktycznie, już był "ustawiony na całe życie".
Urzędnicy III RP już wiedzą, że pierwszy milion trzeba ukraść, ale widać, że nie są to kwoty, które czynią z nich partnerów w interesie. Nadal pożerają okruchy z pańskiego stołu, nadal żerują jak karaluchy, a kosztują jeszcze mniej. Rewizor doliczył się kilku milionów, ponieważ policzył jałmużnę pochodzącą tylko od jednego źródła. Oglądając listy darczyńców w internecie, widać jeszcze inne dary, chociażby od wspomnianego G. Sorosa uprzejmie wpłacane w 2007 roku. Jest tego ładnych parę milionów zielonych. Ale wciąż jest to poziom setki razy niższy od limitu dostrzegalnego udziału w interesie.
Takie pieniadze, rzędu kilkudziesięciu albo kilkuset milionów przewijają się innymi ścieżkami. Tam jest interes. I widać już jasno, organizacje pozarządowe stały się wygodnym narzędziem, służącym do korumpowania gawiedzi użytecznych idiotów, sprzedajnych agentów wpływu, fałszywych naukowców uprawiających pseudonaukę w fałszywych instytucjach naukowych. Jest to źródło judaszowych srebników, dla chmary jurgieltników bez sumienia i światopoglądu, tłuszczy piszących pracowników gazet z pretensjami do publicystyki określonej przez poziom Kublik, Czuchnowski, Paradowska. Proszę zauważyć, nie jest to poziom dla graczy w tym interesie, to nie są pieniądze dla partnerów. Widać to po obejrzeniu konkretnych liczb. Pierwszy lepszy przykład. Na sfinansowanie startu i rozwoju TVN startującego w 1996 jako ITI Holdings, potrzebne były inwestycje rzędu 410 milionów zielonych. To jest poziom partnerski. Jest to poziom podobny do tych symbolicznych i zupełnie wirtualnych trzech stów. Prawda?
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. ci sie sprzedaja za milion - jeden, to chyba tanio?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Drogi Michaelu!