III RP - kłamstwo, fałsz i obłuda

avatar użytkownika kokos26
Zakładanie, że życiorys z dłuższym lub krótszym epizodem działalności w organizacji niepodległościowej walczącej z komunistycznym reżimem czy niemieckim okupantem ma być po wsze czasy świadectwem kryształowej uczciwości i zamykać usta krytykom jest zabiegiem fałszywym i głupim. Sędzia stalinowski Mieczysław Widaj był dzielnym żołnierzem kampanii wrześniowej i odważnym akowcem, co nie przeszkodziło mu późnie skazać na śmierć 106 towarzyszy broni. Podobną przeszłość miał sędzia Hryckowian prowadzący ustawiony proces przeciwko rotmistrzowi Pileckiemu. W zasadzie i w III RP fakt opozycyjnej przeszłości chroni jedynie wybrańców, którzy zasiedli do okrągłego stołu i wszystkich tych, którzy tą decyzje wynoszą pod niebiosa. Mam jednak odruch wymiotny, jeżeli autorytety podtyka mi pod nos pewna gazeta i stacja telewizyjna, w których za ekspertów i autorytety robią donosiciele i komunistyczni dygnitarze zapraszani tam nieustannie do komentowania przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Właściciel jednego z najpiękniejszych opozycyjnych życiorysów Antoni Macierewicz na przykład jest dziś osobą wyszydzaną, wyśmiewaną, dyskredytowaną i wręcz znienawidzoną. Jego brawurowa ucieczka z internowania czy fakt, że to on założył KOR i wymyślił jego nazwę nie są opinii publicznej powszechnie znane. Te same osoby z Kuroniem na czele, które pozbyły się Macierewicza z KOR-u w podobny sposób opanowały „Solidarność” spychając Walentynowicz i Gwiazdę na margines. Dlatego jeżeli jedynym argumentem uprawniającym do obejmowania wysokich stanowisk w państwie miałaby być piękna opozycyjna przeszłość przekładająca się automatycznie na kryształową uczciwość to zamiast Czumy i Niesiołowskiego w mediach, sejmie i rządzie brylować powinni bracia Kowalczykowie, którym coś jednak udało się w powietrze wysadzić. Jerzy Kowalczyk skazany został na karę śmierci zamienioną po protestach na 25 lat. 25 lat otrzymał również jego brat Ryszard. Więzienie opuścili po kilkunastu latach jeden w 1983 drugi w 1985 roku. Dziś jeden z braci Ryszard, jako emerytowany adiunkt w Zakładzie Fizyki Instytutu Matematyki, Fizyki i Chemii Politechniki Opolskiej żyje w zapomnieniu. Jego brat Jerzy mieszka samotnie w barakowozie na torfowisku w pobliżu miejscowości Rząśnik. Ten przytoczony przeze mnie przykład świadczy dobitnie o mentalności Michników, Kuroniów, Geremków, Frasyniuków, Czumów i Niesiołowskich prężących bohaterskie piersi i używających swojej przeszłości, jako tarczy chroniącej przed wszelkimi zarzutami i krytyką. Jeżeli opozycją mienili się mentalni totalitaryści, to nie dziwi haniebne zachowanie się Geremka i Michnika wtedy, kiedy przepadli z kretesem w pierwszych demokratycznych wyborach w obozie komunistycznym. Tak, tak. To już wtedy 10 milionowa rzesza rodaków zorganizowanych pod szyldem związku zawodowego „Solidarność” wypięła się demokratycznie na tak zwanych doradców. I to wtedy towarzystwo z Geremkiem i Michnikiem zaniepokojone marginalizacją, a przecież przedstawiające się na zachodzie, jako ci jedyni liczący się i niezłomni, postanowiło przyłożyć rękę do likwidacji Solidarności. Z akt STASI SZYFROGRAM AMBASADORA NRD W WARSZAWIE DO KIEROWNICTWA NRD Z 2 GRUDNIA 1981 ROKU Tow. Ciosek, minister ds. współpracy ze związkami zawodowymi, oświadczył w rozmowie z 1 grudnia [1981 roku]: Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat "Solidarności" musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może - kontynuował Geremek - tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne. Prawdziwie groźni dla reżimu opozycjoniści zostali w liczbie około miliona wyekspediowani za granicę z biletem w jedną stronę lub zlikwidowali ich nieznani do dziś sprawcy. W ten sposób wyczyszczono teren, aby już bez demokratycznych pierduł jakiś władz i członków Solidarności, Michnik, Kuroń, Geremek i reszta mogli świecić niezmąconym blaskiem. A o tym kto ma piękną przeszłość i jest kryształowo uczciwy decydują dzisiaj ludzie mianowani przez wyżej wymienionych na niekwestionowane autorytety.
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika kryska

