Refundacja lekow na A.D.H.D.

pewnie, że wiem, ale to temat-rzeka

Spróbuję krótko:

Prawie wszystkie leki na ADHD jest to pochodna amfetaminy. Chorzy na ADHD i dzieci i dorośli reagują na tą substancję paradoksalnie, tzn wszystkich pobudza, a ADHD-yków uspokaja.
Ja swoim dzieciom nie podaję, ale mam świetne warunki, tzn mogłam nie pracować a zająć się dziećmi, miałam wsparcie lekkie szkoły itp.
Generalnie zdarzają się takie ostre przypadki ADHD, że naprawdę nie ma innego wyjścia (nastolatek wybiega na ruchliwą ulicę, bo zobaczył ładnego psa po drugiej stronie itp).
Generalnie Ritalin i tym podobne substancje są "drogą na skróty", pójściem na łatwiznę przez szkołę i rodziców, ale często naprawdę nie ma innego wyjścia, bo oboje rodzice muszą pracować na przykład.
Oczywiście jest to lek wszędzie na świecie nadużywany bo podawany nie tylko dzieciom z ADHD, ale także tym, które są po prostu naturalnie nadruchliwe. U nas dodatkowo kłopoty z brakiem dziecięcych psychiatrów, a więc diagnozą itp czyli polska bieda.
Oczywiście nie jest to lek obojętny dla zdrowia, psychicznie może powodować zjazdy depresyjne, ale 200 dzieci to chyba przesada, tym bardziej, że dzieci z ADHD mają niską samoocenę, skłonności do depresji, są szykanowane, więc do końca nie wiadomo czy próba samobójcza jest skutkiem zażywania leków czy samego ADHD.

Generalnie ja byłam i jestem zwolennikiem tego aby te leki były stosunkowo drogie i refundowane w 50%, bo to zmusza państwo do kontroli wydatków i nie zapisywania tego leku każdemu na życzenie, a i rodzice, zwłaszcza ci biedniejsi więc często mniej świadomi by się zastanowili. Niestety, jak się domyślasz lobby rodziców jest za pełną refundacją i to niezależnie od koncernów, a i koncerny jak wiadomo też robią swoje.

I to tyle, czy coś objaśniłam?
W razie czego oczywiście służę pomocą:

A i jeszcze, co do apelu zawartego w mailu. Nawet gdyby ritalin i tego typu leki były (czego nie wykluczam) totalną trucizną, to nawoływanie do zaprzestania sprzedawania w Polsce leku, który jest powszechnie stosowany na całym świecie jest, moim zdaniem mrzonką. No przynajmniej dopóki amerykańscy naukowcy..... no sama wiesz:)

ps. ze swojej strony przesle Twój wpis, benenota w druga strone.

pozdrawiam

Co do doniesień o ritalinie. Nic to dla m,nie nowego, wiem to wszystko. Od lat działa lobby anty-ritalinowe w USA i pisze się o jego szkodliwości. Nie podważam tych doniesień, wręcz przeciwnie, wierzę im, choć wiem, bo się kiedyś z tymi środowiskami kontaktowałam, że część z nich po prostu robi kasę na różnego typu poradnikach, ziołach, suplementach itp. Jak to w USA. Niestety fakt pozostaje faktem, że równierz w USA, i równie powszechnie np w GB ritalin jest nadal powszechnie używany, czy też nadużywany. I będzie tak pewno, za sprawą lobby koncernów farmaceutycznych, dopóki nie wymyślą czegoś skuteczniejszego.
To znaczy już niby wymyślili, na część dzieci dobrze działa antydepresant, jeden konkretny, ale tylko na część i to jest trochę zamiana siekiery na kijek bo po używaniu antydepresantu na przykład stany maniakalne się pojawiają, i tak w kółko:(