"Gazeta": słowa Widackiego zaczynają się sprawdzać

avatar użytkownika chinaski
"Gazeta Wyborcza" broni najgorszych reliktów III RP z zatrważającą konsekwencją. Do takiej opinii skłania choćby najnowszy tekst Bogdana Wróblewskiego odnośnie kłopotów prawnych posła Jana Widackiego. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że dziennikarz "Wyborczej" jedynie relacjonuje "na chłodno" przebieg procesu, w którym oskarżonym jest poseł dawnego LID. Cóż takiego zainteresowało dziennik Adama Michnika? Otóż główny świadek oskarżenia, gangster Sławomir R. postanowił radykalnie zmienić zeznania złożowe w fazie śledztwa. W konsekwencji zamiast Widackiego pogrążyć, zaczął go bronić. Przypomnijmy, Widacki oskarżony został o to, że: • w 2003 r. przekazał grypsy Krzysztofa F. ps. „Bandzior”, oskarżonego wówczas o dwukrotne zabójstwo (dziś skazanego na dożywocie), jego żonie; • w 2004 r. nakłaniał Sławomira R. ps. „Woźny” (recydywistę odsiadującego 25 lat m.in. za zabójstwo i gwałt) do złożenia nieprawdziwych zeznań i zdyskredytowania świadka koronnego, co byłoby korzystne dla bronionego wtedy przez Widackiego szefa „Pruszkowa” Mirosława D. ps. „Malizna”; • w 2005 r. za pośrednictwem innego adwokata groził lobbyście Markowi Dochnalowi i nakłaniał go, by przed komisją śledczą ds. PKN Orlen powstrzymał się od zeznań o Janie Kulczyku, kliencie Widackiego. Poważne zarzuty. Zawłaszcza, że oskarżonym jest były wiceminister spraw wewnętrznych, ambasador, profesor nauk prawnych, wreszcie poseł. Widacki oczywiście wszystkiemu zaprzecza. Czuł się-do niedawna- na tyle dobrze, że mimo formalnego oskarżenia nie zamierzał wycofać się z prac komisji ds. nacisków (był jej członkiem z ramienia LID). Wreszcie naciskany przez opinię publiczną złożył rezygnację. Oto jak się wtedy tłumaczył: (Robert Mazurek) Dlaczego odszedł pan z komisji śledczej? -Trafiłem do niej jako reprezentant Lewicy i Demokratów, ale LiD się rozpadł. Wtedy zadeklarowałem, że jeśli SLD będzie miał swego kandydata do komisji, to odejdę. (Robert Mazurek)Pańskie kłopoty z prokuraturą nie miały z tym nic wspólnego? -Oczywiście, że nie. Stan mojej sprawy się nie zmienił od czasu kampanii wyborczej(...). http://www.dziennik.pl/opinie/article210223/Widacki_Smierc_Pyjasa_to_byl_wypadek.html Powróćmy do dzisiejszego artykułu "Gazety". Typowa kolej rzeczy: często zdarza się, że świadkowie odwołują przed sądem swoje wcześniejsze zeznania (składane jeszcze w fazie śledztwa); często też oskarżeni nie przyznają się do winy. Postępowanie przed sądem ma zweryfikować wszelkie oświadczenia uczestników procesowych, ujawnić ich ewentualną nieszczerość, doprowadzić do poznania prawdy i w konsekwencji (jeśli będzie to uzasadnione) zasądzić odpowiednią karę/środek karny. Wiarygodność Sławomira R. jest mocno dyskusyjna. Na pytanie sądu, o powody zmiany zeznań, stwierdził: -Wyjaśniając wszystko, uprzedziłbym tych ludzi. Dałem się zaskoczyć, wciągnąć. Ludzie, którzy za tym stali, byli na wysokich stanowiskach, niektórzy są w Sejmie, niektórzy mają kancelarie, niektórzy są bogaci. Boję się ujawnić kulis. Brak konkretów, żadnych nazwisk. Dla dziennikarza "Wyborczej" to jednak wystarcza. Świadectwem jest ten fragment: "Widacki się nie przyznał i na rozpoczętym kilka miesięcy temu procesie zapowiedział: - Proces nie tylko potwierdzi fałszywość zarzutów, ale pokaże patologiczny mechanizm funkcjonowania organów ścigania w czasach tzw. IV RP. Wczoraj jego słowa zaczęły się sprawdzać." Według Wróblewskiego twierdzenia Widackiego ("jestem niewinny!"), zaczęły się sprawdzać. Dowód? Mętne zeznania gangstera Sławomira R. Ów świadek nie potrafi wiarygodnie uzasadnić swój metamorfozy, bo "się boi". Specyficzne kryteria muszą zaistnieć, aby "Gazeta" uznała, że tłumaczenia Widackiego "zaczynają się sprawdzać". Na taką wyrozumiałość "Wyborczej" mogą liczyć oczywiście tylko zaprzyjaźnieni z nią oskarżeni. Co innego taki min. Ziobro, prawda? http://wyborcza.pl/1,75248,6376698,_Wozny___Zostalem_wmanewrowany_w_oskarzenie_Widackiego.html
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika kokos26

1. chinaski

Jak nadaje na Widackiego to jest niewiarygodnym przestępcą. Kiedy Widackiego broni to sprawdzają się słowa mecenasa "jestem niewinny". Pozdrawiam i na pocieszenie Akcje Agory 11,77 zł Akcje TVN 9,05 zł
kokos26
avatar użytkownika chinaski

2. Dokładnie tak? A dlaczego? Bo

Dokładnie tak? A dlaczego? Bo Widacki nie cierpi PIS tak samo jak "Wyborcza". Wszystkie ręce na pokład! Wszystkie metody dobre! Byle dokopać IV RP.
Zapiski z jaskini lwa