1. Macierewicz

pod sąd za zlikwidowanie najukochańszej WSI-tak rzekłbył Marek Nowakowski. A Drogi Bronisław to ikona jest i basta! pozdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika dydek

2. Roli KPPowców zarówno w czasie I Solidarności jak i po OS

nie można przecenić. Była i jest ona kluczowa dla zrozumienia czym mogłaby być Polska bez przejęcia przez nich po OS pełni władzy w polityce, świecie finansów i mediach. Łatwiej jest to bagno, które teraz mamy ocenić gdy uświadomimy sobie, że Jaruzelski spełniając moskiewskie polecenia im to właśnie oddał pełnię władzy. Władzę tę mają do dzisiaj. I dlatego też, ponieważ na ich oficjalne rządy Polacy już by się nie nabrali, mamy ustawione przez nich rządy namiestnika Tuska. Szkoda, że z filosemity właśnie różne Szechtery, Kuronie, Balcerowicze, Lewartowy i im podobne szkodniki zrobiły ze mnie kogoś kto tych typów nie lubi, delikatnie mówiąc. Są chwalebne wyjątki Żydów, których chciałbym mieć za sąsiadów. Niestety, w Polsce rządzi ich najgorsza odmiana, ludzi bez hamulców, bez innej ideologii niż kasa, przepełnionych, w najlepszym razie, sporą niechęcią do polskości. A tacy jak Lewartow działali na szkodę Polski wręcz oficjalnie. Rządzą nadal, co widać na każdym kroku. Nie wiem czy Czuma jak Niesiołowski jest Żydem. Ale atak na niego na pewno nie jest spowodowany troską o podnoszenie standardów moralnych w naszej polityce. Czuma w pełni zasługuje na dymisję. Ale zwolnienie Ćwiąkalskiego, starego UDowca rozwścieczyło KPPowców - Tusk ośmielił się wywalić ich człowieka, adwokata mafii, którą przecież oni utworzyli. A takie drobiazgi (pisze o tym w końcu Urban, ich cyniczny rodak) jak radosne spotkanie ministra ze zwolnionym przez niego z kryminału gangsterem? Nic takiego przecież się nie stało - to norma, jak spotkanie Szechtera z Urbanem na wódce. Niech się goje durne nie wtrącają. MY są wybrani....
dydek
avatar użytkownika wiki3

3. Kokos26

Nie ulega wątpliwości,że największymi szkodnikami od wielu lat byli w Polsce - B.Geremek, A. Michnik, Kuroń, wraz z całą bandą im podobnych. Pozdrawiam

"Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

avatar użytkownika Lancelot

4. A jak

Mądrzy ludzie dawno już mówili kto zacz te kreatury i mendy czerwone to ich za oszołomów okrzyczano i dalej okrzykuje, jak mądrzy ludzie mówią aby rozgnieść to czerwone robactwo też ich nikt nie słucha piórami ich można obnażyć , ale rozgnieść tylko butem.Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika kaczysta.pl

5. @Lancelot

Można sobie wejść i obejrzeć : http://www.czerwoneskurwysyny.pl http://www.ubeckiekurwy.pl pozdrawiam kaczysta.pl
avatar użytkownika kryska

6. kaczysta .pl

nie wnerwiaj mniepozdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy