Post Scripum do poprzedniego wpisu (Czuma w Chicago) - warte wyjaśnienia
Szanowni Państwo, zgadzam się w pełni z Państwa, w tym szczególnie Pani Maryli uwagami. Ponieważ lista dyskusyjna w nocy niezmiernie się wydłużyła, postanowiłam odpowiedzieć jedynemu adwersarzowi, którego wywołałam do odpowiedzi już w tytule mojej notki(http://www.blogmedia24.pl/node/9748).
Pan TrustMe z energią i dobrą wolą godną - według mnie- lepszej sprawy, broni pomnika, który się sam wysadził. Swoje zdanie na temat zasadniczy wyraziłam stosunkowo wcześnie, bo tuż po nieszczęśliwej nominacji pana Czumy przez premiera ("Czuma w bantustanie", http://www.blogmedia24.pl/node/8665). Jak wspomniałam, w tytule mojej notki wywołałam do tablicy pana o nicku TrustMe i oczywiście nie zawiódł. Wygląda na to, że jest to ktoś, kto przypisuje sobie niezwykle wielkie koneksje i uprawnienia w najwyższych kręgach władzy. Pisze on o godz.00.43 do Pani: "Poradziłbym Czumie, aby posłuchał głosu prezydenta L. kaczyńskiego i sam zrezygnował ze stanowiska ministra. " Nie wiem, jak i co pan TrustMe poradzi i czy może w ogóle cokolwiek radzić panu Czumie, ale nie interesuje mnie to. Wygląda na to, że jednak pan Czuma słucha innych doradców.Pewnie szkoda. Na mój temat pan TrustMe pisze jednym ciągiem: "Pani Joanna Wiórkiewicz mieszka poza Polską i nawet tego nie odczuje. Radzę Czumie, aby machnął ręką na Olewników, PZU, wielkie afery i posłuchał wielkich i małych moralizatorów, którzy w drugim człowieku widzą wilka." Otóż fakt, że od 20 lat mieszkam w odległości 60 kilometrów od polskiej granicy nie zmienia faktu, że jestem od urodzenia obywatelką Polski. Mam ciągle ważny polski paszport i miejsce stałego zamieszkania w Polsce. To, co się dzieje w polskim prawodawstwie dotyczy mnie w takim samym stopniu, co pana TrustMe. A nawet ze względu na moje przejścia w latach 80-tych - o wiele bardziej, niż - jak sądzę - pana TrustMe. Moje sprawy z polską (nie)sprawiedliwością nadal nie są wyrównane. A robak korupcji, który drąży Polskę ma swoje gniazdo w wymiarze sprawiedliwości, gdzie są trudności z elementarną egzekucją prawa. Pan TrustMe używa maczugi moralnej w najgorszym michnikowskim stylu - "ja mieszkam w Polsce, więc wiem lepiej". Nic łatwiejszego. Komuna wbijała taką argumentację ludziom do głów przez pół wieku przekonując, że emigracja polska to zdrajcy, odszczepieńcy i - jak to wyraził sam Lech Kaczyński - "nieudacznicy". I to jest najwidoczniej nie wyplenienia. Ustalmy: niezależnie od tego, czy pan Czuma, jako minister będzie machał ręką na to, czy na tamto, śledztwa wymienione przez pana TrustMe są od dawna w toku i za nie są odpowiedzialni prokuratorzy. Czy to minister sam je prowadzi? Dlaczego zatem niewiele wyjaśniono za czasów ministra Ziobro? Czy minister sprawiedliwości to furman, który prokuratorów batem pogania? Pan TrustMe w innym miejscu (pod wpisem pani M.Kruszewskiej o godz. 1.37 ) pisze tak: "Byłem kilka razy w Chicago i skłócona Polonia nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Nie mam żadnej wiedzy na temat tego, co Pani pisze i nie chcę mieć takiej wiedzy." Otóż ja też byłam w Chicago. Był to rok 1995 czy 96 i tam Polonia zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Była to najwidoczniej inna Polonia, aniżeli ta, którą spotkał TrustMe. Byłam po królewsku podejmowana, poznałam wiele niezwykle serdecznych ludzi, miałam wykład w Copernicus Center (który dzisiaj chętnie bym zrewidowała) i szereg wywiadów. Zaproszono mnie do wielu prywatnych domów. Poświęcono mi wiele prywatnego czasu, za co jestem do dziś wdzięczna. Na podstawie moich własnych obserwacji wiem jedno: każda Polonia jest kroplą ze stawu, jakim jest - w metaforycznym sensie-Polska. W tej kropli odbijają się wszelkie charaktery, sytuacje i procesy społeczne, jakie mają miejsce w Polsce. Wszystko to dodatkowo w sosie niepewności losu, napięcia i tęsknoty za rodziną, ojczyzną i ( w sensie kulturowym) Europą. Często bywam w Warszawie i wiem jedno- po Warszawie chodzi się (w sensie towarzyskim), jak po gęsto naszpikowanym polu minowym. Znam Niemcy, więc wiem, jakie rafy istnieją w tym społeczeństwie, ale Warszawa ze względu na swoją specyfikę i lata bolszewii, a co za tym idzie- kłamstwa, oportunizmu, myślenia kategoriami neokolonialnymi i nierozliczonych zbrodni oraz relatywizmu moralnego jest czymś wyjątkowym. Wyśmiewanie z Warszawy Polonii w Chicago jest wyśmiewaniem samego siebie. Nic dziwnego, że największa małpa (nie obrażając prawdziwych małp, które kocham)w polskim sejmie mówi publicznie o "małpiarni w Chicago" Pan TrustMe w tym samym wpisie u p. Kruszewskiej pisze: "Kłóćcie się, ale beze mnie". Ależ my jesteśmy na tym i na innych blogach zadziwiająco zgodni. Rozmawiamy, dyskutujemy, informujemy się, aby dojść do własnych wniosków. Kłótliwym Betonem, który wszystko z góry wie lepiej, okazuje się być pan TrustMe. Pocieszam się, że i przez ten beton już coś się z rzeczywistości przesącza. Kropla drąży skałę... Pozdrowienia JoW
- Joanna Mieszko-Wiórkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Czy Pani nie ma litości, Pani Joanno?
2. TrustMe - i vice versa ;-))
Pozdrowienia JoW
3. To miło zobaczyć, że się dalej lubicie
4. Pani Joanna Mieszko
janekk
5. +
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów