Wyciągając rękę po parę złotych
Koteusz, wt., 17/02/2009 - 08:38
Wreszcie odkryłem, dzięki uprzejmości Janusza Palikota, co robił Donald Tusk, będąc w opozycji. Dowiedziałem się także, że Palikot płaci za wznoszenie przez ludzi okrzyków typu: „ch... w d… Kaczyńskim, Rydzykowi i innym nauczycielom!”.
W pierwszej kwestii sprawa stała się dla mnie jasna po zapoznaniu się z tekstem Janusza Palikota z 10 lutego, który zamieścił on na swoim blogu.
„Kilka dni temu ukazał się bardzo dobry i jasno napisany tekst profesor Jadwigi Staniszkis. Pomyślałem, że życie pełne jest jednak zaskakujących zwrotów i nieplanowanych zdarzeń, i snując dalsze dywagacje przy lekturze opinii Pawła Śpiewaka zamarzyłem o tym, by w końcu także i jemu jakaś diagnoza sprawdziła się w empirii, o co tak zawsze martwił się Donald Tusk, kiedy jeszcze wszyscy byliśmy w opozycji.”
No widzicie! Donald Tusk martwił się teoriami Pawła Śpiewaka, zawsze. On nie zważał na to, że rządzą kaczyści. On snuł rozważania na temat diagnoz socjologa i historyka idei. Ciekaw jestem czy wszystkimi teoriami, którymi zajmuje się jego były już kolega z klubu parlamentarnego PO, a są to m.in.: socjologia ogólna, socjologia polityki, historia myśli i filozofii społecznej oraz politycznej. Obszerny to kawałek wiedzy, więc nic dziwnego, że czasu na krytykę ówczesnego rządu znaleźć nie było sposobu.
W tym samym tekście Janusz Palikot puszcza wodze fantazji – o czym w ciepłych słowach pisze – licząc na to, że lider opozycji, czyli Jarosław Kaczyński: „… naprawdę nie będzie już nikogo obrażał, tropił i nikomu niczego nikczemnie wmawiał? Może rzeczywiście, przepraszając – zmieni nie tylko wizerunek, ale i siebie? A dlaczegóżby nie? Życie jest przecież tak niesamowite! Ludzie się zmieniają, klimat się zmienia…”.
Ale na zakończenie Janusz Palikot psuje trochę nastrój cytując wulgaryzmy jakiegoś rzekomo nieznajomego mu faceta, który za wręczone mu parę złotych głośno pokrzykuje antykaczystowskie hasła:
„I w takim to stanie promiennego, omalże florenckiego uniesienia wybrałem się na sobotni spacer po starym lubelskim mieście. W pewnej chwili podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna i wyciągając rękę po parę złotych zakrzyknął: ch... w d… Kaczyńskim, Rydzykowi i innym nauczycielom!”.
Ja rozumiem, że Palikototowi sprawia przyjemność słuchanie takich haseł. Ale żeby płacić za słuchanie? Lecz w zasadzie ma on rację, bo przyjemności przecież kosztują!
Tylko podejrzewam, że Palikot po prostu został zrobiony w konia, bo facet, gdyby na przykład na lubelskim starym mieście pojawił się któryś z Kaczorów, to pewnie wyciągając rękę po parę groszy i wykrzykując antypalikotowe tym razem hasła dostałby figę z makiem i usłyszałby: „Spieprzaj dziadu!”
- Koteusz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Koteuszu@
2. > 1Maud: Jak sądzę, ten opłacony okrzyk, mógł...
3. Koteusz
4. > Krysiu: "pełną gebe ,ale frazesów"