Strateg Kaczyński

avatar użytkownika chinaski
Prawo i Sprawiedliwość, a także Prezydent Kaczyński próbują zmienić swoje medialne oblicze. To oczywiście w dużej mierze PRowy gest, który ma zamknąć buzie tym wszystkim, którzy zbijają kapitał polityczny na dezawuowaniu Braci ( wciąż nazywają ich kłótliwcami, ludźmi niezdolnymi do współpracy, niektórzy nawet sięgają po inwektywy). Od 1989 r. utarła się w naszej kulawej demokracji zasada: pewne środowiska polityczne mają zasadniczo mocno ukrócone pole manewru ( w zakresie publicznych wypowiedzi, retoryki)w porównaniu z całą resztą. Co znaczące, są to środowiska reprezentujące głęboki antykomunizm, silne przywiązanie do tradycji piłsudczykowskiej, narodowej, nie zdradziły ideałów AK, a potem sierpnia 1980. W III RP jest tak, że osoba, która uważa Kiszczaka za bezczelnego komunistycznego aparatczyka, hipokrytę mającego na sumieniu setki ofiar podległych mu służb, nie może publicznie wygłaszać swoich wyrazistych opinii. Musi się pilnować. Jeśli publicznie, w przypływie emocji- nazwie takiego generała Kiszczaka "chamem", "łajdakiem", szują", etc. zostanie uznana za niepoczytalnego, nazistę, faszystę. Dziś widzę niewiele osób, które mają odwagę (więc mogą sobie pozwolić) na publiczne nazwanie po imieniu pewnych wydarzeń, osób, zjawisk stanowiących-nie wiedzieć czemu, swoiste tabu. Jedną z takich osób jest showman Wojtek Cejrowski, który (odnosząc się do kuriozalnych wypowiedzi Joanny Senyszyn) w jednym z programów telewizyjnych przyznał szczerze, że z głupkami się nie rozmawia. Pamiętam ten gest, bo wywołał on natychmiastowe poruszenie, został powszechnie uznany za niedopuszczalny, obraźliwy, nieelegancki. Wojtek jednak nie ma nic do stracenia, może publicznie mówić gorzką prawdę. Szczęściarz. Jego konkurent (wielu -jak sądzę, wyrazi w tej chwili sprzeciw, twierdząc, że o żadnej konkurencji mowy być nie może) taki Wojewódzki Kuba, dla przykładu, dopuścił się wielokrotnie czynów chamskich, wulgarnych, łamiących wszelkie wypracowane przez postęp cywilizacyjny zasady, a włos z głowy mu nie spadł. 'Happeningi', podczas których dochodzi do bezczeszczenia symboli narodowych, permanentnego nabijania się z Kościoła Katolickiego, tradycji, nielubianych polityków, hierarchów, niepełnosprawnych spikerek katolickich rozgłośni radiowych to norma. Taki to może: na nic się zdały pozwy sądowe, działania KRRiT, apele środowisk katolickich. Dziennikarz (ale nie każdy) może więcej, a wysoka oglądalność rehabilituje wszelkie (wydawałoby sie na pierwszy rzut oka) niegodziwości. W polskiej polityce mamy podobny schemat. Każda kontrowersyjna (często wyrwana z kontekstu) wypowiedź polityka PIS jest do znudzenia wałkowana (analizowana, przypominana, odtwarzana) przez media wszelakie, aż zaistnieje, zostanie zakodowana w pamięci przeciętnego wyborcy. Wszyscy pamiętają wątpliwego "Borubara", "łże-elity", "tam gdzie stało ZOMO", "kamasze", etc. A ilu Polaków 'wykuło na blachę' inwektywy permanentnie stosowane w wypowiedziach Palikota i Niesiołowskiego? Co w takiej sytuacji powinno zrobić PIS? Nie może przecież, przykładem Cejrowskiego, sobie zwyczajnie na to pozwolić. Cejrowski wyjedzie do swoich włości w Ameryce Południowej, a tam na szczęście "Wybiórczej"-o ile wiem- się nie kolportuje. Pan Wojtek nie musi się martwić o pełne pogardy spojrzenie sąsiadów omotanych Michnikowszczyzną. Dlatego zupełnie nie dziwi mnie strategia, jaką obrali Kaczyńscy. Zgadzam się z Sakiewiczem, że 'wyciągnięcie ręki' do rządu Tuska (zwłaszcza teraz, w dobie kryzysu) to dobry gest. PIS na tym nie straci, a może tylko zyskać. Świadczą o tym nerwowe wypowiedzi S. Nowaka: ANNA WOJCIECHOWSKA: Prezydent wyciąga do was pomocną dłoń. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" proponuje w obliczu kryzysu pakt PO-PiS. SŁAWOMIR NOWAK: Pan prezydent zamiast zajmować się współpracą z rządem, szuka właśnie takich PR-owskich zagrywek. Dziś nie ma potrzeby żadnych paktów. Pakty pamiętamy z poprzedniej kadencji. Niewiele z nich wyszło. Miejscem do współpracy powinien być parlament, do którego kierujemy kolejne ustawy z naszego pakietu stabilizacyjnego. Pan prezydent mógłby się też dołączyć do takiej współpracy na rzecz reformowania Polski, nie wetując naszych ustaw. Liczę na to, że wkrótce właśnie w ten sposób da dowód chęci współpracy. http://www.dziennik.pl/opinie/article320159/Nie_bedzie_zadnych_paktow_z_PiS.html
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika E-misjonarz

1. jeszcze pamiętam jak ten ""strateg:"

nowelizując ustawę lustracyjną tak, naprawdę ją pogrzebał , a mianując J. Stepnia ,polityka o nienajlepszej renomie na szefa TK swoje wcześniejsze działania przypieczetował.
E-misjonarz
avatar użytkownika kryska

2. a co do

cholery jakaś mania z tymi usmiechami! Do roboty ,rzadzący niech sie zabiorą,anie mamia gawiedzi jakimis bzdetami o usmiechach i dobrym słowie. CZYNY i tylko CZYNY! pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy