GW: "Pod prasą" -szwejkowski postmodernizm.
chinaski, ndz., 08/02/2009 - 19:30
Farfał i spółka odzyskali TVP. Nawet stare kumuchy (tzw. SLDowski beton) przyklasnęły młodemu eks-neonaziście (jak swego czasu Farfała określiła "Gazeta"). Dziś dla eksperta LPR jest znacznie bardzie pobłażliwa, choć nie do końca.
"Gazetę" nadal męczy kilka programów wciąż emitowanych przez TVP. Tym razem Witold Gadomski bierze "pod nóż" audycję T. Sakiewicza "Pod prasą". Publicysta gadzinówki Michnika nie patyczkuje się z nikim, dostaje się nawet nadziei Lewicy- Sławomirowi Sierakowskiemu. Dlaczego? Za samo stawiennictwo i krytykę gabinetu Donalda Tuska.
Warto przytoczyć cytat obrazujący "merytoryczne zarzuty":
" - Rząd już dawno powinien rozmawiać ze związkami zawodowymi o jakimś programie antykryzysowym, ale nic o takich rozmowach nie słychać - wyrokował Piotr Semka, którego oblicze kojarzy się z wieloma rzeczami, ale na pewno nie z kryzysem. Nie słyszał o propozycjach rządu złożonych związkom zawodowym, dotyczących różnych sposobów utrzymania zatrudnienia (na przykład w zamian za czasowe obniżenie wynagrodzeń), o rozmowach ze związkami w Komisji Trójstronnej, o twardym "nie" związków zawodowych? No trudno, najwyraźniej nie są to sprawy dla Semki interesujące."
No tak. Wszystkiemu winne związki zawodowe. Jakże mogą domagać się więcej, niż proponuje zdroworozsądkowy rząd Tuska? Jak nie chcecie trochę, nie dostaniecie nic- taką filozofię preferuje twardy liberał, Witold Gadomski.
Szkoda, że nie wpadł na tak fantastyczny pomysł kilka lat temu, za rządów znienawidzonych braci. Białe miasteczko zorganizowane przez działaczkę bliskiej "Gazecie" Socjaldemokracji Polskiej mogło liczyć na silne medialne wsparcie podczas rozmów z premierem Kaczyńskim.A teraz związkowcy "Solidarności" to banda łobuzów. Przeszkadzają premierowi w realizacji programu antykryzysowego.
Nienawiść jest silniejsza od przekonań gospodarczych, chyba tak należy tłumaczyć ten relatywizm Gadomskiego?
Dalej jest jeszcze lepiej:
"Przez chwilę "mędrcy" słuchali wypowiedzi minister Kopacz, która wyjaśniała, że cięcia wydatków nie będą dramatyczne, choć oczywiście pieniędzy w publicznym systemie ochrony zdrowia będzie jak zawsze za mało. Pani minister wzywała wszystkich zainteresowanych - NFZ, szpitale i instytuty medyczne, ZOZ-y, lekarzy - do większej aktywności w poszukiwaniu konkretnych rozwiązań. - To jest jakiś bełkot jak z filmu Barei - oburzył się Łukasz Warzecha. Najwyraźniej nie zrozumiał ani słowa z dość klarownej i mało kontrowersyjnej wypowiedzi pani minister. Być może dopiero opanował reading, ale najwyraźniej nie listening."
Nie tak dawno powszechnie się zastanawiano nad tym, czy będą jakieś zmiany w rządzie. Wiele tytułów prasowych wskazywało dość zgodnie właśnie Ewę Kopacz, jako jednego z pierwszych ministrów, którego czeka dymisja. Szefowa resortu zdrowia słynie z pięknych wypowiedzi, za którą nie idą żadne czyny. Pięknie.
Gadomski korzysta z immunitetu, który przysługuje tylko pracownikom "Agory": nabija się z kolegów dziennikarzy, zarzucając: 'oblicze kojarzące się z wszystkim, ale nie z kryzysem' czy 'nieopanowanie listening-u'. Argumenty godne pożałowania. Brutalizacja języka debaty publicystycznej, liczne prowokacje, jedynie słuszne opinie przysługują tylko 'Agorze', nikomu więcej.
Zapamiętajcie i więcej nie grzeszcie.
http://wyborcza.pl/1,75968,6248219,TVP__Czterech_medrcow_od_nawozow_i_swiata.html
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. @ Apel do znieważonych pp Semki i Warzechy
2. Na Gadomskiego pomaga tylko Adam Szechter
3. Rekinie